Linetty, poza Bartoszem Białkowskim, był jedynym reprezentantem Polski, który na mundialu w Rosji nie dostał szansy od Adama Nawałki. Były selekcjoner biało-czerwonych nie zaufał pomocnikowi Sampdorii także podczas Euro 2016. We Francji 23-latek również ani razu nie wszedł na murawę.
Tuż po mistrzostwach, w mediach pojawiły się informacje mówiące o tym, że zawodnik podczas turnieju nie grał ze względu na przemęczenie, które udowodniły wyniki badań. - Tak nie było, wszystko było w normie - przyznał piłkarz w rozmowie z portalem "Sportowe Fakty WP".
Linetty zdradził jednak, że zamieszanie wywołała inna sytuacja. – W pewnym momencie, na zgrupowaniu w Juracie, zbyt często chodziłem do kriokomory. W ciągu trzech dni, skorzystałem z niej aż pięć razy. I faktycznie, gorzej się poczułem – wyjawił zawodnik. – Wszystko wróciło do normy w przerwie przed drugim zgrupowaniem. W Arłamowie wszystko już było w porządku – dodał.
Reprezentant Polski powiedział także, że Adam Nawałka podczas turnieju z nim nie rozmawiał, mimo, że obiecał mu to jeszcze przed startem mistrzostw. - Przed meczem towarzyskim z Litwą selekcjoner powiedział, że chce ze mną porozmawiać indywidualnie, ale do tej rozmowy nigdy nie doszło. Po przegranym spotkaniu z Senegalem ogólna atmosfera nie była najlepsza. Nie chciałem zawracać nikomu głowy, pytać trenera o powody, prosić o rozmowę. Bardziej czekałem, aż trener sam weźmie mnie na bok i wytłumaczy, coś powie. Na treningach bardzo ciężko pracowałem. Uważam, ze zasłużyłem na grę.
>> Łukasz Fabiański kwestionuje raport Adama Nawałki
>> Nowa twarz kadry. Na zgrupowaniu zamiast festiwalu nadęcia trwa festiwal uśmiechu
>> Bartosz Bereszyński: Mundial? Zadra zostanie. Ale wierzę, że ta drużyna znowu będzie kochana
>> Liga Narodów jako eliminacje Euro 2020? Kuriozalny regulamin baraży