Niecodzienny wypadek mistrza świata juniorów. Wypadł za bandę skoczni Bergisel [ZDJĘCIA]

Podczas pierwszego treningu na skoczni Bergisel, na której za kilka dni przeprowadzone zostaną konkursy mistrzostw świata, doszło do niecodziennego wypadku. Mistrz świata juniorów Thomas Aasen Markeng uderzył w bandy i przeleciał na ich drugą stronę. - Podszedł sobie do sprawy trochę nonszalancko - ocenia Kamil Stoch.
Zobacz wideo

Markeng w swoim pierwszym skoku treningowym uzyskał 103 m. Po lądowaniu nie zdołał wyhamować na przeciwstoku, przez co uderzył w bandy reklamowe, a następnie przeleciał na ich drugą stronę. Sytuacja wyglądała bardzo groźnie, ale zawodnikowi na szczęście nic się nie stało. Wystąpił w drugiej serii treningowej, uzyskał przyzwoitą odległość 118,5 m.

Wydawało się, że źle przygotowany jest przeciwstok. Tak oceniali zawodnicy w trakcie Turnieju Czterech Skoczni, gdy przez bandy przeleciał Kazach Sabirżan Muminow.

Stefan Hula: przeciwstok jest dobrze przygotowany

- Niestety widziałem to - mówi o wypadku Markenga Stefan Hula. - Moim zdaniem przeciwstok jest przygotowany dobrze. Tylko niektórzy po wylądowaniu nabierają za dużej prędkości, dekoncentrują się - dodaje nasz zawodnik.

Kamil Stoch: Markeng podszedł do sprawy nonszalancko

- Skocznia jet przygotowana super, warunki są wręcz idealne - mówi po treningach Kamil Stoch. - Markeng podszedł sobie do sprawy trochę nonszalancko. Jak ktoś kucnie za wcześnie i zacznie za późno hamować, to takie są skutki - analizuje nasz mistrz. - Myśmy już ten zeskok znali z Turnieju Czterech Skoczni. Wybieg jest trochę skrócony przez to, że na górze jest mixed zona. Trzeba wziąć na to poprawkę - dodaje Stoch.

Poza Markengiem z bandą na szczycie przeciwstoku zderzył się Junshiro Kobayashi w drugiej serii treningu. Ale on nie wjechał w reklamy z takim impetem jak Norweg, więc spokojnie zatrzymał się na bandzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.