Liga Mistrzów bez szejków z Manchesteru?

- Daję nam 30 proc. szans na awans - przyznaje trener Roberto Mancini. W środę jego Manchester City, który na transfery wydał w trzy lata pół miliarda funtów, zagra z Bayernem Monachium mecz decydujący o wyjściu z grupy.

- Każdy już boi się MC, bo w przyszłości możemy być jednym z najlepszych klubów świata - mówił wielokrotnie włoski szkoleniowiec. Teraz może okazać się, że użyty przez niego czas przyszły i tryb przypuszczający nie były przypadkowe.

City może odpaść z rozgrywek już w fazie grupowej. Żeby uniknąć katastrofy, musi w środę pokonać u siebie pewny awansu Bayern i liczyć na korzystny wynik drugiego meczu. Jeśli Napoli wygra z Villarrealem, to Włosi zajmą drugą lokatę w grupie. I mają na to duże szanse, bo Hiszpanie przegrali do tej pory wszystkie pięć meczów.

Odpadnięcie z LM byłoby dla Manchesteru potężnym ciosem. Odkąd w 2008 r. klub trafił w ręce szejków z Abu Zabi, wydano na transfery prawie 0,5 mld funtów. Tylko na dwóch piłkarzy - Sergio Aguero z Atletico Madryt i Samira Nasriego z Arsenalu - przeznaczono latem 60 mln funtów. Arabscy właściciele chcą zrobić z City najlepszy zespół świata, pieniądze nie są dla nich żadnym problemem. Na razie ich ofensywa wystarczyła jednak na Premier League - w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Prowadzą z pięciopunktową przewagą nad Manchesterem United, który w październiku rozbili 6:1.

W Lidze Mistrzów Man City podzielił jednak na razie los większości debiutantów, dla których pierwszy kontakt z rozgrywkami jest bolesny. W niczym nie przypomina Realu Madryt czy Barcelony, które rundę grupową traktują dopiero jak rozgrzewkę. Nawet Arsenal, który w lidze od zespołu z Manchesteru dzieli przepaść, pierwsze miejsce w grupie LM zapewnił sobie przed dwoma tygodniami.

Mancini zdaje sobie sprawę, że zespół zdolny wygrać Ligę Mistrzów buduje się latami. - Nie sądzę, byśmy mieli już drużynę na miarę triumfu w Champions League. Real, Bayern, Barcelona czy Inter są dużo bogatsze o doświadczenia - tłumaczy europejskie niepowodzenia Mancini, choć w zespole ma piłkarzy, którzy grali w LM wiele razy, a nawet zwyciężali w finałach - np. Yaya Toure i Mario Balotelli.

Z długiej drogi do celu zdaje sobie też sprawę właściciel klubu, który w wywiadach chwalił trenera. - Jego praca zmierza w dobrym kierunku. Naszym głównym celem jest wygranie Premier League, potem przyjdzie czas na kolejne trofea - stwierdził.

Szejk mógł się we wtorek pocieszać także tym, że pewny awansu nie jest też drugi klub z Manchesteru. United gra na wyjeździe z FC Basel i do awansu potrzebuje remisu, a Szwajcarzy w Manchesterze postraszyli drużynę Aleksa Fergusona, remisując 3:3.

W grupie B Lille Ludovica Obraniaka i Ireneusza Jelenia podejmuje Trabzonspor Adriana Mierzejewskiego, Arkadiusza Głowackiego i braci Brożków. Zwycięzca zagra w 1/8 finału, remis premiuje Turków. Ale w grze o awans jest też CSKA, które w przypadku remisu i własnego zwycięstwa, przejdzie dalej.

LIGA MISTRZÓW

W środę (wszystkie mecze o 20.45). Grupa A: Manchester City - Bayern Monachium (Polsat, nSport); Villarreal - SSC Napoli.

Grupa B: OSC Lille - Trabzonspor (kanał 108 platformy N); Inter Mediolan - CSKA Moskwa.

Grupa C: FC Basel - Manchester United (k. 109 N); Benfica Lizbona - Otelul Galati.

Grupa D: Dynamo Zagrzeb - Olympique Lyon; Ajax Amsterdam - Real Madryt (k. 107 N).

* - tłustym drukiem drużyny, które mają już zapewniony awans. Do 1/8 finału LM przechodzą zespoły z miejsc 1.-2., drużyny z trzecich miejsc wystąpią w 1/16 finału Ligi Europejskiej.

Gwiazdki Barcelony plus dwóch starszych. Kto ograł BATE 4:0 w Lidze Mistrzów [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.