Liga Mistrzów. Rumuńska stal i Manchester United

Debiutujący w Lidze Mistrzów Otelul Galati podejmuje dziś potężny Manchester United. Mało kto daje gospodarzom szanse na zdobycie punktu, ale rok temu zdobycia mistrzostwa Rumunii też nie wróżył im nikt. Relacja z wtorkowej Ligi Mistrzów Z Czuba i na żywo na Sport.pl od 20:45

Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?

Niewiele o nich wiemy - powiedział po losowaniu dyrektor MU David Gill. Przesadził, pewnie nie wiedział nic. Nie znalazł ich w liczącym 365 drużyn rankingu UEFA, bo Otelul (po rumuńsku "stal") Galati w ostatnich pięciu latach nie grał w pucharach i nie był w nim notowany. Nie przeczytał o historycznych sukcesach, bo jedyne trofeum klub zdobył właśnie kilka miesięcy temu, gdy wygrał ligę. Rumuni twierdzą, że kibice Manchesteru pojmą, do jakiej doszło sensacji, gdy wyobrażą sobie, że tytuł w Anglii zdobywa Wigan. W Polsce porównanie znaleźć trudniej.

Roczny budżet Otelul Galati to ledwie 4 mln euro (w polskiej ekstraklasie mniejsze mają tylko Górnik, Bełchatów, Korona i Ruch), piłkarze średnio zarabiają 50 tys. za sezon. - W LM spotkamy kluby, które w rok wydają więcej niż my w dekadę, ale nie przejmujemy się tym. Chcemy zasłużyć na ich szacunek, aby po meczu z nami wiedzieli, że ciężko pracujemy i jesteśmy wartościowym rywalem - mówi prezes klubu Marius Stan, były gracz Otelul. To on dwa lata temu mianował szefem szatni Dorinela Munteanu. Wybitnego piłkarza, 134-krotnego reprezentanta Rumunii, który wydawał się trenerską ofermą. Przez cztery lata pięć razy zmieniał pracę, nie osiągnął sukcesów, pracodawcy oskarżali go o ustawianie meczów.

W Galati spotkał jednak piłkarzy wyjątkowych. Rok temu niezadowolony z siebie Gabriel Paraschiv poprosił prezesa o obniżenie pensji o 30 proc. 33-letni rozgrywający tłumaczył, że kilka lat wcześniej dostał taką samą podwyżkę, która była nagrodą za świetną grę. Teraz prezentował się słabo, więc uczciwe będzie obniżenie pensji. Tym bardziej że w klubie się nie przelewało. Później o zmniejszenie zarobków poprosili pomocnik Alejandro Viglianti i obrońca Milan Perendija. Aby budżet klubu się dopiął, Stan pozbył się jeszcze trzech zagranicznych piłkarzy.

Trudno się dziwić, że gdy zaczynał się poprzedni sezon, w mistrzostwo Otelulu nie wierzył nikt. Łącznie ze Stanem, który w listopadzie ubiegłego roku mówił, że jeśli jego zespół zdobędzie tytuł, przejdzie pieszo 200 km.

Czego może się dziś spodziewać Manchester? Zespołu pełnego pracusiów, skupionego na obronie, który większość goli strzela po kontrach. W poprzednim sezonie Otelul ani razu nie przegrał u siebie, ale z "Czerwonymi Diabłami" zmierzy się w Bukareszcie, bo stadion w Galati nie został dopuszczony przez UEFA. - Za każdym razem, gdy słyszę hymn Ligi Mistrzów, włosy na karku stają mi dęba. Jestem dumny, że bierzemy udział w tych rozgrywkach - mówi Stan. Na obronę tytułu w Rumunii szanse Otelul ma niewielkie, po 10 meczach zajmuje dziewiąte miejsce i do lidera traci 10 punktów. W LM nie zdobył jeszcze punktu.

LM w telewizji

Grupa A: Napoli - Bayern Monachium 20.45 (kanał 109 platformy N); Manchester City - Villarreal 20.45 (kanał 108 platformy N). Grupa B: CSKA Moskwa - Trabzonspor 18. (nSport); Lille - Inter Mediolan 20.45 (kanał 107 platformy N). Grupa C: Otelul Galati - Manchester United 20.45; Basel - Benfica Lizbona 20.45. Grupa D: Real Madryt - Lyon 20.45 (nSport); Dinamo Zagrzeb - Ajax Amsterdam 20.45.

Futbolowi krezusi z Wysp Brytyjskich. Kto ma najwięcej?

Więcej o:
Copyright © Agora SA