Nie będzie kibica. Ani futbolu. Nie będzie niczego

Kiedy 3,5 roku temu policja zgodziła się, by finał Pucharu Polski rozegrać na nieprzygotowanym na zetknięcie z kibolem stadionie w Bełchatowie, zebrała cięgi. Kibol przyjechał, zobaczył, zwyciężył. Tamtą zadymę pewnie wspomina z rozrzewnieniem do dziś.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Teraz policja oceniła, że gdyby zwolenników Legii Warszawa i Wisły Kraków (wspartych być może przez sojuszników z innych miast) wpuściła na Stadion Narodowy, ryzykowałaby zbyt wiele. Uznała, iż jeśli tłum zechce urządzić sobie własne, chuligańskie igrzyska, to nie zdoła im zapobiec. I skorzystała z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

To oczywiście można było przewidzieć, tak jak można było zmusić PZPN do zobowiązania się, że na wzniesionym za pieniądze podatników obiekcie regularnie będzie grała reprezentacja Polski. Europa dzieli się na kraje ze stadionem narodowym, które kadrę lokują na nim na stałe, oraz kraje bez stadionu narodowego, w których kadra podróżuje z miasta do miasta. My obraliśmy trzecią drogę - najoryginalniejszą, biznesowo nieodpowiedzialną, niespotykaną nigdzie indziej.

Z Superpucharem Polski też bawiliśmy się w sposób wybitnie oryginalny, biznesowo nieodpowiedzialny, niespotykany nigdzie indziej. Organizująca mecz Ekstraklasa próbowała się wprosić na stadiony w całym kraju, ale wszyscy jej odmawiali. Ze strachu przed kibolem - jak na neutralnym terenie zderza się Legia z Wisłą, to nawet przedszkolak zakłada, że bez strat w mieniu się nie obędzie. Wiosną zeszłego roku przekonała się o tym Bydgoszcz, którą najechały właśnie hordy z Warszawy i Poznania.

Ekstraklasa znalazła więc salomonowe rozwiązanie. Niech piłkarze zagrają na Stadionie Narodowym, czyli niczyim.

Szef Ekstraklasy Andrzej Rusko i zarządzający warszawskim obiektem Rafał Kapler liczyli prawdopodobnie, że policja wniosków nie wyciąga i zdrowym rozsądkiem się nie wykaże. A przecież wybrali stadion obciążony wadą genetyczną - przygotowanym dla futbolu cywilizowanego, wolnego od płotów. Zapomnieli, że chcieli go oddać - z punktu widzenia policji - barbarzyńcom, których od lat trzyma się na naszych trybunach w klatkach.

Podyskutuj z autorem na jego blogu - rafalstec.blox.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.