Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. "Po co zatrzymywać auto, które dobrze jedzie?" Urugwaj, Hiszpania, Portugalia? Rosja wygrywać chce z każdym

- Z Urugwajem nic nie musimy, ale trzy punkty będą miłe. Hiszpanie czy Portugalczycy? Teraz jesteśmy w takich nastrojach, że wygrywać chcemy każdy mecz. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - mówi Sport.pl Dmitrii Matyskin, rosyjski dziennikarz telewizji "Match".

Kacper Sosnowski: Rosja to drużyna, której kibice mają najwięcej okazji do radości. Nikt nie strzelił więcej goli niż wy, zapewniliście sobie szybki awans, zaskoczyliście chyba samych siebie.

Dmitrii Matyskin: Twoja mina przy tym pytaniu, wskazuje, że tych zaskoczonych jest więcej. W naszych rozmowach z rodakami w stacjach radiowych czy w gazetach lub telewizyjnych reportażach też zastanawiamy się co się stało naszej narodowej reprezentacji? Nie ma na to jakieś złotej odpowiedzi. Sami tę drużynę jeszcze niedawno krytykowaliśmy czy poddawaliśmy w wątpliwość jej umiejętności, ale może mistrzostwa świata żądzą się swoimi prawami. Mieliśmy tylko malutkie przesłanki do optymizmu. Mówię tu o momentach gry i meczach towarzyskich z Turcją czy Austrią. Tak to było słabo. Generalnie niewiele się z naszej strony działo, mały był też progres. Sam Stanisław Czerczesow znalazł się pod obstrzałem pytań dotyczących braku zmian koncepcji gry, czy eksperymentów personalnych. No i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął się mundial, a my gramy ładnie, widowiskowo i wygrywamy. Zmieniła się nasza optyka, bo nagle zaczęliśmy zajmować się 1/8 finału, w której już jesteśmy.

No ale najpierw czeka was najważniejszy mecz grupowy z Urugwajem. To w nim
będziecie mogli przekonać się o swojej sile.

- Najważniejsze mecze to u nas są trzy. Dwa z nich wygraliśmy i tylko to się liczy. Wynik tego spotkania nie będzie miał wielkiego znaczenia. Awans mamy, a pozycja w tabeli nie ma w naszym przypadku przełożenia na łatwiejszego czy trudniejszego rywala w kolejnej fazie. Na jedno wychodzi czy to będzie Portugalia czy Hiszpania. Oczywiście, teraz jesteśmy w takich nastrojach, że wygrywać chcemy każdy mecz. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Tyle, że w 1/8 szykuje się wam naprawdę niezły tort z wisienką. Zjeść go w całości może 
być trudno.

- To, że tam jest Portugalia czy Hiszpania to na razie nie ważne. Wreszcie możemy patrzeć na własną wartość, a nie oglądać się na rywali. Jak to mówią: Z wiarą i odwagą to można góry przenosić.

A wracając do tego Urugwaju... Pomiesza trochę Czerczesow w składzie? Da odpocząć 
tym co grali najwięcej?

- Moim zdaniem nie. Zresztą po meczu z Egiptem rozmawiał z nim mój kolega i trener mu powiedział, że nie można zmieniać tego, co jest dobre. Skoro taka gra, z tymi zawodnikami przynosi efekty, to nie powinno się nic przestawiać. Jeśli będą jakieś zmiany, to bardziej kosmetyczne. Ten kolektyw, który dobrze pokazał się przeciw Arabii i Egiptowi, musi jednak być zachowany. Jakby to powiedział Czerczesow: Po co zatrzymywać pojazd, który dobrze jedzie?

A wy gdzie dojedziecie? Czy ten turniej może należeć nie do faworytów imprezy?


- A dlaczego nie. My jesteśmy w tak dobrych nastrojach, że mogę odpowiedzieć ci nawet, że to my go wygramy. Czemu mam tak nie mówić skoro są do tego jakieś przesłanki. Dlaczego mam powiedzieć, że triumfować będą Niemcy czy Brazylijczycy, skoro oni na razie nie przekonują. Dla takich imprez piękne jest jeśli dzieje się na nich coś niezwykłego, coś nieprzewidywalnego. Jak np. to, że taka Islandia przeciwstawia się Argentynie. Żeby mundial w Rosji był zapamiętany, to powinien go wygrać, ktoś kto gra zachwycająco, kto będzie wszystkich cieszyć futbolem. Przy okazji może być to ktoś, o kim wiele się nie mówiło.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.