Eliminacje MŚ 2019. Polska - Kosowo. Wreszcie zagrali jak faworyci. Gruszecki jak z Pucharu Polski

Reprezentacja Polski pokonała Kosowo 90:62 w meczu eliminacji mistrzostw świata 2019. Karol Gruszecki rzucił 18 punktów.

Takich zwycięstw oczekują polscy kibice od koszykarzy, gdy przychodzi im grać z rywalem przynajmniej o klasę słabszym. Był mocny początek (prowadzenie 13:0). Była reakcja na to, gdy w ataku gra przestała się układać, a rywal nieco straty odrobił. I wreszcie było budowanie bezpiecznej przewagi.

Biało-czerwoni wygrali pierwszą kwartę 20:12, a po pięciu minutach drugiej kwarty mieli już 20-punktową zaliczkę, której rywalom już do końca meczu nie pozwolili zbytnio zmniejszyć. Ostatecznie skończyło się na 28-punktowym triumfie, w którym liderzy kadry nie musieli zbytnio wylewać potów. W końcu już w poniedziałek kolejny bardzo ważny mecz eliminacyjny, tym razem z Węgrami.

Gruszecki jak z Pucharu Polski

W niedzielę Karol Gruszecki razem z Polskim Cukrem Toruń świętował zdobycie Pucharu Polski. Sam zawodnik został wybrany MVP turnieju, a rewelacyjną formę przywiózł na mecz eliminacyjny. Trener Mike Taylor posłał go do pilnowania lidera reprezentacji Kosowa - Dardana Berishy, któremu szczególnie zależało, by ten mecz zagrać dobrze.

W końcu Berisha grał dla biało-czerwonych jeszcze do 2015 roku. Teraz po raz pierwszy zagrał przeciwko Polsce. Ten kosowski Albańczyk, którego matka jest Polką, na EuroBaskecie w 2011 roku trafił rzut, który dał sensacyjne zwycięstwo nad ówczesnym wicemistrzem świata Turcją. Ale od zeszłego roku gra dla swojej ojczyzny, która została włączona do rodziny FIBA.

Gruszecki grę Berishy utrudniał skutecznie. Wykorzystywał swoje długie ręce, odcinając od podań i wymuszając rzuty z trudnych pozycji. Rywal z Kosowa spudłował pięć z pierwszych sześciu rzutów. Duża w tym zasługa Gruszeckiego.

- Wiedzieliśmy jak gra Kosowo, byliśmy dobrze przygotowani i potrafiliśmy zatrzymać Dardana Berishę. Rzucił dziś 23 punkty, ale szybko go zmęczyliśmy i nie było mu łatwo - powiedział Gruszecki.

A ten nie ograniczył się do gry w obronie. W ataku też był skuteczny. Mecz zakończył z 18 punktami.

Ponitka razy dwa

Mateusz Ponitka rzucił 15 punktów, kończył efektowne kontry, był aktywny w obronie, a dzięki wysokiemu prowadzeniu po parkiecie mógł biegać tylko przez 17 minut. Na 11 sekund przed końcem pierwszej połowy po raz pierwszy… zagrał w kadrze w meczu o punkty ze swoim młodszym bratem Marcelem.

Marcel tuż po wejściu na parkiet wybronił pod koszem akcję, a więcej czasu dostał w drugiej połowie, rzucił pięć punktów. - Jesteśmy pierwszymi braćmi, którzy zagrali w oficjalnym meczu kadry i bardzo się z tego cieszę. Jestem zadowolony z debiutu. To wielki honor grać dla Polski - mówił gorąco po meczu Ponitka junior.

13 punktów dla Polski rzucił Aaron Cel, a po dziewięć dołożyli Jakub Wojciechowski, Tomasz Gielo i Przemysław Karnowski.

Co dalej?

W poniedziałek Polska zagra na wyjeździe z Węgrami, których w listopadzie biało-czerwoni pokonali po zaciętym meczu w Bydgoszczy. W grupie C kwalifikacji do MŚ jest jeszcze niepokonana jak na razie Litwa, która w piątek ograła Węgrów tylko 80:75.

Do kolejnej fazy awansują trzy najlepsze drużyny z grupy. W drugim etapie będziemy mieli tylko cztery sześciozespołowe grupy – wyniki z poprzednich meczów zostaną zachowane. Spotkania zostaną rozegrane we wrześniu i listopadzie 2018 roku oraz w lutym 2019 roku. Do mistrzostw świata zakwalifikują się po trzy najlepsze drużyny w grupie (łącznie 12 zespołów).

Polska - Kosowo 90:62 (20:12, 28:14, 26:19, 16:17). Polska: Gruszecki 18 (4), Mateusz Ponitka 15, Karnowski 9, Gielo 9 (1), Koszarek 3 (1) oraz Cel 13, Wojciechowski 9, Marcel Ponitka 5, Zamojski 4, Łączyński 3 (1), Hrycaniuk 2, Sokołowski 0.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.