Liga francuska. Messi nie, Beckham tak

- Chcemy kupić wielkich piłkarzy. Cały czas szukamy nowego Messiego - mówi katarski prezes Paris Saint-Germain Nasser al-Khela`fi.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Reprezentant właściciela klubu, firmy Qatar Sport Investments (QSI) w pierwszym udzielonym francuskim mediom wywiadzie - dla dziennika "L'Equipe" - opowiedział o najbliższych planach lidera Ligue 1. Priorytetem dla niego jest zakup wielkiej gwiazdy. Na Leo Messiego (Barcelona), Cristiano Ronaldo i trenera José Mourinho (obaj Real Madryt) paryżan w tej chwili nie stać, ale zdaniem Al-Khela`fiego podpisanie kontraktu z Davidem Beckhamem staje się priorytetem francuskiego klubu.

- I to tylko z powodów sportowych. Beckham jest ambasadorem, marką, przykładem dla innych, ale przede wszystkim to bardzo dobry piłkarz i jego wiek (36 lat) mu w tym nie przeszkadza - powiedział prezes PSG. Wszystko zależy od woli Anglika, który do końca listopada ma zdecydować o przeprowadzce z Los Angeles do Paryża. Beckham ze swoim klubem awansował do półfinału rozgrywek Major Soccer League. Jego kontrakt wygasa 31 grudnia.

Zdaniem Al-Khela`fiego droga, jaką wybrali katarscy właściciele klubu - wielkich zakupów za duże pieniądze - prowadzi PSG do celu. - Rezultaty ekonomiczne są satysfakcjonujące. Sprzedaż koszulek wzrosła w porównaniu z zeszłym roku o 180 proc., rozprowadziliśmy o 50 proc. więcej karnetów, nasza strona internetowa miesięcznie ma 1,3 mln unikalnych użytkowników wobec 780 tys. przed rokiem, nasza strona na Facebooku ma już 750 tys. fanów. O 16 proc. więcej. Możemy być zadowoleni, choć to tylko pewien etap, który sobie wyznaczyliśmy - stwierdził prezes paryżan.

Głównym celem Katarczyków jest jednak sukces sportowy. - Chcemy grać regularnie w Lidze Mistrzów. Wygrać ją? Pewnego dnia - dlaczego nie. Przy dobrej organizacji to jest naprawdę możliwe - powiedział Al-Khela`fi.

83

mln euro wydali latem katarscy właściciele PSG na transfery

Rasizm w Premier League. Oskarżali nawet Schmeichela, ukarali tylko...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.