Weronika Nowakowska krytykuje organizatorów PŚ. "Transport spóźniony, kierowca wczorajszy"

Ten wyścig był katastrofą. Nie do końca czuję się winna. Transport, który miałam zamówiony od organizatorów przyjechał mocno spóźniony, a pan pachniał wczorajszym party - tłumaczy Weronika Nowakowska

Polskie biathlonistki przed igrzyskami w Pjongczangu trenują w niemieckim Ruhpolding, a ostatnie zawody Pucharu Świata odbyły się we włoskiej Anterselwie. Polki odpuściły starty weekendowe. Poza Nowakowską, która chciała się sprawdzić w niedzielnym biegu ze startu wspólnego.

Weronika Nowakowska startu w Anterselwie wspominać dobrze nie będzie. Polka pudłowała podczas każdej z prób strzeleckich – łącznie uzbierała siedem karnych rund – i do mety dotarła z ponad pięciominutową stratą na 29. miejscu. Gorzej pobiegła tylko jedna zawodniczka. W internecie część kibiców zaatakowała Polkę, sugerując, że jest bez formy przed rozpoczynającymi się 9 lutego zimowymi igrzyskami w Pjongczangu.

Milczenie jest złotem, ale...

Nowakowska odpowiedziała kibicom na Facebooku. - Milczenie jest złotem i bym się do tego zastosowała, ale kilku z kibiców nadepnęło mi na odcisk - mówiła. I opisała jak wyglądała jej trasa na zawody z Niemiec do Włoch. Transport zapewniali organizatorzy zawodów.

- Ten wyścig był katastrofą. Nie do końca czuję się winna. Transport, który miałam zamówiony od organizatorów przyjechał mocno spóźniony, a pan pachniał wczorajszym party. Przez półtorej godziny próbowałam dojechać na stadion, stojąc w korkach jak każdy przeciętny kibic za setkami samochodów i dziesiątkami autobusów. Bus, którym się poruszałam nie był w żaden sposób specjalnie oznakowany. Dojechałam na stadion 20 minut przed zawodami - mówiła Nowakowska.

- Nie zdążyłam ani przetestować nart, które na pewno mi nie pomogły w wyścigu, ani się rozgrzać, ani zobaczyć pętli, po której miałam się ścigać. Oddałam 20 strzałów podczas przestrzeliwania i to w ogromnym stresie. Nie poradziłam sobie, to był fatalny wyścig. Wierzcie mi lub nie, ale mnie jest jeszcze bardziej przykro - dodała polska biathlonistka.

Nowakowska jest najwyżej sklasyfikowaną Polką w Pucharze Świata. Zajmuje 21. miejsce, prowadzi Finka Kaisa Makarainen. W pierwszej pięćdziesiątce są jeszcze Krystyna Guzik (38.) i Magdalena Gwizdoń (50.).

Na igrzyskach w Pjongczangu wystartuje pięć polskich biathlonistek. Związek jeszcze oficjalnie nie ogłosił, które zawodniczki do Korei wyśle, ale należy się spodziewać, że będą to: Nowakowska, Guzik, Gwizdoń, Monika Hojnisz i Kamila Żuk.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.