Kadrowicze narzekają: Po co nam lot do Azji

-Październikowy wyjazd kadry do Korei jest dziwnym pomysłem, nie jesteśmy z niego zadowoleni, a już widzę, jak z tego meczu ?cieszą się? nasi trenerzy w zagranicznych klubach- wypalił we wtorek kapitan reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Przygotowująca się do przyszłorocznych mistrzostw Europy drużyna Franciszka Smudy trenuje w Warszawie. Towarzyski mecz z Meksykiem już w piątek na stadionie Legii, we wtorek w Gdańsku rywalem są Niemcy, z którymi Polska jeszcze nigdy nie wygrała.

 

Kapitan kadry atakuje PZPN: po co wyjazd do Korei? Grajmy w Polsce!

Następne sparingi kadra rozegra w październiku w Korei i ze "słabszym rywalem". - We wrześniu do meczów ligowych dojdą nam występy w europejskich pucharach, większość z nas będzie grała co trzy dni. I nagle będziemy musieli lecieć do Azji. Wielogodzinny lot na inny kontynent i do innej strefy czasowej nijak się ma do przygotowań do Euro - narzekał we wtorek Błaszczykowski w imieniu kolegów. - Przestawianie się jest bardzo uciążliwe. Powinniśmy grać w Polsce, przyzwyczajać się do presji na własnych stadionach, która czeka nas za dziewięć miesięcy podczas mistrzostw - dodał skrzydłowy Borussii Dortmund.

Od piątkowego meczu z Meksykiem do wyjazdu do Korei piłkarze występujący w pucharach (a więc zdecydowana

większość kluczowych kadrowiczów) będą mieć w nogach po osiem spotkań. Lot do Azji z przesiadką w Monachium trwa prawie 14 godzin, różnica czasu wynosi 7 godzin.

- Nikt inny nie chciał z nami grać w tym terminie. Odmówili Węgrzy i Słoweńcy. A Bułgarzy, z którymi graliśmy w marcu ubiegłego roku, zmierzą się z Ukrainą - mówi Konrad Paśniewski z firmy Sportfive, która odpowiada za dobór przeciwników reprezentacji.

- Mówię wprost, co sądzimy o wyjeździe do Azji, ale plany się nie zmienią. Zdajemy sobie sprawę, że o takim a nie innym wyborze rywala zdecydowały też kwestie biznesowe - powiedział Błaszczykowski. PZPN zarobi na wyjeździe do Azji 200 tys. dolarów, Koreańczycy zapłacą też związkowi za bilety lotnicze dla 32 osób, ale w klasie ekonomicznej. Za klasę biznes, w której podróżować będą piłkarze, dopłaci Sportfive.

Smuda: Małecki, Małecki! A co to pański szwagier, że tak pan dopytuje?

- Nie możemy grać tylko w Polsce - tłumaczy Paśniewski. - W czerwcu graliśmy u siebie z Argentyną i Francją. W sierpniu byli u nas Gruzini, teraz przyjechały Meksyk i Niemcy. W listopadzie we Wrocławiu gościmy Włochów, a cztery dni później będziemy gościć prawdopodobnie Rosjan. W lutym i czerwcu przyszłego roku też chcemy grać w Polsce. Raz na jakiś czas i my musimy wyjechać. Po spotkaniu z Koreą wrócimy na kontynent i zagramy z teoretycznie słabszą reprezentacją. Planowaliśmy mecz z Luksemburgiem, chcieliśmy nawet im zapłacić, ale odmówili, bo mają ważny mecz drużyny U-21.

Europejskie reprezentacje wyjątkowo jeżdżą do Azji w trakcie sezonu. Zazwyczaj w czerwcu - jak Czesi w tym roku w Japonii, albo zimą w ligowym składzie - jak Dania i Chorwacja, które pięć lat temu w styczniu i lutym w Hongkongu mierzyły się z Koreą.

Małecki: jestem lepszym piłkarzem niż kiedy ostatni raz grałem w kadrze

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.