Bułgarzy mają za sobą cztery mecze na mistrzostwach świata. Wygrywali z Finlandią 3:0, Portoryko 3:0 i z Kubą 3:0. Ulegli do tej pory tylko Iranowi 1:3. Po ich stronie wyróżniają się Nikołaj Uczikow (kolejno 13, 11, 17 i 10 punktów w meczach) oraz Todor Skrimow, choć wiele, jak pokazał mecz z Persami, zależy też od Walentina Bratojewa.
Dla bułgarskiej drużyny gra w roli gospodarza mistrzostw świata była dużym wyróżnieniem. Trener zespołu, Plamen Konstantinow, wielokrotnie podkreślał, że tym bardziej liczy się dla niego zbudowanie mocnego zespołu.
Mimo to już na kilkanaście tygodni przed startem mundialu nad ekipą zaczęły zbierać się czarne chmury. Z powodów zdrowotnych z gry w kadrze w tym sezonie zrezygnował jeden z najważniejszych siatkarzy reprezentacji – Cwetan Sokołow - natomiast 2 czerwca w Sofii podczas meczu Siatkarskiej Ligi Narodów kontuzji stawu skokowego doznał Georgi Bratoew. Rozgrywający przez ostatni miesiąc poruszał się o kulach i lekarze dość szybko orzekli, że nie wróci na parkiet przed mundialem.
Później ze składu na mistrzostwa wypadł Bojan Jordanow. 35-latek nabawił się kontuzji uda, która, choć nie aż tak groźna, to i tak uniemożliwiła mu start na mundialu. Kropką nad „i” kłopotów Bułgarów okazała się niesubordynacja Władisława Iwanowa, który odmówił wyjścia na boisko w sparingu z Belgią. Plamen Konstantinow postanowił zrezygnować z jego usług na mistrzostwach świata.
Temperamentem trener Bułgarów zdaje się dorównywać Vitalowi Heynenowi. Potrafił przeciwstawić się Polsatowi i nie udzielać telewizji wywiadów za to, że zakodowała mecze, wymagając wniesienia opłaty za możliwość ich obejrzenia. Niejednokrotnie też wdawał się w ostrzejsze wymiany zdań z sędziami.
>> Dawid Konarski: Końcówka to duża zasługa Kuby Kochanowskiego. Nie wstrzymywał ręki
Jak ustawić sobie rozgrywki, by było łatwiej? Na przykład poprzez danie sobie dnia odpoczynku przed ostatnim meczem fazy grupowej. W poniedziałek Bułgarzy odpoczywali, co może mieć znaczenie w przypadku wtorkowej batalii z Polakami, którzy mierzyli się wtedy z Iranem. Wszyscy spodziewali się, że biało-czerwoni zagrają z Persami pięciosetowy mecz i będą bardzo zmęczeni przed starciem z gospodarzami.
Bułgarzy są też w wygodniej sytuacji. Byli pewni, że drugą fazę turnieju zagrają w Sofii, a przykładowo Polacy musieli wywalczyć sobie utrzymanie dalszej części turnieju w Warnie.
Od 2005 roku Polska z zespołem z Bułgarii grała 25 razy. Choć w bilansie zwycięstw i porażek wygrała 13:12, to nigdy nie był to wygodny przeciwnik, nad którym triumfy przychodziły łatwo.
Najlepszym na to dowodem jest fakt, że de facto od półfinału mistrzostw Europy 2009, kiedy biało-czerwoni triumfowali nad zespołem 3:0, nie udało im się wygrać z nim turnieju rangi mistrzowskiej. Polacy przegrywali na igrzyskach olimpijskich 2012 1:3, barażach mistrzostw Europy 2013 2:3, czy w II fazie grupowej mistrzostw świata 2010 0:3 (pomijając komercyjne turnieje Ligi Światowej).
Nie zmienia to faktu, że w tym roku pod wodzą Vitala Heynena w Lidze Narodów biało-czerwoni wygrali spotkanie 3:1. Rywale wyszli składem: Rozalin Penczew (15 pkt.), Gotsew, Seganow, Yordanow (13 pkt.), Nikołaj Penczew (12 pkt.) i Grozdanow.
>> Fabian Drzyzga: Marouf zapatrzył się w piękne oczy Kubiaka
Jeśli ktoś choć raz przyjechał na jakikolwiek mecz Bułgarów do Bułgarii, to zdaje sobie sprawę z tego, jak trudnym przeciwnikiem są siatkarze Plamena Konstantinowa. Jak się okazuje, nie tylko z powodu stylu gry, ale także ze względu na tłumy kibiców, które przychodzą do hal, by wspierać swoich faworytów.
We wtorek w hali w Warnie będzie tłoczono. Już na kilkanaście dni przed startem mistrzostw świata organizatorzy podawali informację, że bilety na ten mecz zostały wyprzedane. To może oznaczać, że Polakom przyjdzie się mierzyć nie tylko z drużyną po drugiej stronie siatki, ale i tysiącami bułgarskich kibiców, wykrzykujących w takt zaproponowany przez DJ-a „Bułgarzy – Junaki”. Z drugiej strony niektóre źródła podają, że Polacy na wtorkowy mecz wykupili 3200 biletów. Hala w Warnie mieści nieco ponad 5000 osób.
Początek spotkania Polska – Bułgaria we wtorek o 19.40.