Tenis. Jerzy Janowicz musi zaczynać od zera. "Nie był przygotowany do takiej gry w tenisa"

Jerzy Janowicz zapowiadał się sześć lat temu na tenisistę światowej klasy. Z powodu licznych kontuzji jego kariera jednak wyhamowała. Ostatni mecz rozegrał ponad rok temu, przez co wypadł z rankingu ATP. Obecnie przechodzi rehabilitację po zabiegu kolana, a w wolnym czasie komentuje mecze tenisowe. Jednocześnie wierzy, że w przyszłym roku wróci na korty. Czy jego powrót może okazać się sukcesem?
Zobacz wideo

Szukając w ostatnim czasie informacji o Jerzym Janowiczu, możemy przeczytać głównie o jego życiu prywatnym. Kilka dni temu okazało się, że będzie ojcem. Jego partnerka Marta Domachowska jest w zaawansowanej ciąży. W listopadzie Janowicz obchodził 28. urodziny. Od najbliższych otrzymał z tej okazji luksusowe Porsche. Od światowej federacji tenisowej mniej sympatyczny „prezent” – wypadł z zestawienia ATP. Oznacza to, że łodzianin pierwszy raz od 2007 roku nie jest klasyfikowany w rankingu. Trudno się temu dziwić, skoro ostatni mecz rozegrał ponad rok temu - w październiku 2017 roku.

Jerzy Janowicz i jego kontuzje

Janowicz od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Leczył oba kolana, miał kontuzję bicepsa, poddał się też zabiegowi korekty wzroku.

By grać w turniejach wielkoszlemowych, trzy razy musiał korzystać z tzw. "zamrożonego rankingu" . Takie rozwiązanie mogą stosować zawodnicy i zawodniczki, którzy są po kontuzjach. Gdy wracają do sportu po przerwie od tenisa, mogą „zamrozić" swoje miejsce rankingowe w celu dostania się do głównych drabinek danych turniejów. Ostatnią operację Janowicz przebył w sierpniu (kolano). Obecnie przechodzi rehabilitację, dochodzi do pełni sił i wierzy, że będzie mógł wrócić na korty w 2019 roku. W wolnym czasie komentuje turnieje tenisowe w stacji Eleven Sports.

 

Jerzy Janowicz wróci do dawnej formy?

W listopadzie minęło sześć lat od turnieju halowego w Paryżu, w którym Jerzy Janowicz doszedł do finału, po drodze pokonując m.in. Andy’ego Murraya i Marina Cilicia. Był to moment, gdy łodzianin wypłynął na wielkie tenisowe wody. Rok później dotarł do półfinału Wimbledonu i zajmował 14. miejsce w zestawieniu ATP. W wieku 23 lat osiągnął bardzo dobrą pozycję wyjściową do ataku na czołową „10” męskiego rankingu. Niestety jego kariera zaczęła wyhamowywać z powodu kontuzji. Czy Janowicz będzie jeszcze w stanie wrócić do poziomu, jaki prezentował na pamiętnym Wimbledonie?

- We wszystkich dyscyplinach powroty do uprawiania sportu są trudne. W tenisie szczególnie, bo nie jest to gra zespołowa i koledzy z drużyny nie pomogą. Na powrót trzeba być przygotowanym nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Ważne jest, aby złapać pewność gry. To zaś można uzyskać dopiero, gdy jest się ogranym. Samym treningiem nie da się nadrobić straconych miesięcy – mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak, najlepszy polski tenisista w historii.

Ewentualny sukces Janowicza uzależniony jest od jego stanu zdrowia. – Pytanie, czy Jerzy wytrzyma po powrocie na korty kolejne obciążenia. Jedni sportowcy potrafią przełamać ból, inni nie. Wśród moich kolegów, z którymi grałem, znałem kilku takich, którzy walczyli zawsze, nawet jak krew się lała, zagryzali zęby. Byli też tacy, że gdy cokolwiek ich zabolało, to poddawali mecz – wspomina Fibak. Podobnie uważa Karol Stopa, komentator tenisa w Eurosporcie. - Wszystko będzie determinowane jego zdrowiem. Powrót na korty w wieku 28 lat może być dla niego bardzo ciężki, bo musi zaczynać praktycznie od zera. Z drugiej strony nie takie historie zdarzały się w sporcie. Pytanie tylko, ile Janowicz ma w sobie determinacji. Jeżeli chęć ponownego zaistnienia jest u niego duża i łodzianin będzie gotów sporo z siebie dać, by wrócić na poważnie do rywalizacji, to wszystko jest możliwe. Teoretycznie można więc sobie wyobrazić jego udany powrót – twierdzi Stopa w rozmowie ze Sport.pl.

Jerzy Janowicz nieprzygotowany do "swojej" gry w tenisa?

Praca zawodowego tenisisty to niełatwy kawałek chleba. Spotkań w każdym roku jest kilkadziesiąt, trzeba podróżować po całym świecie. Zawodniczki i zawodnicy grają coraz bardziej siłowo, dlatego by liczyć się w stawce, trzeba być idealnie przygotowanym fizycznie. Ciało musi być gotowe na lata rywalizacji na najwyższym poziomie, bo inaczej po dwóch-trzech sezonach można być już niezdolnym do gry. - Kiedyś rozmawiałem z lekarzem naszej reprezentacji w męskim tenisie, który  nie pracuje już na tym stanowisku. Twierdził wówczas, że Jurek czasami trochę za bardzo szarżuje z obciążeniami. Jak człowiek jest młody, to mu się wydaje, że wszystkiemu podoła. Potem się okazuje, że to nie do końca się udaje. Słyszałem takie opinie, że Janowicz generalnie nie był za dobrze przygotowany do takiego sposobu prowadzenia gry, jaki starał się prezentować. Mocne serwowanie czy próby trudniejszego odbijania z linii końcowej wymagają lepszego przygotowania fizycznego – zauważa Stopa.

Z kariery Janowicza powinna wyciągać wnioski Iga Świątek i jej sztab. 17-latka jest dopiero na początku swojej tenisowej drogi. Właśnie teraz musi najciężej pracować nad organizmem, by przygotować go do wielkiego wysiłku, jaki go czeka. Już w styczniu młoda Polka zadebiutuje w rozgrywkach WTA – wystąpi w eliminacjach Australian Open 2019.

System tenisowych rozgrywek u mężczyzn i kobiet jest brutalny. Wszystko przez to, że punkty w danym turnieju trzeba co roku bronić. Wypadnięcie z gry na np. trzy miesiące, gdy akurat w tym czasie ma się do obrony sporo punktów z poprzedniego sezonu, może spowodować zjazd w rankingu na daleką pozycję. Przekonał się o tym m.in. także Janowicz. - Są tacy, którzy potrafią przez lata grać bardzo dobrze i tacy, jak ich to nazywam „meteoryty”, którzy wyskakują z wysoką formą tylko na moment. Dlatego tak bardzo trzeba podziwiać Agnieszkę Radwańską, która tyle lat potrafiła prezentować równy dobry poziom – przekonuje Fibak.

Jerzy Janowicz musi zaczynać od początku

Janowicz wypadł w listopadzie z rankingu ATP po raz pierwszy od 11 lat. Przez to, że jest nieklasyfikowany, jego powrót do gry zdaje się być jeszcze trudniejszy. W 2018 roku, ze względu na kontuzje, łodzianin nie wziął udziału w żadnym turnieju. 12 listopada odebrano mu punkty za ubiegłoroczny występ w challengerze w Bratysławie (dotarł wtedy do ćwierćfinału), co spowodowało, że zniknął z rankingu.

- W przypadku Jerzego może być o tyle łatwiej z powrotem na korty, że on ma olbrzymi talent. Ale pewnych rzeczy nie przeskoczy - system rozgrywek zmusi go do grania na początku w mniejszych turniejach. Tymczasem on już miał okazję występować na wielkich kortach podczas wielkich imprez. Przy dużej publiczności, przy wyjątkowych okazjach, prezentował się najlepiej. Potrafił wtedy wydobyć z siebie maksimum możliwości. Dlatego rywalizowanie teraz w małych turniejach z nieznanymi przeciwnikami, którzy jednocześnie będą wymagający, może być dla niego niezwykle trudne. Do tego dochodzi podróżowanie jako tenisista – to już poznał, ale teraz może być ciężej z uwagi na to, że jak słyszymy, rozpoczyna niebawem życie rodzinne – zauważa Fibak.

Najlepszy polski tenisista w historii zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. – Jerzy musi zdawać sobie sprawę, że to nie będzie trwało tydzień. Nim odzyska pewność gry i zacznie wracać na właściwe tory, minie zapewne kilka miesięcy. Na pewno jednym dobrym turniejem nie załatwi sprawy. W takich przypadkach trzeba mieć niesamowitą mobilizację i cierpliwość do tego, żeby się mozolnie przebijać.

Jerzy Janowicz uratuje swoją karierę?

Janowicz zbliża się do 30-stki, dlatego przyszły rok może być ostatnią szansą na udany powrót na korty. - Oczywiście im tenisista starszy, tym mniej prawdopodobne, że zdoła wrócić. Jesteśmy pod dużym wrażeniem tego, co w ostatnich latach wyczyniali Roger Federer i Rafel Nadal. Obaj są już przecież po trzydziestce. Trzeba jednak pamiętać, że to zawodnicy z zupełnie innej półki niż pozostali. Roger i Rafa prezentują inny poziom zaangażowania, mają do dyspozycji inne pieniądze, dotyczą ich inne obciążenia. Ich organizmy funkcjonują inaczej, niż w przypadku Janowicza. Mówimy bowiem o tenisiście, który jest dość nisko i naprawdę wiele musi w siebie zainwestować – także w sensie finansowym – by cokolwiek wyciągnąć jeszcze ze swojej tenisowej kariery – przekonuje Stopa.

- Mimo wszystko, szkoda by było, gdyby nie spróbował wrócić, bo ciągle jest młodym człowiekiem. Tenisistą nie jest młodym, ale człowiekiem tak. Życzę mu jak najlepiej. Byłoby wspaniale, gdyby dołączył do Huberta Hurkacza, który rozwija się bardzo dobrze – kończy Fibak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA