MŚ siatkówka 2018. Vital Heynen poznał nowe przepisy. Inni trenerzy wiedzieli o nich od początku turnieju

Zawodnik, który chce zdobyć punkt, wypychając piłkę po bloku, musi kierować dłoń prostopadle do siatki. Jeśli nada piłce kierunek boczny, popełni błąd - to przepis, który obowiązuje od początku trwających od półtora tygodnia mistrzostw świata. Ale drużyny grające w Bułgarii, w tym Polska, poznały go dopiero teraz.

Po środowym dniu podróży (przed drugą fazą wszystkie ekipy poza Polską zmieniały miejsce swojego pobytu) w czwartek przyszedł czas na przeprowadzenie konferencji technicznych.

Było spotkanie, nie było zaproszenia

W Warnie znów doszło do organizacyjnego zgrzytu. Polski Związek Piłki Siatkowej informację o godzinie spotkania trenerów drużyn z grupy H, czyli Polski, Argentyny, Francji i Serbii, otrzymał tak późno, że nie zdążył rozesłać wiadomości do obecnych na miejscu dziennikarzy.

MŚ siatkarzy. Vital Heynen: Na mistrzostwa świata nie przyjechaliśmy tylko po to, by grać łatwe mecze

A – jak się okazuje – na konferencji wydarzyło się coś ważnego. Przynajmniej dla Heynena i prowadzącego Francuzów Laurenta Tilliego. Ci szkoleniowcy dowiedzieli się o przepisie, który podobno obowiązuje od początku mundialu, czyli od 9 września.

Przepis jest. Ale czy respektowany?

Chodzi o regulacje dotyczące ataku z wykorzystaniem bloku. Uściślając, przepis dotyczy takiej sytuacji, w której zawodnik nie zbija piłki, ale decyduje się ją wypchnąć po rękach rywali. Okazuje się, że dozwolone jest wówczas tylko wypchnięcie/oparcie piłki po prostej. Skierowanie jej w jedną ze stron w taki sposób, by po rękach wyszła w aut, czyli „zawinięcie” piłki z użyciem nadgarstka, sędziowie powinni interpretować jako błąd atakującego.

Mistrzostwa świata 2018. Kłopoty w biało-czerwonym obozie. Uraz lidera polskiej kadry

Powinni, a czy tak oceniają? W Bułgarii chyba nie, skoro aż do teraz, przez 11 dni turnieju, nikt tego nie zauważył.

Grbić i Velasco wiedzieli

Polacy pod wodzą Heynena rozegrali pięć meczów w Warnie, Francuzi wystąpili w pięciu spotkaniach w Ruse. Tillie był ponoć tak samo zaskoczony nowym przepisem jak Heynen. Natomiast Argentyńczyk Julio Velasco i Serb Nikola Grbić zdziwieni nie byli, bo ich drużyny w pierwszej fazie grały we Włoszech i od razu wiedziały, jak można, a jak nie można grać z wykorzystaniem bloku.

MŚ siatkówka 2018. Dlaczego Polska wygrywa? Całe wojsko idzie za wariatem

To kolejny absurd

Nasz sztab twierdzi, że ten przepis raczej nie utrudni życia drużynie, choć np. Michał Kubiak lubi wykorzystywać blok rywali na przeróżne sposoby. Asystenci Heynena, czyli Michał Mieszko Gogol i Sebastian Pawlik, przyznają, że sytuacja jest irytująca, bo nie powinno być tak, że część drużyn zdążyła się z danym przepisem zapoznać i choć trochę do niego przyzwyczaić, a część nie.

Mistrzostwa świata 2018. Sytuacja w "polskiej" grupie. Czy musimy wygrać wszystko, by awansować?

W naszej ocenie sytuacja jest absurdalna. Czy ktokolwiek wyobraża sobie, by np. piłkarskie mistrzostwa rozgrywane w dwóch państwach przez pierwszą fazę toczyły się na trochę innych zasadach w każdym z tych krajów?

Do końca MŚ 2018 zostało jeszcze 10 dni. Im dłużej trwa impreza, tym więcej potknięć na koncie mają organizatorzy. Ciekawe czym jeszcze zaskoczą.

MŚ siatkówka 2018. Bartosz Kurek: Będę hipsterem. Koncentruję się na robocie

Początek drugiej fazy MŚ w piątek. Polska zagra w grupie H kolejno z: Argentyną (piątek, godzin 19.40), Francją (sobota, 19.40) i Serbią (niedziela, 19.40). Nasz zespół ma w tym momencie 15 punktów, Serbia ma 12, Francja 11, a Argentyna sześć. Awans do najlepszej „szóstki” uzyska zwycięzca grupy, a być może również jej drugi zespół (z czterech grup tej fazy do „szóstki” wejdą dwie najlepsze ekipy z drugich pozycji).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.