Hit 17. kolejki Premier League od początku przebiegał pod dyktando Liverpoolu. Gospodarze atakowali, co chwilę zagrażali bramce Davida de Gei jednak, mimo kilku dogodnych okazji, nie byli w stanie go pokonać.
Udało się to w 24. minucie. Doskonałym podaniem z głębi pola popisał się Fabinho, a w sytuacji sam na sam z Hiszpanem nie pomylił się Sadio Mane. Dziewięć minut później był już jednak remis. Z lewej strony w pole karne Liverpoolu podał Romelu Lukaku, piłki nie złapał Alisson, a z bliska do remisu doprowadził Jesse Lingard. W tej sytuacji należy podkreślić błąd bramkarza gospodarzy, który w pozornie łatwej sytuacji nie chwycił piłki, lecz odbił ją przed siebie.
Punkt zwrotny w tym spotkaniu miał miejsce w 70. minucie. Wtedy to w miejsce Naby'ego Keity na boisku pojawił się Xherdan Shaqiri. Trzy minuty później reprezentant Szwajcarii dał Liverpoolowi prowadzenie. Piłkę spod linii końcowej zagrywał Mane, a ta - po rykoszecie - trafiła pod nogi Shaqiriego, który potężnym strzałem nie dał szans de Gei.
W 80. minucie reprezentant Szwajcarii trafił po raz drugi. Shaqiri podał do Roberto Firmino, Brazylijczyk oddał ją, 27-latek zdecydował się na strzał, który zaskoczył de Geę. Zaskoczył, bo piłka po drodze odbiła się jeszcze od Erica Bailly'ego.
Liverpool wrócił na pierwsze miejsce w tabeli. Drużyna Jurgenna Kloppa ma 45 punktów i o jedno "oczko" wyprzedza Manchester City. Manchester United, z dorobkiem 26 punktów, zajmuje 6. miejsce w tabeli.
W inny sobotnich meczach Chelsea pokonała na wyjeździe Brighton 2:1, a Southampton pokonało u siebie Arsenal 3:2.