Ligue 1. Auxerre w opałach pod "rządami starców"

W tym klubie jeszcze się nie zdarzyło, by porządku na meczach musiały pilnować siły specjalne policji. Ale teraz kibiców rozjuszyły wyniki. Gdyby w tym małym burgundzkim miasteczku fani mieli prawo zagłosować przeciw senatowi, uczyniliby to natychmiast. Mają już dość w klubie "rządów starców"

Najmłodsza (i najbardziej wpływowa) z osób decydujących o losach drużyny, która od 32 lat nieprzerwanie występuje w ekstraklasie, liczy sobie 72 lat. Gérardowi Bourgoinowi pomaga legendarny trener Guy Roux (73 lata) oraz były prezes Jean-Claude Hamel (82 lata).

Triumwirat przejął władzę w maju ubiegłego roku. Zapowiedział walkę o czołową trójkę Ligue 1, chciał powtórzyć osiągnięcie obalonego poprzednika z 2010 roku. Wiarę weterani opierali na swoim doświadczeniu i dawnych sukcesach. Roux przez lata z powodzeniem budował od podstaw drużynę, Bourgoin i Hamel - klub.

Pierwszy był najbardziej romantyczną postacią francuskiej piłki - Auxerre trenował przez 44 lata, wyprowadził klub z ligi amatorskiej do Ligue 1, zdobył z nim mistrzostwo i Puchar, awansował do półfinału Pucharu UEFA. Działał za pieniądze dwójki prezesów. Zwany "królem kurczaków" Bourgoin inwestował w poszukiwania ropy naftowej, miał ogromne wpływy w polityce, przyjaźni się z Fidelem Castro. Startował w rajdach samochodowych, kilkakrotnie w Paryż - Dakar. "Ale najwyraźniej w piłce stracił GPS" - komentuje "France Football".

Uznał, że jak za dawnych lat Auxerre będzie żywiło się młodymi piłkarzami z własnej szkółki i trafionymi transferami. Ale letnia rekrutacja nie wypaliła. Eduard Cissé, Issam Jemaa, Ben Sahar nie dali zespołowi nowej siły, nie zastąpili Ireneusza Jelenia, Benoit Pedrettiego, Jean-Pascala Mignot, Juliena Querci, z którymi klub nie przedłużył kontraktów. Kiedy kontuzji doznał Adama Coulibaly, kompletnie posypała się też defensywa. Bourgoin zamierzał sprowadzić 34-letniego Mickaela Silvestre'a, byłego zawodnika Interu, Manchesteru Utd. i Arsenalu, ale 40-krotny reprezentant Francji, który właśnie zerwał kontrakt z Werderem Brema, jest kontuzjowany.

Auxerre znalazło się w stanie krytycznym - w ośmiu kolejkach zdobyło cztery punkty, wylądowało w strefie spadkowej, z Pucharu Francji wyrzuciło je drugoligowe Chateauroux. Po niedawnej porażce z Nancy (niedzielne spotkanie z Caen zostało odwołane z powodu mrozu w Normandii) kibice wyzwali piłkarzy, domagali się zmiany władz klubu. Na stadion wkroczyło CRS (francuskie oddziały prewencji), na kolejny mecz do Auxerre przyjedzie dwa razy więcej policjantów i żandarmów niż zwykle.

- Tutaj nie ma złośliwych kibiców, nawet wśród Ultras, ale AJA jest w niebezpieczeństwie. Poza tym czemu się dziwimy? Jeśli prezes prosi kibiców, by zabrali się za piłkarzy... - wzdycha poprzedni prezes Alain Dujon. Bourgoin po meczu z Chateauroux rzeczywiście poprosił fanów o "zmobilizowanie" zawodników, gdy spotkają któregoś z nich na ulicy. Sam grozi graczom wstrzymaniem wypłat. Utrzymał trenera Laurenta Founiera, ale coraz częściej w sprawach sportowych zasięga rady Erica Geretsa i Rolanda Courbisa, szkoleniowców pracujących w Afryce. Auxerre jeszcze nigdy nie zwolniło trenera w trakcie sezonu, Bourgoin nie chce zrywać z tą tradycją.

Prezes nie mówi już o pierwszej trójce, marzy o utrzymaniu. Nie wyklucza jednak, że po 32 latach Auxerre może opuścić Ligue 1. - Druga liga nie jest dyshonorem, przecież to liga zawodowa. Lyon, Bordeaux, Lens wrócili z niej w spektakularny sposób. Najważniejsze to zatrzymać tę negatywną spiralę wydarzeń - mówi.

Dariusz Dudka spadku nie musi się obawiać. Wygasającego w czerwcu kontraktu raczej nie przedłuży, ale może być pierwszym z wielu zatrudnianych przez Auxerre Polaków, który spadnie z ligi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.