UFC Hamburg. Marcin Tybura - Stefan Struve. Polak wreszcie wygrał!

Po dwóch porażkach z rzędu, przyszedł czas na wygraną. W niedzielę podczas gali UFC Fight Night 134 w Hamburgu Marcin Tybura wygrał na punkty (30-27, 30-27, 29-28) ze Stefanem Struvem. Choć walka nie była zbyt emocjonująca, to nie zabrakło krwi w oktagonie, Polak mocno rozciął brodę Holendrowi.

32-letni Marcin Tybura (17-4) to najlepszy polski zawodnik MMA w wadze ciężkiej. W lipcu zeszłego roku pokonał Andreia Arlovskiego, legendę UFC, i tym samym dołączył do czołowych zawodników na świecie. Polak chciał zameldować się także w ścisłym topie, ale przegrał dwie ostatnie walki. Najpierw nie poradził sobie z Fabricio Werdumem, a potem z Derrickiem Lewisem. Tybura nie mógł sobie pozwolić na trzecią porażkę z rzędu, jeśli wciąż marzył o podboju królewskiej dywizji.

W niedzielę jego rywalem był Stefan Struve (32-11). Holender mierzący aż 214 cm nie był może faworytem tego starcia, ale też nie był żadnym "ogórkiem". W przeszłości potrafił pokonać Daniela Omielańczuka (jednego z najlepszych polskich ciężkich) czy Stipe Miocicia, niedawnego mistrza wagi ciężkiej. Struve również był pod ścianą, bo przegrał dwie ostatnie walki, z Arlovskim i Aleksandrem Wołkowem. 

I runda

Chociaż Tybura dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi - jak na wagę ciężką (mierzy 190 cm i waży około 110 kg) - to 30-letni Holender był od niego cięższy o 10 kg oraz wyższy aż o 24 cm. Struve jest jednak zawodnikiem, który nie do końca potrafi korzystać ze swojego zasięgu. Często jego rywale nie mają większych kłopotów, aby złapać go za nogi i obalić. Dokładnie tak wyglądała pierwsza runda. Po kilkudziesięciu sekundach wzajemnego "badania się' Tybura obalił Holendra i obijał go w parterze. 

II runda

Dopiero co usłyszeliśmy gong rozpoczynający drugą rundę, a Tybura już leżał na sowim rywalu. Holender zdołał jednak przywrócić walkę do stójki. Niestety nie oglądaliśmy efektownego pokazu boksu czy muay thai, a raczej zapasów przy siatce. Jednym ładnym, a przede wszystkim celnym, front kickiem popisał się Holender, ale Tybura ustał na nogach.

Ale po kilkudziesięciu sekundach nawet zdołał się zrewanżować silnym ciosem na brodę, którą przy okazji mocno rozciął rywalowi. Nie były to zbyt widowiskowe rundy, ale obie wygrał Polak.

III runda

W trzecim starciu Polak miał duże kłopoty ze skróceniem dystansu i trafieniem Struve`a. Dopiero w końcowych sekundach obalił Holendra i zaczął go obijać "młotkami:"

Czy polski rolnik zaorze UFC?

Tybura pochodzi z Uniejowa, gdzie mieszka zaledwie 3 000 ludzi. Tak jak jego ojciec jest rolnikiem.
- Mam kilka hektarów ziemi i jestem ubezpieczony w KRUS-ie. Ciężko się jednak utrzymać z takiej powierzchni. Od kilku lat utrzymuję się tylko z MMA, jednak jak wracam do Uniejowa, to nie mam taryfy ulgowej. Tata zaciąga mnie do pracy. Mam dużo rodzeństwa i każdy musi w domu trochę pomóc, tak nas wychowano - mówił w rozmowie ze Sport.pl.

Do niedawna trenował w warszawskim S4, ale ten klub się już rozpadł, więc Tybura wyleciał do Stanów Zjednoczonych. Ćwiczy w prestiżowym Jackson Wink w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. - Miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym, wygląda tak jak przedstawiono je w serialu ”Breaking Bad”. Największe wrażenie zrobiłby na mnie otaczające miasto góry, a także pogoda. Najczęściej panują tu straszne upały, ale na szczęście czasami też trochę popada - mówi Tybura.

Jeżeli kolejne walki również zakończą się jego wygraną, to Polak będzie mógł spełnić swoje marzenie. W 2017 roku powiedział, że w ciągu dwóch lat zostanie najlepszym zawodnikiem MMA na świecie. W niedzielę wykonał krok w dobrą stronę. Ale droga na szczyt wciąż jest długa.

Marcin Tybura: Tu jest jak w "Breaking Bad" [ROZMOWA]

Czy polski rolnik zaorze UFC? [ROZMOWA Z TYBURĄ]

W
yniki gali UFC 134 w Hamburgu

Walka wieczoru:
205 lbs: Anthony Smith pokonał Mauricio Ruę przez KO w 1 rundzie

Karta główna:
205 lbs: Corey Anderson pok. Glovera Teixeirę przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 30:27)
185 lbs: Abu Azaitar pok. Vitora Mirandę przez jednogłośną decyzję sędziów (2x 30:27, 29:28)
265 lbs: Marcin Tybura pok. Stefana Struve przez jednogłośną decyzję sędziów (2x 39:27, 29:28)
170 lbs: Danny Roberts pok. Davida Zawadę przez niejednogłośną decyzję sędziów (27:30, 29:28, 29:28)
155 lbs: Nasrat Haqparast pok. Marca Diakiese przez jednogłośną decyzję sędziów (2x 30: 27, 30:26)

Karta wstępna:
155 lbs: Damir Hadzovic pok. Nicka Heina przez niejednogłośną decyzję sędziów (2x 29:28, 28:29)
170 lbs: Bartosz Fabiński pok. Emila Webera Meeka przez jednogłośną decyzję sędziów (30:27, 2x 29:28)
145 lbs: Nad Narimani pok. Khalida Tahę przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 30:27)
205 lbs: Aleksandar Rakic pok. Justina Ledeta przez jednogłośną decyzję sędziów (30:25, 2x 30:24)

Karta przedwstępna:
135 lbs: Manny Bermudez pok. Daveya Granta przez poddanie (trójkąt nogami) w 1 rundzie
205 lbs: Darko Stosic pok. Jeremy’ego Kimballa przez TKO w 1 rundzie
135 lbs: Pingyuan Liu pok. Damiana Stasiaka przez jednogłośną decyzję sędziów (30:27, 2x 29:28)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.