Sport w TV. Triumf sportów uważanych u nas za niszowe

Nowy rok sprzyja podsumowaniom. Dokonało ich także wiele agencji badających rynek telewizyjny. Jakie sporty były najchętniej oglądane? W większości te, które uchodzą u nas za niszowe.

Weźmy pierwszy z brzegu przykład - Niemcy. Tu rekordy biła piłka nożna, ale w wersji kobiecej. Mecze Niemek podczas mistrzostw świata oglądało po 16 mln kibiców (wszystkie dane przytoczone w artykule to tzw. średnia oglądalność). Rekord padł podczas ćwierćfinału, gdy Niemki - mistrzynie świata - odpadły z turnieju po dogrywce z Japonią - prawie 17 mln. Za kobiecą piłką nożną uplasował się boks z wynikiem 15,5 mln - walka Władimir Kliczko - David Haye.

We Francji także triumfował w dorocznym zestawieniu sport uważany w Polsce za niszowy - rugby. Finał Pucharu Świata, w którym trójkolorowi przegrali z Nową Zelandią, oglądało we Francji 15,4 mln ludzi, mimo że spotkanie rozpoczęło się o 10 rano w niedzielę. W ojczyźnie All Blacks ten mecz pobił rekord wszech czasów, jeśli chodzi o programy telewizyjne. Transmisję oglądało 2 mln ludzi, czyli co drugi mieszkaniec Wysp, wliczając w to nawet nowo narodzone dzieci.

W Anglii rugby również znalazło się wysoko - na drugim miejscu - ale wynik 7,4 mln widzów w BBC osiągnął zupełnie inny turniej. Brytyjczycy chętniej oglądali bowiem Puchar Sześciu Narodów (mecze odbywały się po południu, a nie rankiem jak w Pucharze Świata), a przede wszystkim zwycięstwo Anglii nad Francją (17:9). Pierwsze miejsce zajął finał Ligi Mistrzów: Barcelona - Manchester United na Wembley, ale jego oglądalność (8,4 mln w ITV i ITV HD) była znacząca niższa (ponad 2 mln) niż finału sprzed trzech latach, gdy Chelsea po karnych przegrała z drużyną Alexa Fergusona.

Wielka Brytania to jedyny kraj, oprócz Hiszpanii (spośród tych, z których dane udało mi się zebrać), w którym finał Ligi Mistrzów był najlepiej oglądaną w telewizji transmisją sportową 2011 r. Ale nawet w ojczyźnie Barcelony to nie on był numerem 1. Pobiło go o przeszło 2 mln grudniowe El Clasico z wynikiem 12,1 mln widzów. Widać bliższa ciału koszula.

To przysłowie pasuje także do wyników oglądalności w Kanadzie, gdzie ranking wygrał mecz nr 7 finału Pucharu Stanleya ligi NHL - Vancouver Canucks - Boston Bruins - który oglądało 8,76 mln widzów. Drugie miejsce zajął Super Bowl z wynikiem 7,3 mln. Widać więc, że futbol amerykański oglądają pasjami nie tylko w USA.

Telewizyjny rekord wszech czasów pobił również krykiet w Indiach. Finał Pucharu Świata oglądało 135 mln widzów (Indie pokonały Sri Lankę). Jeśli komuś się wydaje, że to mało imponujący wynik w miliardowym społeczeństwie, to warto dodać, że w Indiach ponad 90 mln gospodarstw domowych (z ponad 231 mln wszystkich) nie ma telewizora.

W Irlandii i Australii najlepsze wyniki oglądalności osiągnęły sporty nigdzie indziej nieuprawiane (przynajmniej w wyczynowej formie). Dla Irlandczyków najbardziej atrakcyjny był finał mistrzostw kraju w hurlingu (971 tys. widzów), a dla Australijczyków - finał ligi futbolu australijskiego AFL (2,6 mln widzów w pięciu największych miastach kontynentu, bo tylko w nich prowadzi się badania).

W USA kolejny rok bezapelacyjnych telewizyjnych triumfów święcił futbol amerykański. Super Bowl (Green Bay Packers pokonali Pittsburgh Steelers) obejrzało 111 mln widzów (rekord w historii amerykańskiej telewizji). W zestawieniu dziesięciu najbardziej oglądanych programów telewizyjnych roku pierwszych osiem i dziesiąty to futbol amerykański. Żaden inny sport nie ma w swoim kraju tak dominującej pozycji.

Na koniec warto też wspomnieć o Polsce, gdzie również triumfował sport niszowy. Przecież za taki uchodzą na świecie skoki narciarskie. Tymczasem u nas trzy pierwsze najbardziej oglądane wydarzenia sportowe to: benefis Małysza (7,3 mln), konkurs w Harrachovie (6,4 mln) i Bischofshofen (5,8 mln). Dopiero czwarty był piłkarski mecz Polska - Niemcy (5,7 mln).

Więcej o:
Copyright © Agora SA