KSW 47. Tomasz Narkun może przejść do historii, a Kołecki zostać nową gwiazdą polskiego MMA

Tomasz Narkun wraca do klatki. Po dwukrotnym pokonaniu Mameda Chalidowa teraz może zostać mistrzem KSW w dwóch kategoriach wagowych. Tak się stanie, jeśli pokona Phile`a De Friesa, mistrza wagi ciężkiej. Świetnie zapowiada się też starcie Mariusza Pudzianowskiego z Szymonem Kołeckim. To będzie walka z serii: lepiej nie mrugać, bo może się szybko skończyć. Gala KSW 47 już w sobotę w łódzkiej Atlas Arenie.
Zobacz wideo

Waga ciężka: Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB) - o pas mistrzowski

Phil De Fries zadebiutował w klatce KSW w kwietniu zeszłego roku. I już na dzień dobry Brytyjczyk sprawił sensację, bo w 1. rundzie pokonał Michała Andryszaka, dzięki czemu zdobył pas wagi ciężkiej. Jak się okazało później wygrana z Andryszakiem nie była wcale przypadkowa. Świadczy o tym styl, w jakim De Fries pokonał w kolejnej walce Karola Bedorfa, byłego mistrza KSW. Teraz 32-latka czeka kolejne ciekawe wyzwanie. Zmierzy się z Tomaszem Narkunem, najlepszym zawodnikiem wagi półciężkiej.

"Żyrafa" w 2018 roku stoczył dwie walki z Mamedem Chalidowem i obie wygrał. W pierwszym pojedynku przez większość czasu był gorszym zawodnikiem od Czeczena, ale ostatecznie udało mu się wygrać przez duszenie w trzeciej rundzie.

Rewanż był bardzo wyrównany, jednak znowu triumfował Narkun, tym razem dzięki zwycięstwu na punkty. Warto jednak pamiętać, że Mamed to zawodnik wagi średniej, a Fries walczy w najwyższej kategorii, dlatego trudno typować sobotnie starcie. Obaj zawodnicy mają świetny parter, i choć Brytyjczyk będzie o kilkanaście kilogramów cięższy, to Narkun jest silny jak koń, więc duża różnica w wadze niekoniecznie zaważy o końcowym triumfie. Jeśli Polak wygra, to zostanie podwójnym mistrzem KSW. Jedynym fajterem, który może pochwalić się takim osiągnięciem jest Mateusz Gamrot.

Szanse na zwycięstwo wg Sport.pl: 55 procent Narkun, 45 procent Fries

Waga ciężka: Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)

Szymon Kołecki, były mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów, od kilku lat prężnie się rozwija w MMA. Dla organizacji "Babilon MMA" stoczył siedem walk. Pierwszych sześć wygrał w taki sam sposób, czyli przez nokaut w 1. rundzie. W ostatnim starciu mierzył się z Michałem Bobrowskim, nadzieją polskiego MMA, i choć przetrwał trzy rundy, to przegrał na punkty. Teraz poprzeczka znowu jest podnoszona. Kategoria wagowa również, olimpijczyk zamienia dywizję półciężką na królewską. Rywalem Kołeckiego będzie Pudzianowski, niegdyś najsilniejszy człowiek świata. Pudzian zaczynał przygodę w MMA jako freak [tak, w MMA określa się celebrytów walczących w klatce]. Teraz uznawany jest za pełnoprawnego zawodnika. Stoczył już 18 walk w MMA z czego wygrał 12. W ostatnim pojedynku przegrał już w 1. rundzie z Bedorfem.

Faworytem sobotniego starcia będzie Pudzianowski, bo jest znacznie bardziej doświadczony, a poza tym będzie cięższy w oktagonie o co najmniej 10 kg, co może mieć duże znaczenie przy siatce oraz w parterze. Kołecki będzie przeważał nad swoim rywalem szybkością oraz prawdopodobnie lepszą kondycją. Nikt się jednak nie spodziewa trzech rund. To powinna być walka z serii: lepiej nie mrugać, bo może się szybko skończyć. Zawodnik, który jako pierwszy trafi silnym, soczystym ciosem, będzie miał okazję do szybkiego zakończenia pojedynku.

Jeśli Kołecki niespodziewanie wygra, to stanie się fajterem z zaplecza czołówki kategorii ciężkiej KSW. Jeśli przegra, to w kolejnych starciach prawdopodobnie zmierzy się z rywalami pokroju: Tyberiusza Kowalczyka czy Erko Juna. Podobny scenariusz może czekać Pudzianowskiego.

Szanse na zwycięstwo wg Sport.pl: 55 procent Pudzianowski, 45 procent Kołecki

Waga półśrednia: Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)

W latach 2013-17 Mańkowski był mistrzem KSW. Ale od tego czasu wiele się zmieniło. Borys ostatni raz wygrał ponad dwa lata temu, w grudniu 2016 roku. Później zmierzył się z Mamedem Chalidowem i Roberto Soldiciem. Czeczen wypunktował Polaka, a Soldić brutalnie znokautował go w 3. rundzie. Mańkowski dwa razy próbował wrócić do klatki, ale zatrzymały go kontuzje. Dlatego trudno ocenić w jakiej dyspozycji będzie w sobotę Polak. Tym bardziej, że wcale łatwego zadania nie będzie miał. Norman Parke jest dobrze znany polskim kibicom, bo mierzył się już na KSW z Gamrotem. Raz przegrał na punkty, a raz walka została przerwana z powodu kontuzji zawodnika z Irlandii Północnej. Parke był bliski podpisania kontraktu z federacją FEN i wydawało się, że już nie wróci na salony, a tymczasem otrzymał od właścicieli wielką szansę. W przypadku wygranej może liczyć na atrakcyjne finansowo i sportowo propozycje. W normalnych okolicznościach zdecydowanym faworytem byłby Mańkowski, ale sobotnia wygrana Parke`a nie będzie sensacją, a co najwyżej niespodzianką.

Szanse na zwycięstwo wg Sport.pl: 55 procent Mańkowski, 45 procent Parke

Waga ciężka: Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)

W grudniu 2016 roku Fernando zaliczył debiut marzeń w federacji KSW, bo sensacyjnie zdetronizował Bedorfa i został mistrzem wagi ciężkiej. W obronie pasa zmierzył się z Marcinem Różalskim. W klatce wytrzymał zaledwie 16 sekund. Szansę na rehabilitacje miał w pojedynku z Andryszakiem, ale Polak poskładał go szybciej niż w pół minuty. Po tak dwóch dotkliwych porażkach Brazylijczyk musiał odbudować się w innej federacji. W maju 2018 roku wygrał przez decyzję z Jamesem McSweeneyem, więc KSW daje mu kolejną szansę. Powstrzymać go będzie próbował debiutujący w KSW Japończyk - Satoshi Ishii. W 2008 roku na igrzyskach olimpijskich w Pekinie Ishii zdobył złoty medal w judo (w kategorii ponad 100 kg). Późnej przerzucił się na MMA. W klatce stoczył już 26 walk, wygrał 18, 6 razy przegrał. Walczył dla takich federacji jak: M1 Global, Bellator czy Rizing. Mierzył się z legendami MMA. Przegrał z Fedorem Emelianenko oraz dwukrotnie z Mirko Crocopem. Ostatnio jednak zanotował passę trzech zwycięstw z rzędu. I wydaje nam się, że w sobotę udanie rozpocznie swoją przygodę z KSW. Japończyk będzie dążył do sprowadzenia walki do parteru, gdzie powinien sobie poradzić z Fernando.

Szanse na zwycięstwo wg Sport.pl: 65 procent Ishii, 35 procent Fernando

Waga średnia: Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilić (10-2, 6 KO, 2 SUB)

Janikowski to były zapaśnik i żołnierz, a obecnie zawodnik MMA. W 2012 roku na igrzyskach olimpijskich w Londynie zdobył brąz, a teraz planuje podbić federację KSW.
Debiutował wiosną 2017 roku na Stadionie Narodowym, gdzie 55 tysięcy widzów oglądało, jak efektownie pokonał Julio Gallegosa (8-7). Swoją drugą walkę stoczył kilka miesięcy później i ku zdziwieniu wielu ekspertów bez kłopotów pokonał Antoniego Chmielewskiego (32-17), najbardziej doświadczonego zawodnika w historii polskiego MMA.

Właściciele KSW zobaczyli, że Janikowski nie potrzebuje taryfy ulgowej, więc w kwietniu przeciwnikiem Polaka został Yannick "Czarna Mamba" Bahati (28 lat, 8-4, 4 KO), były mistrz organizacji BAMMA. Anglik wytrzymał w klatce zaledwie... 18 sekund. A Janikowski tak mocno go bił, że aż złamał sobie rękę.

W czwartym pojedynku mierzył się z Michałem Materlą, niedawnym mistrzem KSW. Zawodnik ze Szczecina pokonał Janikowskiego. Teraz jego rywalem został Aleksandar Ilić (10-2, 6 KO, 2 SUB). Rywal o którym wiemy, że nic nie wiemy. Rekord ma imponujący, ale nabił go na słabych rywalach. Wcześniej spekulowano, że przeciwnikiem byłego zapaśnika zostanie Marcin Wójcik, ale na tę walkę musimy jeszcze poczekać.

Janikowskiego na pewno nie czeka łatwa walka, bo takich nie chciał przyjmować. Ale z drugiej strony, właściciele KSW wiedzą, że na Janikowskim można dobrze zarobić, bo to dobrze rokujący zawodnik. Dlatego wątpliwe jest, aby Maciej Kawulski i Martin Lewandowski chcieli ryzykować i załatwili Polakowi naprawdę groźnego rywala. Spodziewamy się pewnego zwycięstwa Janikowskiego.

Szanse na zwycięstwo wg Sport.pl: 70 procent Janikowski, 35 procent Ilić

W pozostałych walkach na pewno warto śledzić starcie Marcina Wrzoska z Krzysztofem Klaczkiem, oraz pojedynek Karoliny Owczarz z Martą Chojnowską.

Karta walk KSW 47:

  • Waga ciężka: Phil De Fries (16-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) - Tomasz Narkun (16-2, 3 KO, 12 SUB) - o pas mistrzowski
  • Waga ciężka: Mariusz Pudzianowski (12-6-1NC, 5 KO, 2 SUB) - Szymon Kołecki (6-1, 6 KO)
  • Waga półśrednia: Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO, 7 SUB) - Norman Parke (25-6-1-1NC, 4 KO, 12 SUB)
  • Waga ciężka: Fernando Rodrigues Jr (12-4, 8 KO, 2 SUB) - Satoshi Ishii (19-8-1, 2 KO, 9 SUB)
  • Waga średnia: Damian Janikowski (3-1, 3 KO) - Aleksandar Ilic (10-2, 6 KO, 2 SUB)
  • Waga piórkowa: Marcin Wrzosek (13-5, 5 KO, 3 SUB) - Krzysztof Klaczek (12-5, 3 KO, 4 SUB)
  • Waga musza: Karolina Owczarz (1-0, 1 SUB) - Marta Chojnoska (1-1, 1 SUB)
  • Waga lekka: Maciej Kazieczko (4-1, 2 KO) - Bartłomiej Kopera (9-4, 7 SUB)
  • Waga kogucia: Dawid Gralka (6-2, 4 SUB) - Paweł Polityło (2-1)

Gala KSW 47 już w sobotę w łódzkiej Atlas Arenie. Relację będziecie mogli śledzić na Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.