Anglia wciąż kusi Piotra Zielińskiego. W Manchesterze powalczy o rekordowy transfer?

Już dziś Piotr Zieliński spróbuje zaczarować Anglię. W meczu z Manchesterem City popisy magika z Neapolu będą obserwować nie tylko kibice, ale także szefowie The Citizens, Liverpoolu i Tottenhamu, którzy od dawna polują na reprezentanta Polski.

– Manchester City jest dla mnie w tym momencie najsilniejszym zespołem w Europie – powiedział w poniedziałek na przedmeczowej konferencji prasowej trener Napoli Maurizio Sarri. Włoski szkoleniowiec nie zamierza jednak poddać swojej drużyny, a jednym z jego asów w rękawie w meczu Ligi Mistrzów ma być Piotr Zieliński. Polak w Anglii ma znakomitą renomę, którą doceniły najsilniejsze brytyjskie kluby od kilku lat pragnące go pozyskać. To one wraz z tysiącami kibiców będą oglądały magiczne popisy reprezentanta Polski, który dziś ma pomóc Napoli w ograniu niepokonanych wciąż w grupie F The Citizens.

Trzy kuszenia Liverpoolu

Najbliżej wyjazdu na Wyspy Brytyjskie Zieliński był w 2016 roku. Wówczas niewiele zabrakło, aby Polak zagrał w mieście Beatlesów, gdzie Juergen Klopp chorował nie na beatlemanię, ale na… zielomanię. Ex trener Borussii Dortmund decyzję o pozyskaniu Zielińskiego podjął już zimą. Zdobył nawet numer reprezentanta Polski do którego zadzwonił osobiście, aby przedstawić mu swój pomysł na rozwój jego kariery. W styczniu jednak szefowie Udinese zdecydowali się nie sprzedawać Zielińskiego, traktując go jak papiery wartościowe, które lada chwila zyskają na wartości.

Klopp wciąż nie odpuszczał. Kolejne kuszenie odbyło się tuż przed mistrzostwami Europy we Francji. „Zielu” w sezonie 2015/16 w 35 ligowych meczach zachwycał w barwach Empoli i jego urok po raz kolejny urzekł Niemca. Na obozie reprezentacji w Juracie, poprzedzającym Euro 2016, sprawa wydawała się przesądzona. Dziennikarze czekali na moment, gdy Zieliński uda się na lotnisko w Gdańsku i poleci do Liverpoolu, aby podpisać pięcioletni kontrakt. Taką informację podali zresztą komentatorzy Canal+ Andrzej Twarowski i Tomasz Smokowski, którzy w programie Liga+Ekstra zaanonsowali ten transfer.

12 mln euro? Mało!

Historia miała wówczas zatoczyć koło. Bo Polak do The Reds mógł trafić już jako dwunastolatek! Na fotografii, która spoczywa w rodzinnym albumie, wątłej budowy blondynek niespokojnym wzrokiem patrzy na lecącą piłkę. Na sobie ma błękitny strój Bayeru Leverkusen. Wszystko za sprawą zorganizowanych w Niemczech testów na których Piotrek zaprezentował się tak dobrze, że w 2006 r. chciał go u siebie nie tylko Bayern, ale i Liverpool, przeciwko któremu zagrał w sparingu. Działacze z Anglii dali nawet Zielińskiemu pamiątkowy proporczyk, który dziś wisi w pamiątkowej gablocie w Ząbkowicach Śląskich.

Ani wtedy jednak, ani 10 lat później, szefom klubu z zachodniego wybrzeża Anglii nie udało się pozyskać Zielińskiego. Problemem okazały się pieniądze. Żadna z ofert – zimowa wynosiła 10 mln euro, letnia - 12 mln – nie zadowalała ekscentrycznego szefa Udine Giampaolo Pozzo. Do sprzedaży nastoletniej gwiazdy przekonał go dopiero Aurelio De Laurentiis, który na konto klubu wysłał podobno 20 mln euro.

Drogo sprzedać, tanio kupić

Transferem supertalentu Napoli zainteresowany był także Pep Guardiola. Pod koniec lipca tego roku serwis „Sport Italia” poinformował, że Hiszpan chciałby ściągnąć do Manchesteru Zielińskiego, który stałby się drugim Polakiem po niebieskiej stronie miasta (pierwszym był Kazimierz Deyna). Guardiola miał jednak rzekomo planować zaproponowanie Napoli utalentowanego Ukraińca Ołeksandra Zinczenke, którego Włosi obserwowali, a w zamian zażądać Zielińskiego. Problem polegał na tym, że wartość transferu Zinczenki była szacowana na 10 mln euro, a klauzula odstępnego zapisana w ważnej do 2021 roku umowie Piotra wynosi… siedem razy więcej (70 mln euro). Ostatecznie więc, aby zagrać na Etihad Stadium, Zieliński musiał przylecieć do Anglii z zespołem Neapolu.

23-latek do Manchesteru mógł trafić dużo wcześniej i za dużo mniejsze pieniądze. We wrześniu 2013 r. obserwację genialnego technicznie młokosa zlecił trener City Manuel Pellegrini. Według angielskich dziennikarzy Pellegrini planował ściągnięcie Zielińskiego zimą 2014 r. Serwis tuttomercatoweb.com sugerował nawet, że Anglicy będą chcieli wykorzystać fakt, iż umowa Zielińskiego z Udinese wygasa latem 2014 r. Ostatecznie z transferu nic nie wyszło.

Wyprzedzi Krychowiaka?

28,5 mln euro. Tyle rzekomo miał oferować dwa miesiące temu Tottenham, który był zdeterminowany, aby pozyskać Zielińskiego. Zdaniem reporterów „Il Mattino” bitwę o Polaka The Spurs stoczyli z… Liverpoolem. „Kiedy 11 miesięcy temu Piotr przychodził do Napoli, to 70 mln euro wydawało się ceną abstrakcyjną, ale Zieliński powoli zaczyna się zbliżać do tej granicy” – pisali włoscy dziennikarze, którzy celnie przewidzieli, że Neapol nie przystanie nawet na tak atrakcyjną ofertę. Gdyby jednak działacze skusili się na kasę z Wysp, transfer Zielińskiego stałby się drugim najwyższym w historii polskiej piłki. Pierwsze miejsce wciąż należy do klubowego kolegi Zielińskiego, Arkadiusza Milika, za którego Napoli zapłaciło 32 mln euro. Na drugiej pozycji jest Grzegorz Krychowiak który do PSG przeszedł z Sevilli za 26 mln euro. Jeżeli jednak Piotrek wyjedzie za sumę zbliżoną do kwoty odstępnego zapisanej w kontakcie, stanie się najdroższym piłkarzem znad Wisły. A kto będzie skłonny otworzyć kasę, jeśli nie Anglicy? Dziś więc scena będzie należeć do Zielińskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.