Tenis. Radwańska rozpoczyna Masters. Osiem najlepszych gra o 4,9 mln dolarów

Agnieszka Radwańska zacznie we wtorek mistrzostwa WTA w Stambule od meczu z broniącą tytułu Petrą Kvitovą. Czeszka nigdy nie przegrała z Polką, ale ostatnio sporo się pozmieniało. Relacja od 16. w Eurosporcie oraz Z czuba i w Sport.pl

Gdyby wyznacznikiem formy Radwańskiej w ostatnim turnieju sezonu było jej samopoczucie na niedzielnej gali w hotelu Ciragan Palace Kempinski, kibice mogliby spać spokojnie. Polka w długiej do ziemi białej sukni i z rozpuszczonymi włosami wyglądała jak grecka bogini i tryskała doskonałym humorem. Z czarującym uśmiechem pozowała do zdjęć, sama zrobiła kilka smartfonem, m.in. wygłupiając się przed lustrem z Chinką Na Li, triumfatorką Rolanda Garrosa z 2011 r. Tureckim dziennikarzom powiedziała, że Stambuł jest piękny, a jej celem jest wygranie turnieju Wielkiego Szlema. Polka miała doskonały sezon, ale po raz kolejny pokazała, że coraz lepiej radzi sobie też poza kortem - z marketingową stroną tenisa, zdaniem niektórych - tą ważniejszą.

Kobiecy tenis sprzedaje się świetnie. Billie-Jean King, czyli założycielka zawodowego cyklu spod znaku WTA, nie śniła pewnie w 1972 r., że jej dzieło tak urośnie. Suma nagród w kilkunastu turniejach ledwo przekraczała wtedy 300 tys. dol., a zwycięzca męskiego Szlema dostawał dużo więcej pieniędzy niż triumfująca w nim kobieta. Dziś WTA to synonim równouprawnienia i sukcesu kobiecego sportu, jedna z najpotężniejszych organizacji sportowych na świecie. Przez 10 miesięcy oferuje tenisistkom ponad 90 mln dol. w pulach nagród (nie licząc Szlemów). W Turcji osiem najlepszych zagra o wisienkę na tym torcie - 4,9 mln dol.

Mimo kryzysu pieniądze płyną szerokim strumieniem, zmienia się tylko scenografia - kiedyś turniej odbywał się w Niemczech, USA, Hiszpanii, potem w Katarze; ostatnio najwięcej płacą Turcy, bo zależy im na organizacji igrzysk w 2020 r. Chcą pokazać, że umieją przygotować poważne imprezy. W zeszłym roku wyszło świetnie - spotkania w hali Sinan Erdem Dome oglądało po 15 tys. ludzi.

Największym problemem WTA jest kulejący czasem poziom sportowy. Fani i eksperci narzekają, że z kobiecych kortów wieje nudą, a mecze, w których Serena Williams pokonuje Marię Szarapową 6:1, 6:0 (było tak np. w finale igrzysk olimpijskich), to antyreklama tenisa. Najwięksi krytycy mówią wprost: zarabiacie tak dużo, bo sprzedajecie seksapil, nie tylko sport.

WTA za seksapil się nie obraża, wręcz przeciwnie - co rusz sama wpycha swoje gwiazdy na wybiegi dla modelek, organizuje sesje zdjęciowe. Ale twardo dodaje: sport przede wszystkim. Zeszłoroczny turniej w Stambule pod tym względem był wyjątkowy. Kilka spotkań, w tym pojedynki Radwańskiej z Wierą Zwonariewą (wygrany) i Karoliną Woźniacką (przegrany), a także finał, w którym Petra Kvitova pokonała Wiktorię Azarenkę, miały naprawdę wysoki poziom i do końca trzymały w napięciu. Być może to zasługa reform, jakie federacja wprowadza stopniowo od kilku lat - skraca kalendarz, gwiazdy mają zakaz gry w małych turniejach, oszczędzają siły na najbardziej prestiżowe. Mistrzostwa WTA przestały przypominać szpital. Znamienne jest, że w turnieju znów - po trzyletniej przerwie - zagra Serena Williams (rozstawiona z numerem 3), czyli najbardziej kapryśna z gwiazd, koncentrująca się tylko na tym, co w tenisie najważniejsze. Amerykanka, aktualna mistrzyni Wimbledonu, US Open i olimpijska, jest faworytką bukmacherów. Nieco niżej oceniane są szanse Azarenki (1), Szarapowej (2) i Kvitovej (6).

Z broniącą tytułu Czeszką Radwańska (4) zmierzy się dziś w pierwszym meczu grupy białej. Polka nigdy nie pokonała leworęcznej rywalki (trzy porażki, ostatnia przed rokiem w Stambule), a ofensywny styl rywalki oparty na piorunującym forhendzie wyjątkowo jej nie leży. Ale cierpiąca na astmę wysiłkową Czeszka dostała w tym sezonie także tenisowej zadyszki i spisuje się gorzej niż w rewelacyjnym sezonie 2011, gdy wygrała Wimbledon. Można powiedzieć, że z Polką zmieniła się miejscami, różnica jest tylko taka, że Radwańskiej do triumfu w Wimbledonie zabrakło jednego zwycięstwa.

Oprócz Kvitovej Radwańska zmierzy się z Szarapową i Włoszką Sarą Errani (7). W grupie czerwonej walczą Williams, Azarenka, Li (8) i Angelique Kerber (5).

Więcej o:
Copyright © Agora SA