Euro 2012. Smuda: Dość krytyki! Zjednoczmy się wokół kadry!

Trener Bośni Safet Sušić zastanawia się, czy osobiście poprowadzić reprezentację w piątkowym meczu przeciw Polsce, bo nie identyfikuje się z drużyną złożoną z samych ligowców. - Dla mnie wartościowe byłoby spotkanie nawet z trzecioligowcem - odpowiada Franciszek Smuda. I apeluje o dobry klimat wokół swojej kadry

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Ostatnie spotkanie w tym roku reprezentacja Polski rozegra w tureckiej Antalyi. Powołania otrzymali wyłącznie zawodnicy z polskiej ekstraklasy z wyjątkiem tych z Legii i Wisły, bo oni grają w tym tygodniu ostatnie mecze w Lidze Europy. W kadrze roi się od debiutantów. Doświadczenia występów w reprezentacji mają jedynie: Tomasz Jodłowiec, Rafał Murawski, Maciej Sadlok, Łukasz Trałka i Grzegorz Wojtkowiak.

W jeszcze bardziej eksperymentalnym składzie zagra kadra Bośni. Nie tylko bez gwiazd Premier League, Serie A czy Bundesligi, jak Edin Dżeko czy Miralem Pjanić. Na boisko wyjdą tylko zawodnicy z krajowej ligi, i do tego poniżej 23. roku życia. Trener Sušić nie życzy sobie więc wpisywania mu wyniku do CV. - Ponieważ mecz nie jest w oficjalnym terminie FIFA, mój zespół musiałby się składać z zawodników ligowych, którzy są już na wakacjach. Takie spotkanie nie jest nam do niczego potrzebne - oświadczył bośniackim gazetom i rozważa wysłanie do Turcji swego asystenta.

- Oficjalnie nie otrzymaliśmy takiej informacji z bośniackiej federacji. Zawarliśmy umowę, że obie drużyny wystawiają składy ligowe i obie wystąpią jako drużyny A - stwierdził dyrektor reprezentacji Polski Konrad Paśniewski.

Smuda bronił pomysłu gry przeciwko osłabionej Bośni. - Cieszę się, że do takich spotkań dochodzi. Mnie są one potrzebne. Mamy normalne treningi, a ja po jednym jestem w stanie zauważyć, jakie kto ma braki, czy się nadaje do drużyny, czy nie. Selekcja kadry trwa bez przerwy. Myśmy wyselekcjonowali szkielet zespołu, ale jest jeszcze parę cegiełek do wymiany z gorszych na lepsze - powiedział podczas konferencji w warszawskim hotelu Hyatt.

I zaapelował, żeby na sześć miesięcy do Euro powstrzymać się z atakami na kadrę. - W Polsce modna jest krytyka. My nie potrafimy pomóc. Zostało sześć miesięcy do Euro 2012, naszego Euro, w naszym kraju. Trzeba, żebyśmy się zjednoczyli, pomogli. Tylko wspólnie możemy to zrealizować. Jeżeli będziemy codziennie tylko krytykować, to nam nie pomoże - wezwał dziennikarzy. I przywołał przykład Niemców z 2006 roku, którzy przed mundialem w kraju dmuchali i chuchali na reprezentację, mimo że ta przegrywała pół roku przed turniejem 0:4 z Włochami. - Nadmuchali taki balon wsparcia, że Niemcy zajęły trzecie miejsce, choć nikt się tego nie spodziewał! - stwierdził Smuda.

Sztab reprezentacji ogłosił w poniedziałek oficjalnie, że miejscem pobytu kadry podczas Euro będzie warszawski hotel Hyatt, a ośrodkiem treningowym stadion Polonii. - Chcemy być jak najbliżej kibiców, choć oczywiście nie będziemy z nimi siedzieć w pokojach - stwierdził Franciszek Smuda. I dodał, że kiedyś się wyjeżdżało za miasto, by przygotowywać się w lesie, w spokoju, ale teraz czasy się zmieniły i każdy trener chce czuć atmosferę imprezy, pobyć w mieście. Nieoficjalnie wiadomo, że kadra będzie trenowała na kameralnym, ale zaniedbanym stadionie Polonii, bo stadion Legii nosi od niedawna nazwę Pepsi Arena, tymczasem sponsorem Euro jest Coca-Cola.

Smuda oznajmił też, że do rozpoczęcia mistrzostw Polska rozegra - oprócz piątkowego z Bośnią - cztery spotkania towarzyskie: 26 lutego z Portugalią na Stadionie Narodowym, kolejne dwa podczas majowego zgrupowania w Austrii (jedno z nich ze Słowacją, która w eliminacjach Euro 2012 grała z Rosją) oraz 2 czerwca, tuż przed Euro, na stadionie Legii z nieustalonym jeszcze przeciwnikiem. Ten ostatni mecz, ze słabszym rywalem, ma być prezentem dla kibiców.

Wszystkie cuda Smudy. Szczęście go nie opuszcza

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.