WIDEO: Frankowski trafia z wyraźnego spalonego ?
W meczu z Bełchatowem Frankowski wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Bełchatowa i zdobył 156. gola w lidze. Jagiellonia wygrała 1:0, a w klasyfikacji najskuteczniejszych ligowców 37-letni napastnik jest już czwarty.
Tomasz Frankowski: Wykonałem plan, i to z dużą nawiązką. Przed sezonem mówiłem, że czwarte miejsce jest moim celem, ale na cały sezon. A i tak się zastanawiałem, czy dam radę. Dlatego te dziewięć goli wziąłbym w ciemno przed startem ligi. Nigdy nie byłem tak skuteczny na początku rozgrywek jak teraz. Nawet grając w Wiśle, nie miałem dziewięciu trafień po jedenastu kolejkach. W sobotę dopisało mi szczęście, bo bramka padła ze spalonego. Niewielkiego, ale jednak. Liniowy popełnił błąd.
- Oczywiście. Kiedy wracałem do Białegostoku, zajmowałem w klasyfikacji strzelców miejsce w drugiej dziesiątce. Miałem 116 bramek na koncie i nie spodziewałem, że będę w stanie dogonić Kazimierza Kmiecika, Teodora Peterka czy Włodzimierza Lubańskiego. Ale mam ambicję i skoro się udało, to już patrzę do przodu. Jeśli będę bardziej skuteczny, bo ostatnio zmarnowałem kilka sytuacji, może dogonię Gerarda Cieślika? Wskoczenie na pudło byłoby ogromnym osiągnięciem.
- Wydawało mi się, że w maju definitywnie skończę karierę. Decyzja miała być nieodwołalna, ale skoro tak dobrze mi idzie, to może, może... Coś mi się kołacze z tyłu głowy, że skoro jest tak dobrze, to nie ma sensu tego przerywać.
- Po sezonie. Porozmawiam z trenerem, prezesem i powiem, co dalej. Bardzo duży wpływ będzie miała żona, już dawno jej obiecałem, że ten sezon będzie ostatnim. Ale jeszcze będę negocjował.
- Zaskakujące, prawda? Ta runda jest bardzo udana. Zawodnicy, którzy wzmocnili drużynę, czyli Dawid Plizga i Czarnogórzec Marko Cetković, świetnie dogrywają piłkę. Z podaniami ofensywnymi rozwinęli się też Tomek Kupisz i Rafał Grzyb. Ten drugi przez dwa sezony nie miał żadnych asyst, a teraz ma już trzy. Dla mnie to super, bo "żyję" z podań pomocników.
- Chciałbym, ale do spełnienia tego marzenia konieczne są dwa warunki: zimą Lech sprzeda Rudniewa, a Genkow wygra z Bitonem rywalizację o miejsce w składzie Wisły. Innej opcji nie ma.
- O górną połówkę tabeli. Tyle. Na nic więcej się nie napinamy. Spinaliśmy się rok temu, awansowaliśmy nawet do pucharów i Irtysz Pawłodar, z którym odpadliśmy w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej, sprowadził nas na ziemię. Teraz do wszystkiego podchodzę spokojnie.
- Rozwija się z każdym meczem i śmiało zmierza po tytuł polskiego piłkarza roku. Jeśli tylko będzie zdrowy, jest duża szansa, że podczas Euro będziemy mieć przynajmniej jednego ofensywnego piłkarza światowej klasy.
dni minęło od dnia, w którym Tomasz Frankowski zdobył pierwszego gola w lidze. Siódmego października 1992 r. wykorzystał rzut karny w meczu Jagiellonii z Szombierkami Bytom.
186 - Ernest Pol (Legia 43, Górnik 143, lata 1954-66)
182 - Lucjan Brychczy (Legia 182, 1954-71)
167 - Gerard Cieślik (Ruch Chorzów 167, 1948-69)
156 - Tomasz Frankowski (Wisła 115, Jagiellonia 41, od 1992)
155 - Włodzimierz Lubański (Górnik 155, 1963-75)
154 - Teodor Peterek (Ruch 154, 1928-39)
153 - Kazimierz Kmiecik (Wisła 153, 1970-82)