Jerzy Brzęczek skomentował mecz z Austrią. "Piątek i tak by wszedł"

- Nie powiem, że spadł nam kamień z serca, ale to bardzo ważne zwycięstwo. W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Zwłaszcza na skrzydłach zostawialiśmy rywalom zbyt dużo miejsca. W przerwie dokonaliśmy jednej zmiany, by ten element poprawić i po przerwie wyglądaliśmy dużo lepiej - po meczu z Austrią powiedział selekcjoner reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek.
Zobacz wideo

W czwartek reprezentacja Polski pokonała 1:0 Austrię i doskonale zaczęła eliminacje Euro 2020. Decydującego gola w 68. minucie strzelił Krzysztof Piątek. To pierwsza wygrana reprezentacji Polski za kadencji Jerzego Brzęczka.

- Nie powiem, że spadł nam kamień z serca, ale to bardzo ważne zwycięstwo. W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Zwłaszcza na skrzydłach zostawialiśmy rywalom zbyt dużo miejsca. W przerwie dokonaliśmy jednej zmiany, by ten element poprawić i po przerwie wyglądaliśmy dużo lepiej. Trzy punkty bardzo nas cieszą, ale trzeba też przyznać, że w końcówce mieliśmy sporo szczęścia - powiedział po meczu Brzęczek w rozmowie z TVP.

Selekcjoner reprezentacji Polski tłumaczył m.in. zmianę, której dokonał już w przerwie. W miejsce Arkadiusza Milika na boisko wszedł Przemysław Frankowski. W drugiej połowie, z powodu kontuzji, zmieniony został też Piotr Zieliński. Jego miejsce zajął Piątek.

- Zmiana Arka spowodowana była względami taktycznymi, o których wspomniałem. Poza tym Milik w ostatnich dniach był przeziębiony, zmagał się z gorączką. Zaryzykowaliśmy z wystawieniem go, ale musieliśmy reagować. Co do Piotrka, to na razie nie wiem jak poważny to uraz. Narzeka na ból pleców po zderzeniu z rywalem, ale diagnoza zostanie postawiona po badaniach w Polsce. Gdyby nie doznał kontuzji, to na pewno zostałby na boisku - powiedział Brzęczek.

- Gdyby utrzymywał się wynik bezbramkowy Piątek wszedłby na nie niezależnie od kontuzji Zielińskiego. Planowaliśmy zdjąć drugiego skrzydłowego, przywrócić Zielińskiego na lewą stronę i wrócić do gry dwoma napastnikami. Krzysiek po raz kolejny udowodnił, że jest w wielkiej formie, że jest zawsze w tym miejscu, w którym musi być. Bardzo obiecująco wyglądała też jego współpraca z Robertem Lewandowskim, po której mogliśmy strzelić drugiego gola.

Już w niedzielę reprezentacja Polski zagra drugi mecz eliminacji. Naszym rywalem na Stadionie Narodowym będzie Łotwa. Początek o godz. 20.45. - Mecze takie jak ten zwykle są najcięższe. Przed nami podróż, regeneracja i trening wyrównawczy dla piłkarzy, którzy nie zagrali. Historia pokazuje też, że grając co trzy dni w eliminacjach, zwykle to ten drugi mecz jest w naszym wykonaniu gorszy. W niedzielę musimy zrobić wszystko, bo zwycięstwo z Wiednia nie poszło na marne - zakończył Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA