Liga Mistrzów. Sevilla - Liverpool. Od 0:3 do 3:3. Bardzo przykra wiadomość od trenera w szatni podziałała na nich motywująco

Według dziennika "Diario de Sevilla" trener Sevilli ma raka prostaty. Piłkarze dowiedzieli się o tym w przerwie meczu z Liverpoolem. Przegrywali wówczas 0:3. Skończyło się 3:3.

To był szalony wieczór na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Liverpool po 30 minutach - dwóch bramkach Roberto Firmino i jednej Sadio Mane - prowadził już 3:0. Nic nie wskazywało na to, że Sevilla nawiąże jeszcze walkę.

Jednak ku zdziwieniu wszystkich nawiązała. Po przerwie jej piłkarze wyszli na boisko tak zmotywowani, że zdołali odrobić trzy bramki straty.

Wzrostu motywacji - zdaniem dziennika "Diario de Sevilla" - należy upatrywać się w tym, co piłkarze Sevilli usłyszeli od swojego trenera. A usłyszeli bardzo smutną wiadomość. Eduardo Berizzo w przerwie meczu przekazał im bowiem, że cierpi na raka prostaty.

Berizzo w najbliższych tygodniach przejdzie operację, a następnie poddany zostanie radioterapii lub chemioterapii. Nie wiadomo jeszcze, kto go zastąpi. Klub najprawdopodobniej poinformuje o tym w środę, kiedy wyda oficjalny komunikat o chorobie swojego szkoleniowca.

Sevilla dzięki remisowi z Liverpoolem wciąż ma szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. W ostatniej kolejce Ligi Mistrzów (12 grudnia) zagra na wyjeździe z Mariborem.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.