Czechy - Portugalia. Czip, Pilka i Limba, czyli Viktoria

- Wierzymy, że do Wrocławia wrócimy z Warszawy nie po to, aby spakować walizki i jechać do Pragi - zapewniał w czeskiej TV Vladimir Smicer, menedżer reprezentacji Czech.

Więcej informacji o meczu Czechy - Portugalia znajdziesz na Sport.pl/Euro 2012 ?

Jaka jest recepta, aby pokonać Portugalię? Chłopcy z Pilzna i powrót do składu Tomasa Rosickiego - odpowiadają czeskie media. Czip, Pilka i Limba, bo takie ksywki noszą Petr Jiracek, Vaclav Pilar i David Limbersky są komplementowani ze wszystkich stron. Zawodnicy wywodzący się z Viktorii Pilzno zrobili furorę i na ich dobrą postawę liczą czescy kibice.

Czy zagra Tomas Rosicky? Czeska gwiazda wróciła do ekipy z Pragi, gdzie przeszła dwudniowe specjalistyczne leczenie bolącego ścięgna Achillesa. Rosicky trenował z zespołem we Wrocławiu, ale ostateczna decyzja czy zagra zapadnie tuż przed meczem. W czeskim sztabie zdają sobie sprawę, że wystawienie Rosickiego to ryzyko. Gracz nie trenował z zespołem od tygodnia.

- Każdy jest do zastąpienia, jeden zawodnik to nie cały zespół - uspokaja Miroslav Kadlec, wicemistrz Europy z 1996 roku i ojciec Michala (tego który w ostatniej minucie meczu z Polską wybił głową piłkę zmierzająca do czeskiej bramki).

W meczu z Polską Rosickiego zastąpił kolejny gracz z Pilzna, Daniel Kolar i nie zawiódł. Zawodnik przyznał po meczu, że czuł olbrzymią presję, której nikomu nie życzy. Jego gra oceniona została pozytywnie i to on zapewne ponownie zastąpi czeską gwiazdę.

Portugalię można pokonać!

Analizując grę Portugali czescy eksperci wskazują, że o ile w ofensywie jest to niezwykle groźny zespół, to obrona nie jest już tak pewna. W eliminacjach do Euro siedem bramek strzelili Portugalii zawodnicy z Cypru i Islandii. Ale klasę Ronaldo i Naniego doceniają tu wszyscy. Pytany o to jak zatrzymać Ronaldo, lewy obrońca reprezentacji Czech Theodor Gebre Selassie, odpowiadał: - To jeden z najlepszych zawodników świata, niezwykle szybki i uwielbiający pojedynki jeden na jednego. Nie można ani na chwilę zwracać uwagę na jego taniec przy piłce, trzeba być skoncentrowanym na futbolówce.

- Nie możemy grać otwartego futbolu, jak z Rosją. Zagrajmy jak drugą połowę z Polską - radzi były reprezentacyjny bramkarz Petr Kouba. W czeskiej ekipie panuje optymizm. - Chcemy zagrać tu jeszcze trzy mecze - buńczucznie głosi Milan Baros. Zawodnicy podkreślają też, że w drużynie nie ma konfliktów

- Czuję się, że tak powiem, jak w domu - zapewnia Petr Jiracek. - Tego wciąż nie mam w klubie, w Wolfsburgu. Myślę, że to bardzo dobrze wpływa na naszą grę.

Odrobina szczęścia

- Odpowiada nam rola autsajdera, to Portugalia jest faworytem - mówi kolejny wicemistrz Europy z 1996 roku Lubos Kublik. Czesi liczą, że w Warszawie szczęście będzie po ich stronie. I starają się je przywołać. Wspominają mecz z Euro 1996 roku, gdzie faworyzowana Portugalia, dominująca niemalże przez całe spotkanie, zeszła z boiska pokonana, po kapitalnej bramce Karela Poborskiego. Czeska ekipa postanowiła przez całe Euro też nie golić się. To zwyczaj przejęty od hokeistów. Kiedy kończy się sezon zasadniczy i zaczyna walka o medale zawodnicy odkładają na bok maszynki do golenia.

Szczęście szczęściem, ale Czesi przygotowują się również do najdramatyczniejszego sposobu rozstrzygnięcia pojedynku z Portugalią. We Wrocławiu trenowali rzuty karne. Pamiętać należy, że jeszcze jako Czechosłowacja w ten sposób wywalczyli złoto w Belgradzie w 1976 roku i brąz we Włoszech w 1980 roku. A lepiej egzekwowane karne w meczu z Francją zapewniły Czechom w 1996 roku awans do finału.

- Po tym, co pokazali chłopcy podczas treningu, nie chciałbym aby doszło do karnych - mówił Vladimir Smicer. - Karne na treningu, to nie to samo co podczas meczu - bagatelizował nieskuteczność kolegów bramkarz Petr Cech.

Zarówno piłkarze, jak i czescy kibice liczą, że w Warszawie dopingować ich będą również Polacy.

Portugalscy eksperci ostrzegają drużynę Paulo Bento przed meczem Czechy - Portugalia?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.