Primera Division. Czy Soldado strzeli też Barcelonie?

Mistrzowie Hiszpanii nie przegrali z Valencią od czterech lat. Jeśli polegną w środę, będą do niej tracić już 5 pkt. Relacja na żywo na Sport.pl od 22.00.

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Na początku sezonu Hiszpanie narzekali na dominację Realu i Barcelony, obawiali się, że krajowi mocarze znów walkę o tytuł rozstrzygną między sobą. W trzech kolejkach drużyny z Madrytu i Katalonii straciły już jednak punkty, a Valencia wszystkie spotkania wygrała (pobiła m.in. silne Atletico). Dała kibicom nadzieję, choć teoretycznie z krajowymi gigantami równać się nie może.

Poprzedni sezon drużyna z Estadio Mestalla skończyła na trzecim miejscu, do mistrza z Barcelony straciła aż 25 pkt. Latem za 26 mln euro sprzedała do Chelsea Juana Matę, najlepszego podającego w zespole. Rok wcześniej zespół opuścili inni hiszpańscy mistrzowie świata David Villa (Barcelona dała 40 mln euro) i David Silva (Manchester City rzucił 28,7 mln euro).

Prezydent Manuel Llorente nie odmawia, gdy wielkie firmy przyjeżdżają na do Valencii z workiem pieniędzy, bo go na to nie stać. Przez dwa lata dług klubu spadł o 182 mln euro, ale wciąż wynosi aż 368 mln euro.

Permanentnie osłabianą drużynę od czterech lat prowadzi Unai Emery. Ostatnim trenerem, który pracował w Valencii tak długo, był... Alfredo di Stefano w latach 70. Emery łatwego zadania nie ma, co kilka miesięcy prasa plotkuje o jego odejściu, anonimowo cytując piłkarzy niezadowolonych ze współpracy z trenerem.

Jego drużyna wciąż utrzymuje się w czołówce, bo znajduje piłkarzy, którzy zastępują gwiazdy. Za wychowanego w Realu Roberto Soldado rok temu zapłacił 10 mln euro. 26-letni napastnik stał się gwiazdą, zadebiutował w reprezentacji, w tym sezonie strzelił pięć z sześciu ligowych goli Valencii.

W środę prawdopodobnie będzie się musiał przedzierać przez najsilniejszą obronę Barcelony. Przez kontuzje Dani Alves, Carles Puyol, Gerard Pique i Eric Abidal nie grali ze sobą od stycznia. Dziś niepewny jest tylko występ Pique, który przez miesiąc leczył mięsień.

Nawet jeśli Valencia zdoła pokonać Katalończyków, nie będzie to oznaczać rozbicia dwuwładzy w lidze hiszpańskiej. Barcelona i Real w poprzednich sezonach uciekały rywalom, bo regularnie zbierały punkty na stadionach średniaków i słabeuszy. Valencia rok temu przegrywała z Mallorcą i Saragossą, remisowała z Levante i Sportingiem Gijon.

43 mln za Pastore, 34 za Fabregasa - najważniejsze transfery lata (WIDEO) ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.