Polska - Kanada 3:0. Anastasi w końcu wygrał w Spodku

Polscy siatkarze pewnie, za trzy punkty pokonali w Katowicach Kanadę 3:0 w pierwszym meczu drugiego turnieju grupy B Ligi Światowej. Włoski trener Polaków Andrea Anastasi po raz pierwszy wygrał w Spodku jako trener biało-czerwonych.

- Myślicie, że nie wiem, jaki mam tutaj bilans? Uwierzcie mi, zrobię wszystko, żeby zmienić te niekorzystne statystyki, bo wiem, jak ważne miejsce zajmuje ten obiekt w sercach wszystkich polskich kibiców - mówił Anastasi przed turniejem. Polska pod jego wodzą przegrała w Spodku pięć spotkań. Do piątku.

Kanadyjczycy, rewelacja pierwszego turnieju, który rozegrany był u nich, w Toronto, do Polski przyjechali jako wicelider grupy B. U siebie rozbili najniżej notowaną w tej grupie Finlandię 3:0 i sensacyjnie pokonali 3:2 Brazylię. Z Polską, kilkanaście dni temu, w pierwszym secie wygrali aż 25:17, ale spotkanie przegrali 1:3.

W Spodku też najlepiej wypadli w pierwszym secie. Mecz od skutecznego ataku rozpoczął najlepszy punktujący obecnej edycji LŚ Zbigniew Bartman, ale kiedy na zagrywkę u rywali wszedł Gavin Schmitt i zaserwował trzy asy, Kanada prowadziła 7:3. Polacy straty odrobili, prowadzili 13:11, ale końcówka była bardzo emocjonująca. I główne role odgrywali w niej najlepsi zawodnicy swoich zespołów.

Atak Bartmana, a potem jego skuteczny podwójny blok z Łukaszem Wiśniewskim, dały Polsce prowadzenie 24:22. Ale wtedy na zagrywkę wszedł Schmitt, który piorunującymi uderzeniami dał prowadzenie Kanadyjczykom 25:24. Choć kolejny serwis zepsuł.

Przy stanie 26:26 świetnie zaserwował Bartman, co przyniosło Polakom punkt. A w następnej akcji - kolejny, zwycięski. Łukasz Żygadło łatwo skontrował zagubionych Kanadyjczyków.

W drugim secie Polacy lepiej zagrali w obronie. Poprawili przyjęcie i blok. I choć Schmitt dalej punktował, to jednak częściej obijał ręce Polaków niż bezpośrednio trafiał w pole punktowe. A na dodatek, poza Bartmanem, zyskał kolejnego groźnego rywala - wracający po kontuzji Bartosz Kurek (w meczowej kadrze zajął miejsce Piotra Nowakowskiego, który w Kanadzie skręcił nogę) wykonał kilka znakomitych akcji w momencie, kiedy Kanadyjczycy doprowadzili do remisu po 15. Końcówka seta w wykonaniu biało-czerwonych była koncertowa, zakończona popisem bloków.

Biało-czerwoni sporo punktów zdobywali też po błędach rywali - to pod tym względem była największa różnica w grze obu drużyn. Kanadyjczycy a to się zderzyli, a to nieprecyzyjnie wystawili piłkę, a to nie przebili jej przez siatkę lub zepsuli przyjęcie w nietrudnej sytuacji. W dwóch pierwszych setach popełnili 17 własnych błędów, Polacy - osiem.

W trzecim secie biało-czerwonym zaczęły zdarzać się błędy, ale dla wyniku nie miało to znaczenia. Dobre obrona i blok, pojedyncze akcje Bartmana i Kurka oraz świetna zagrywka Wiśniewskiego dały Polakom wysokie zwycięstwo. Schmitt słabł z seta na set, w końcówce niewiele dawał swojemu zespołowi.

W sobotę Polacy zagrają o 17.30 z Finlandią, a w niedzielę, o 20, z Brazylią. Do finału LŚ w Sofii awansują zwycięzcy grup po czterech turniejach oraz najlepszy zespół z drugiej pozycji.

Tak relacjonowaliśmy na żywo - Polska pokonała Kanadę ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.