PŚ w biegach. Marit Bjoergen coraz bliżej Kuli

Trzy upadki Justyny Kowalczyk w trzech biegach PŚ zwiększyły jej stratę do liderki klasyfikacji generalnej do 118 punktów. W środę Polka zajęła trzecie miejsce w sprincie w Drammen

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Wydawało się, że bieg finałowy będzie pasjonującym spektaklem dwóch aktorek, jak zresztą cała tegoroczna polsko-norweska rywalizacja w Pucharze Świata. W eliminacjach szybsza od Polki była tylko Bjoergen i od razu było jasne, że razem pobiegną najwcześniej w finale (pierwsze dwie zawodniczki kwalifikacji są rozstawiane i nie mogą spotkać się na trasie wcześniej niż w ostatnim biegu). Obie zgodnie i ze sporą przewagą wygrywały swój ćwierćfinał i półfinał. Nie miało znaczenia, że w porównaniu z kwalifikacjami zupełnie zmieniła się pogoda - zaczął sypać śnieg z deszczem, jazda w torach przypominała ślizganie się na kleju. Bardzo mocno musiały pracować ręce, odpychanie kijami było kluczowe. W najszybszym momencie trasy po zjeździe, Kowalczyk i Bjoergen osiągały prędkość 31,44 km/h, ale i tak biegi ćwierćfinałowe i półfinałowe były o ponad pół minuty wolniejsze od eliminacyjnych. Dla liderek PŚ śnieg nie miał znaczenia.

Finał miał przedłużyć nadzieję Polki na czwartą z rzędu Kryształową Kulę. Gdyby przybiegła przed Bjoergen, odrobiłaby do niej przynajmniej 20 z 78 punktów. Tyle traciła po dwóch weekendowych startach w Lahti. Przed nimi to Kowalczyk zakładała żółtą koszulkę liderki PŚ i miała o 14 punktów więcej. Sobota wywróciła klasyfikację, bo Polka dwukrotnie przewróciła się na trasie biegu łączonego i zajęła w nim ósme miejsce. W niedzielnym sprincie była trzecia, ale za każdym razem wygrywała Bjoergen.

W Drammen Polka spróbowała pokonać Norweżkę. Jednak w finale w rywalizację dwóch bohaterek sezonu wmieszała się Astrid Jacobsen. Wystartowała w piorunującym tempie, wyprzedziła Kowalczyk na pierwszych metrach, puściła przed siebie Bjoergen i utrzymywała tempo koleżanki z reprezentacji. Jednocześnie kontrolowała, by Polka nie wyprzedziła żadnej z nich. Kowalczyk próbowała to z lewej, to z prawej strony, ryzykowała bardzo, jadąc niebezpiecznie blisko ogrodzenia, ale długo była bezsilna. Trzyosobowa grupa zostawiła pozostałe trzy rywalki daleko za plecami.

Nieszczęście czyhało tuż za ostrym zakrętem w lewo, kiedy na trasie zrobiło się trochę szerzej. Kowalczyk spróbowała minąć po zewnętrznej bardzo szeroko jadącą Jacobsen. Nie udało się. Polka jechała bardzo szybko, ale nie miała gdzie się wcisnąć obok Norweżki i prawdopodobnie podjechała pod narty Jacobsen. W jednej chwili runęła w śnieg. Upadek nie miał takich konsekwencji, jak te w Lahti. Justyna nie poddała się, szybko się zebrała i pojechała dalej. Dogoniła ją Kanadyjka Chandra Crawford i nawet na moment wyprzedziła, ale jednak na finiszu Kowalczyk pokazała moc i odzyskała miejsce na podium. Znowu jednak za Bjoergen.

Do końca sezonu zostało pięć wyścigów. W niedzielę królewskie 30 km klasykiem w Oslo, w następną środę sprint klasykiem w Sztokholmie, w kolejny piątek 2,5-kilometrowy prolog techniką dowolną finału PŚ w Falun, w sobotę 10 km klasykiem ze startu wspólnego w niedzielę 10 km łyżwą, czyli ostatni pościgowy bieg sezonu.

Gdyby Kowalczyk wygrała wszystkie starty i zgarnęła w Oslo wszystkie bonifikaty na czterech lotnych premiach, uzyskałaby 510 punktów. Jeśli jednak to Bjoergen zawsze będzie za jej plecami, uzyska 427 punktów i nie straci Kryształowej Kuli za Puchar Świata.

- Czwarty z rzędu Puchar Świata pozostaje marzeniem Justyny, ale one czasem się nie spełniają - mówił w środę trener Aleksander Wierietielny. I dodawał, że celem Justyny w marcu jest wygranie jeszcze tylko jednego biegu. Nie chciał powiedzieć, którego, ale łatwo było zgadnąć, że chodzi o niedzielną "trzydziestkę" klasykiem. Polka jest mistrzynią olimpijską z Vancouver na tym dystansie i tą techniką. W Kanadzie, po pasjonującym finiszu, pokonała Bjoergen. Teraz chciałby zrobić to samo, ale u Marit w domu. Tam, gdzie rok temu Bjoergen wywalczyła trzy złote medale MŚ, a Kowalczyk żadnego. - Cel, który sobie postawiła, jeśli wszystko będzie w porządku z głową, powinna osiągnąć - zapowiedział trener Wierietielny.

Polka ma 2077 pkt, cztery więcej niż w poprzednim roku po ostatnim biegu PŚ. Dwa lata temu do zdobycia PŚ wystarczyło jej 2064 pkt, a trzy lata wcześniej - 1810. Teraz rekordy bije będąca w niesamowitej formie Bjoergen.

Klasyfikacja generalna PŚ (po 30 z 35 zawodów): 1. M. Bjoergen (Norwegia) 2195 pkt; 2. J. Kowalczyk 2077; 3. T. Johaug (Norwegia) 1510.

Ile punktów, za który bieg

30 km w Oslo: 1. miejsce - 100 pkt; 2. - 80; 3. - 60. Wygrana lotnej premii - 15 pkt; 2. - 12; 3. - 10. Sprint w Sztokholmie: 1. miejsce - 50 pkt; 2. - 45; 3. - 40. Prolog w Falun: 1. miejsce - 50 pkt; 2. - 45; 3. - 40. 10 km klasykiem w Falun: 1. miejsce - 50 pkt; 2. - 45; 3. - 40. 10 km łyżwą w Falun (bieg finałowy PŚ): 1. miejsce - 200 pkt; 2. - 160; 3. 120.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.