– To nie jest powrót, jaki sobie wymarzyłem. Próbowaliśmy wszystkiego, ale jest jeszcze dużo do zrobienia – przyznał wyraźnie rozgoryczony Schlierenzauer. – Nie skaczę na takim poziomie technicznym jak inni. Trudno to zaakceptować. Walczyliśmy do końca, ale brak medalu jest trudny. Mamy zdecydowanie większy potencjał w Austrii.
– Nie jestem pewien, co dalej. Mam 28 lat. Jestem nadal młody i przeszedłem długą drogę. Skakanie na takim poziomie nie sprawia mi frajdy. Wiem, że Adam Małysz i Kamil Stoch mieli trudne momenty, a Kamil teraz jest jednym z największych w historii. Podziwiam go za to, co zrobił. Dokończę sezon i wtedy zdecyduję, co dalej. Nadal mam motywację, żeby wrócić w lepszej formie - powiedział w rozmowie z TVP.
Schlierenzauer jest rekordzistą pod względem wygranych konkursów Pucharu Świata (53). Jest również czterokrotnym medalistą olimpijskim (złoto i srebro w drużynie oraz dwa brązowe medale indywidualnie).
Zdobył również sześć złotych medali mistrzostw świata, pięć srebrnych i jeden brązowy. Do tego dorzucił cztery złota mistrzostw świata w lotach i jedno srebro. Dwa razy sięgał po Kryształową Kulę (trzykrotnie zajmował drugie miejsce) i dwukrotnie wygrywał Turniej Czterech Skoczni.
W 2016 roku zawiesił karierę. Wrócił do rywalizacji na początku 2017 roku. W Pucharze Świata zajmuje obecnie 37. miejsce (41 pkt). Na igrzyskach zajął 22. miejsce w konkursie indywidualnym na normalnej skoczni, ale nie załapał się do austriackiej kadry na dużej skoczni. W drużynówce zajął wraz z kolegami 4. miejsce, ale został ostro skrytykowany przez trenera Heinza Kuttina (czytaj więcej >>).