Czarna plama na mapie Europy. Nasz futbol musi się obudzić. Marazm jak normalność [W Polu K]

W kalendarzu 17 sierpnia, a w Europie nie ma już żadnej polskiej drużyny. Wszystkie poważne kraje grają nadal, tylko Polska jest jedną wielką czarną plamą na mapie piłkarskiej Europy. Nasz futbol potrzebuje dużych zmian, ale przede wszystkim tych w mentalności i w zarządzaniu finansami.

W słowniku synonimów brakuje już słów, którymi można by opisać to, jak w Europie radzą sobie polskie kluby. Kompromitacja, blamaż, wtopa, hańba, wstyd i upokorzenie stosowane były niemal wymiennie po większości meczów polskich drużyn.

Odpadnięcia Legii Warszawa z luksemburskim Dundelange, nie można nawet nazwać sensacją, bo przecież "sensacja" to zdarzenie wywołane jakąś niespodziewaną sytuacją, a półamatorski klub był znacznie lepszy przez większą część dwumeczu.

Niestety polska piłka niebezpiecznie pikuje w dół, a dno zbliża się coraz bardziej. Jeszcze dwa lata temu zastanawialiśmy się, kiedy dwa polskie kluby będą walczyły o Ligę Mistrzów, a tymczasem trzeba walczyć o zachowanie raptem czterech drużyn w europejskich pucharach.

>> Legia Warszawa odpadła z Ligi Europy. "Dariusz Mioduski powinien podać się do dymisji" [KOMENTARZE]

Wszyscy poważni graja dalej. Mapa wstydu

W szerszej perspektywie może być o to niezwykle trudno. Polska pobiła swój niechlubny rekord i 16 sierpnia nie ma już żadnej drużyny w eliminacjach europejskich pucharów. Do tej pory "antyrekord" również dzierżyła Legia Warszawa, która przed rokiem odpadła z Sheriffem Tyraspol, ale miało to miejsce "dopiero" 24 sierpnia.

Wśród 31 najlepszych lig w Europie, wszystkie mają jeszcze przedstawiciela w europejskich pucharach. Wszystkie poza 19. w klasyfikacji Polską.
W Lidze Mistrzów i w Lidze Europy przedstawicieli nadal ma 37 członków UEFA, a z pucharami pożegnało się 18 krajów. Żeby pokazać skalę naszej porażki, warto zauważyć, że nasz kraj ma zdecydowanie więcej ludności, niż pozostałe 17 państw razem wziętych.

Czarnym kolorem - panstwa, które już odpadłyCzarnym kolorem - panstwa, które już odpadły / ccwOyJ_n6%2G3\C*xp.fQ$RI$k|.jIk]RtP

>> Liga Europy. F91 Dudelange - Legia. Mistrz Polski odpada z Luksemburgiem. Jak Legia nam tak my Legii

Najbardziej przepłacona liga w Europie?

To tylko pokazuje, że proporcjonalnie mamy jedną z najgorszych i najbardziej przepłaconych lig w Europie. W półmatorskim Dundelange piłkarze zarabiają średnio 3-4 tysiące euro na miesiąc, a najlepsi mogą liczyć na około 5-6 tysięcy. Z kolei w Legii Warszawa średnie zarobki według raportów finansowych, to około 25 tysięcy euro na miesiąc. Najlepiej zarabiający mogą liczyć nawet na 60 tysięcy euro miesięcznie. I tutaj warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to wszystko ma sens.

A może w jakimś indealnym swiecie kluby polskiej ligi powinny pójść po rozum do głowy, wspólnie podjąć decyzję o limicie wydatków na pensję, przyjąć jakąś górną granicę, której nie można by przekraczać. Coś na kształt popularnego "salary cap" w Stanach Zjednoczonych, bo jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać.
Tymczasem większość polskich klubów oferuje nam bylejakość i totalny brak wizji i planu rozwoju.

>> Ricardo Sa Pinto kompromituje się na konferencji pomeczowej. "Gratulacje dla sędziego"

Mistrzowie w traceniu pieniędzy

Nasze kluby są za to absolutnymi mistrzami w marnotrawieniu pieniędzy, często tych państwowych, płynących z urzędów miast. Przykładowo w Koronie Kielce Fabian Burdenski przez ostatnie pół roku pobierał wynagrodzenie, mimo że ani razu nie stawił się w klubie. Również w Koronie Kielce ściągnięto 31-letniego Cwijanovicia, by po niedługim okresie stwierdzić, że nie powinno się go wystawiać, bo jest już za stary. To tylko przykłady z ostatnich dni, a przecież można je mnożyć w nieskończoność.

>> Liga Europy. Legia może skupić się na lidze. Memy po meczach Legii, Lecha i Jagiellonii

"Wypadek przy pracy i tak wygramy''

Wszyscy wkoło twierdzą, że Polsce brakuje szkolenia młodzieży, brakuje systemu, w którym można by wychować kolejne pokolenie. Ale nam przede wszystkim brakuje odpowiedniej mentalności. To przecież piłkarze Legii po pierwszych meczach z Trnavą i Dudelange buńczucznie zapowiadali, że rewanż na pewno wygrają. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Może więc warto dopuścić do siebie myśli, że jesteśmy słabi i wreszcie zacząć pracować, a nie zarzekać sie, że jest dobrze i bedzie tylko lepiej. Zmienić się musi system, ale to nic nie da, jeśli nie będzie odpowiednich wykonawców.

>> Liga Europy. Lech, Legia i Jagiellonia zapisały się w historii. Jeszcze nikt tak wcześnie nie odpadł

Jagiellonia promykiem nadziei?

Może więc warto wziąć przykład z Jagiellonii Białystok, która co prawda odpadła z Gentem, ale jak na swoje możliwości zaprezentowała się bardzo przyzwoicie i na pewno nie dała podstaw do wielkiego narzekania. Dzisiaj właściwie stanowi jedyną jasną łajbę na czarnym morzu piłarskiego wstydu.
W tym klubie ciągłość szkolenia jest jednak zachowana od wielu lat, a Jaga potrafi szkolić i... zarabiać, a w naszych klubach zarabianie często jest czymś nieosiągalnym. Choć wpadki też się oczywiście zdarzają, to warto zobaczyć gdzie ten klub był w 2007 roku (druga klasa rozgrywkowa), a gdzie jest 11 lat później (coroczna walka o mistrzostwo i puchary).

>> Dudelange - Legia. Jose Kante: Należały nam się dwa karne

Jedno jest pewne, w polskiej piłce muszą nastąpić olbrzymie zmiany, takie jak miały miejsce w Niemczech klęsce na Euro w 2000 roku. Jeśli tę szansę przegapimy, to takie sezony jak ten będą powtarzały się co roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.