MŚ siatkówka 2018. Daniel Pliński dla Sport.pl #4: Czuję, że Kurek da radę. Heynen nie miał za co krzyczeć, to nie krzyczał

- Za chwilę przyjdzie nam się zmierzyć z lepszymi drużynami, bo Francja i Serbia to półka wyżej niż Iran i Bułgaria. I czuję, że Bartek Kurek da radę. Widzę, że z meczu na mecz czuje się coraz pewniej. Może wolno to idzie, ale idzie. Wybiera coraz trudniejsze rozwiązania. Nie myśli na zasadzie "A, może mi się uda skończyć piłkę", tylko już jest kontrola sytuacji - mówi Daniel Pliński, wicemistrz świata z 2006 roku i mistrz Europy z 2009 roku, a obecnie siatkarski ekspert nc+. W czasie mistrzostw świata Pliński jest ekspertem Sport.pl.

Łukasz Jachimiak: Wiem, że między meczami z Iranem i Bułgarią była tylko doba, ale może zdążyłeś znaleźć jakieś nowe określenia, żeby pochwalić nimi Kubę Kochanowskiego?

Daniel Pliński: Znów muszę powiedzieć, że było blisko, żebyśmy oglądali pięć setów. Teraz nawet bliżej. A Kuba pokazał jeszcze więcej niż w końcówce trzeciego seta z Iranem. Tam zaserwował pięć świetnych piłek z rzędu. A tu zauważ, że najpierw przy 23:23 dzięki jego świetnej zagrywce punktowy blok zrobił Piotrek Nowakowski, a za moment Kuba nie dość, że kapitalnie zaserwował, to jeszcze wybronił atak Bułgarów. To była kapitalna obrona. No i zobacz, co on robił w drugim secie. Przegraliśmy go, ale z 19:23 dzięki zagrywkom Kuby doszliśmy na 22:23 i nasze zwycięstwo było blisko.

Nie masz drużynie za złe, że w tym drugim secie dała się wciągnąć w chaos? I że aż tak źle przyjmowała zagrywki Bułgarów?

- Bułgarzy bazowali na przypadku, na ogromnym ryzyku, próbowali też nas zaczepić pod siatką. No i zobaczyliśmy pierwszy tak dobry mecz Bratojewa od wielu miesięcy. Może nawet on zagrał mecz życia. Popatrz, co musi się wydarzyć, żeby Polska straciła seta z Bułgarami. Okazuje się, że ktoś u Bułgarów musi zagrać mecz życia. Fajnie.

Jak wyglądał czas wzięty przez Vitala Heynena przy wyniku 22:23 w ostatnim secie? Chyba wyjątkowo trener nie krzyczał?

- Wiadomo, że to jest dobry psycholog. Choleryk, ale psycholog na pewno. Człowiek całe życie poświęcił siatkówce. Szanujmy go, nie ma w tym przypadku, że on siedzi na naszej ławce. Wie, kiedy się zdenerwować i krzyczeć. Tę końcówkę graliśmy dobrze, a Bułgarom szło, bo ryzykowali. Nie było powodu, żeby Heynen krzyczał na chłopaków.

Co powiesz o Bartoszu Kurku? Po meczu z Iranem stwierdził, że zagrał bardzo dobrze, co było trochę trudno przyjąć, widząc, że w ataku skończył tylko osiem z 21 piłek. Ale z Bułgarią do dobrego bloku i dobrej zagrywki dorzucił też już naprawdę porządny zapis w ataku – 16/31.

- Widzę jedną rzecz: za chwilę przyjdzie nam się zmierzyć z lepszymi drużynami, bo Francja i Serbia to półka wyżej niż Iran i Bułgaria. I wiesz co, czuję, że Bartek da radę. Widzę, że z meczu na mecz czuje się coraz pewniej. Może wolno to idzie, ale idzie. Wybiera coraz trudniejsze rozwiązania w swoim ataku, to świadczy o tym, że już się trochę poczuł. Nie myśli na zasadzie „A, może mi się uda skończyć piłkę”, tylko już jest kontrola sytuacji. On się cały czas w tej drużynie rozwija. Z Iranem było nie bardzo dobrze, ale dobrze. Natomiast z Bułgarią to już był jego bardzo dobry mecz.

Widzę, że wielu kibiców drażnią zagrywki zepsute przez Piotra Nowakowskiego. To chyba nie jest tak, że float jest łatwy i nie powinno się go psuć?

- Pewnie, że nie. Jego float jest megaagresywny, Piotrek bardzo, bardzo ryzykuje. Kiedy zepsuta jest zagrywka z wyskoku, to każdy tłumaczy: „Ryzykował”. Kibice nie są w stanie tego zrozumieć, ale naprawdę tak jest – żeby float był tak dobry, jak te, którymi Piotrek punktuje, to trzeba zaryzykować tak samo, jak wtedy, kiedy się bije na siłę, z wyskoku.

Jak oceniasz nasze szanse na Turyn, na grę w „szóstce”?

- Bardzo się cieszę, że przyjedzie do nas grać Serbia, a nie Rosja. Rosjanie jak odpalą, jak zagrają na swoim najwyższym poziomie, to rywalizować z nimi mogą teraz chyba tylko Amerykanie. Dobrze, że musząc już wyłącznie wygrywać, nie spotkają się z nami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.