Polska na Euro 2012. Kogo skreśli Smuda?

Tomasz Jodłowiec, Adam Matuszczyk , Michał Kucharczyk lub Rafał Wolski - prawdopodobnie z tej czwórki trener Franciszek Smuda wytypuje trzech piłkarzy, których nie zabierze na Euro 2012.

Selekcjoner mówi, że serce boli na samą myśl o czekającym wyborze. Na zgrupowaniu w austriackim Lienzu trenuje 26 zawodników, ale na koniec - po sobotnim meczu ze Słowacją - trzech opuści kadrę.

- Do soboty nikomu nie powiem, co siedzi w mojej głowie. Niech każdy ma spokój i solidnie pracuje. Na razie nie chcę nawet sam myśleć, kto to będzie. Już mi żal tych chłopaków, bo widzę, jak się starają - zapewnia Smuda.

Piłkarze ćwiczą z zaangażowaniem, ale można już spekulować nad nazwiskami trzech nieszczęśliwców.

Po wtorkowym meczu z Łotwą poleciały szanse Tomasza Jodłowca. W 63. min spotkania, w którym szansę dostali głównie dublerzy, środkowy obrońca Polonii popełnił poważny błąd. Wyprowadzał piłkę sprzed pola karnego i nie miał komu podać, więc zagrał w poprzek boiska. Ale zrobił to za lekko i Łotysz omal nie przejął piłki. Bramka wisiała w powietrzu.

Smuda, widząc to, złapał się za głowę, odwrócił do rezerwowych, wygłosił kilka uwag do asystentów i kazał rozgrzewać się Marcinowi Kamińskiemu. Minutę później 20-letni stoper Lecha był już na boisku, a Jodłowiec słuchał trenera na ławce. Nie była to mowa pochwalna. - Popełnił błąd. W groźnej sytuacji powinien wybijać piłkę nawet na oślep, a nie kombinować. Za dużo było głupich strat, za mało prostej, szybkiej gry - mówił po meczu Smuda. Jeśli skreśli Jodłowca, w kadrze zostanie Kamiński.

Wiadomo, że po meczu ze Słowacją Smuda poza obrońcą skreśli też pomocnika i napastnika. Problem w defensywie chyba się rozwiązał, choć kandydatów do odesłania znalazłoby się więcej. Sebastian Boenisch złych zagrań miał więcej niż dobrych. Jest ociężały po dwuletniej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. Ale z drużyną zostanie, bo inaczej kadra miałaby na Euro tylko jednego lewego obrońcę - Jakuba Wawrzyniaka. Dziś piłkarz Legii wydaje się pewniakiem do gry przeciwko Grecji. Na początku zgrupowania selekcjoner miał jeszcze wątpliwości, dlatego z Łotwą sprawdził Boenischa. Teraz już ich nie ma.

Zobacz wideo

23-letni Matuszczyk nie ma takich atutów. Jesienią był rezerwowym w FC Köln, zimą odszedł do II-ligowej Fortuny Düsseldorf. Tam również więcej siedział na ławce, niż grał. Na zgrupowaniu odstaje od konkurentów. Z drugiej strony to kolejny faworyt Smudy. Ma polskie i niemieckie obywatelstwo, ale nigdy - w przeciwieństwie do Boenischa i Eugena Polanskiego - nie miał wątpliwości, dla której reprezentacji grać.

W walce o dwa miejsca w pomocy, przed środkowymi obrońcami, przegrywa jednak rywalizację z Dariuszem Dudką, Eugenem Polanskim i Rafałem Murawskim. A jako wysunięty pomocnik wypada słabiej od Obraniaka i Mierzejewskiego, którzy mają większy potencjał i zmysł do gry kombinacyjnej. Jeśli Smuda nie zdecyduje się skreślić Matuszczyka, to - z wielkim bólem serca - może odesłać do domu Rafała Wolskiego. W meczu z Łotwą selekcjoner dał 20-letniemu pomocnikowi Legii zadebiutować w kadrze. Umiejętnościami i możliwościami wątłego piłkarza zachwycili się kadrowicze, którzy z nim trenowali, oraz asystenci. Smuda na każdym kroku podkreśla jego talent i błyskotliwość. W następnym zdaniu zawsze dodaje jednak, że kadra będzie miała z niego pożytek, ale w przyszłości. Co to oznacza dla Wolskiego? Okaże się. Na razie legionista zmaga się z lekkimi dolegliwościami - przeciwko Łotwie, gdy przebywał na boisku, był najczęściej faulowanym polskim piłkarzem. Zszedł z lekkim urazem. Wątpliwość jest taka, czy Wolski - choć młody - nie jest zbyt dobry, by z niego rezygnować.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.