To nie był mecz Roberta Lewandowskiego. Polak miał problemy z przedarciem się przez szczelnie ustawioną defensywę HSV. Zadania kapitanowi reprezentacji Polski nie ułatwiali koledzy zespołu, którzy w Hamburgu zagrali bardzo słabe spotkanie. Najlepszą sytuację Lewandowski miał w doliczonym czasie gry, ale nie trafił do bramki z kilku metrów. Polak nie oddał w Hamburgu ani jednego celnego strzału.
W pierwszej połowie mistrz Niemiec nie potrafił stworzyć ani jednej dobrej sytuacji pod bramką gospodarzy. HSV ustawiło mur przed bramką Christian Mathenii i skutecznie rozbijało ataki drużyny Juppa Heynckesa.
Obraz gry zmienił się po kontrowersyjnej czerwonej kartce dla Gideona Junga. Piłkarz HSV zatrzymał wślizgiem kontratak Bayernu, a sędzia zdecydował się wyrzucić go z boiska. Mistrzowie Niemiec przejęli inicjatywę, zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale sytuacji po bramką Mathenii brakowało.
Defensywę HSV udało się złamać w 52. minucie. Thomas Mueller, w swoim stylu, świetnie odnalazł się w polu karnym, zagrał piłkę do Tolisso, a Francuz pokonał bramkarza HSV. Gospodarze ruszyli do odrabiania strat i grając w osłabieniu potrafili stworzyć kilka dobrych szans pod bramką Svena Ulreicha.
Zwycięstwo w Hamburgu pozwoliło Bayernowi zrównać się w tabeli Bundesligi z Borussią Dortmund, która w sobotę zremisowała na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 2:2.