Przed meczem sytuacja była jasna. Zwycięzca nadal będzie kontrolował swój los, przegrany będzie zależny od wyników innych meczów. Polacy zaczęli spotkanie fatalnie. W pierwszej tercji grali wolno, niedokładnie i dali sobie wbić dwie bramki.
Druga tercja to przyspieszenie gry biało-czerwonych. W szóstej minucie węgierskiego bramkarza pokonał Komorski, a w 13. minucie Chmielewski świetnym zwodem oszukał obrońców i znów był remis.
Decydująca partia zaczęła się dla Polaków pechowo. Już w 30 sekundzie krążek odbił się od łyżwy Hariego i wpadł do bramki obok zaskoczonego Odrobnego. Biało-czerwoni walczyli, próbowali, w ostatniej minucie ściągnęli nawet bramkarza, ale wyrównującej bramki nie udało im się strzelić.
Po porażce z Węgrami Polska zajmuje ostatnie miejsce w Dywizji 1A. Ma jednak o jeden mecz rozegrany więcej od Słoweńców, którzy do tej pory zwyciężyli tylko raz, a do tego przegrali z Polakami. To od ich wyników będzie zależał dalszy los Polaków. Jeśli turniej zakończą na ostatnim miejscu, spadną do Dywizji 1B.
Polacy zagrają jeszcze jeden mecz. W sobotę zmierzą się z prowadzącym w tabeli Kazachstanem.