Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Polska - Kolumbia. Pocztówka z Kazań Areny. "Wariat", las i stojaki. Źle to było już na początku

Cały stadion kontra jedna trybuna. Rene Higuita vs Jacek Krzynówek. Grający kontra stojący. Mecz Polska - Kolumbia (0:2) dobrze nie wróżył nawet przed pierwszym gwizdkiem.

Po wyjściu na murawę ich oczom ukazał się las....Kolumbijczyków. Ich okrzyki, śpiewy, warkoty, „Vamos” robiły wrażenie. Nieliczne polskie koszulki ginęły w żółtym morzu. Polacy na chwilę stanęli jakby chcieli zastanowić się „que esta pasando?” (co się dzieje). Po pierwszym gwizdku, a właściwie pierwszych 10 minutach też wyglądali jakby jeszcze stali i myśleli. Rzut z autu - wszyscy stoją, rzut wolny – stoją. No to piłkę do tyłu, przez Pazdana. Po drodze może jeszcze przez Szczęsnego. Jakby ktoś odłączył im prąd.

W Kazaniu rzeczywiście było duszno i gorąco, tak pod 30 stopni, ale temperatura na jednej i drugiej połowie boiska musiała być taka sama. Bardziej zaskoczeni upałami mogli być nawet rywale, a nie nasi wojownicy z soczijskiej krainy ciepła i wilgoci. Skoro już zeszliśmy na pogodę to znaczy, że na boisku rzeczywiście nie działo się wiele. Ale czy ktoś chciałby oglądać lub pisać o tak grających Polakach, gdyby jakimś cudem awansowali do 1/8 finału? Czy ktoś po pierwszych 45 minutach miał wielkie nadzieję, że w drugiej sytuacja się odwróci?

Ten mecz był trochę jak zderzenie Jacka Krzynówka z Rene Higuitą, którzy jako zaproszeniu goście i wybitni piłkarze obu reprezentacji, przywitali kibiców przez mikrofony na Kazań Arenie. Krzynówka znają Polacy i może kilku Niemców. Higuitę cały świat. „El Loco” czyli „Wariat” to ten pan od „kopnięcia skorpiona”, którym zasłynął wybijając w ekwilibrystyczny sposób strzał Anglików.

Jak pojawił się na ekranach zebrał owację jakby właśnie strzelił jednego ze swych czterdziestu paru goli. O nim i o Kolumbii ktoś na pewno będzie pamiętał. O Krzynówku i reprezentacji Polski nie. 0:3 przegrywaliśmy już na początku. Na końcu nic się nie zmieniło, tyle że smutny wynik był na świetlnej tablicy.

Jeżeli lubisz czytać o sporcie, to na pewno zechcesz wypróbować nasz nowy newsletter

Copyright © Agora SA