Polacy przed ME siatkarzy. Obrońcy tytułu bez armat

Bez tylu dobrych siatkarzy reprezentacja nie jeździła nawet na towarzyskie turnieje. - Oczekiwania mogą być wielkie, ale nie ma to nic wspólnego z realiami. Tej drużynie, niestety, brakuje umiejętności - uważa Wojciech Drzyzga, ekspert Polsatu i Sport.pl.

Przed dwoma laty, kiedy Polacy jechali na mistrzostwa Europy do Turcji, fachowcy także podnosili larum, tyle że wtedy kadra aż tak przetrzebiona nie była. Mało tego, biało-czerwoni niespodziewanie sięgnęli po złoto, wykorzystując wystrzałową formę dorastającego Bartosza Kurka i drugą młodość Piotra Gruszki.

Obaj mieli jednak solidne wsparcie, dziś kadra znów jest zdana na nich, tyle że ich moment słabości może kosztować Polaków nie tylko miejsce na podium, co nawet rychłą klęskę.

Wielkich nieobecnych można wyliczać bez końca. Mariusza Wlazłego od lat częściej nie ma niż jest, Michał Winiarski zrezygnował z pierwszych letnich turniejów, ale na kolejne trener Andrea Anastasi już go nie zabrał. Paweł Zagumny pomoże kadrze dopiero na Pucharze Świata, Daniel Pliński najpierw odpoczywał, a teraz trenuje w klubie, wreszcie Zbigniew Bartman, gwiazda początku sezonu, i Sebastian Świderski, ostoja kadry za kadencji wszystkich selekcjonerów.

Dwóch ostatnich Anastasi skreślił w niedzielę, jego zdaniem nie wrócili do zdrowia po urazach.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego zaczynające się w sobotę ME w Czechach i Austrii mają inny wymiar niż te w Turcji. Tu chodzi nie tylko o medale, ale także - a może przede wszystkim - o awans na igrzyska. Euro to okazja do podreperowania miejsca w rankingu FIVB i szansa na korzystną drogę w kwalifikacjach do Londynu. To również okazja na wyjazd do Japonii na jesienny Puchar Świata, choć akurat tu kadra jest zabezpieczona dziką kartą, jaką wynegocjował ze światową federacją Polsat w pakiecie telewizyjnym. Stamtąd awans do Londynu można uzyskać bezpośrednio.

W pierwszej fazie turnieju ME Polacy zagrają w grupie D w Pradze z Niemcami (10 września, 18), Bułgarią (11 września, 18) i Słowacją (12 września, 18). Ale ich forma daleka jest od przyzwoitej, co pokazał zeszłotygodniowy Memoriał Wagnera, w którym Polacy dostali dotkliwe lanie od Czechów, Włochów i Rosjan.

- Wyniki i styl gry zespołu nie są dobre - komentuje Drzyzga. - Trudno to ukryć, jeśli w Memoriale Wagnera Polska wygrała tylko seta. Krótki czas, jaki został do mistrzostw Europy, nie daje nadziei na ogromną poprawę. Tak okrojonego składu dawno nie wystawialiśmy. Grzegorz Wagner powiedział, że należy się przyzwyczaić do porażek. I to może być prawda. Nawet wśród Czechów znajdę teraz pięciu-sześciu graczy lepszych od naszych.

Na zgrupowaniu w Spale, gdzie Polacy pracowali nad poprawą formy, trener Anastasi wprowadził nieco luzu, urządzając wspólne gry oraz zajęcia integracyjne. On sam, bez względu na wyniki, może spodziewać się nowego kontraktu. Zdaniem Mirosława Przedpełskiego, prezesa PZPS, umowa nie powinna uzależniać wynagrodzenia tylko od wyników, bo wtedy Włoch zamiast patrzeć w przyszłość i np. wystawiać młodych, działa doraźnie.

Polacy na mistrzostwa Europy

Rozgrywający: Fabian Drzyzga, Łukasz Żygadło. Przyjmujący: Michał Kubiak, Bartosz Kurek, Mateusz Mika, Michał Ruciak. Środkowi: Karol Kłos, Grzegorz Kosok, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski. Atakujący: Piotr Gruszka, Jakub Jarosz. Libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski.

Przyzwyczaić się do porażek, Anastasiemu brakuje kultury, co się dzieje z siatkówką

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.