Siatkówka. Trefl Gdańsk a sprawa polska. Czy bez spółki Skarbu Państwa klub utrzyma się w PlusLidze?

Klub z Gdańska, który przez ostatnie sezony startował pod szyldem Lotosu, ma poważne problemy natury finansowej. Pojawiła się informacja, że Spółka Skarbu Państwa, która go sponsorowała, nie zamierza robić tego w sezonie 2017/2018, co oznacza zniknięcie ok. 4 milionów z budżetu zespołu. Co dalej z drużyną Andrei Anastasiego?

- W związku z informacjami pojawiającymi się w mediach odnośnie dalszej współpracy klubu Trefl Gdańsk SA z Grupą LOTOS SA, informujemy, że dopóki nie zostanie zebrana pełna wiedza na temat zaistniałej sytuacji oraz dalszych działań, nie będziemy komentować pojawiających się wiadomości.

Podejmowane obecnie decyzje są decyzjami strategicznymi, więc na wszelkie pytania przedstawiciele Zarządu będą odpowiadać po spotkaniu właścicieli i Rady Nadzorczej, które odbędzie się w przyszłym tygodniu. Prosimy przedstawicieli mediów, kibiców oraz całe nasze otoczenie o cierpliwość, co pozwoli nam na zajęcie stanowiska w sprawie po kompleksowym zebraniu wszystkich informacji oraz dogłębnej analizie zaistniałej sytuacji – podały władze Trefla Gdańsk po publikacji oświadczenia Lotosu w sprawie wycofania się ze sponsoringu gdańskiego klubu.

Nieoficjalnie podaje się, że w piątek podczas spotkania Rady Nadzorczej podjęta zostanie decyzja o tym, czy klub wytrzyma finansowy cios, który ma oznaczać dla niego utratę 4 milionów z budżetu.

Scenariusze są różne

Bez finansowania przez spółkę Skarbu Państwa klub ma kilka opcji działania. Pierwszą z nich jest znalezienie ekwiwalentnego sponsora tytularnego, co wydaje się zadaniem trudnym zważywszy na to, że PlusLiga stratuje już za miesiąc.

Dzięki wsparciu mniejszych firm i osób prywatnych misja załatania budżetu wydaje się możliwa – nie wiadomo jednak, czy wspólnymi siłami uda się uzbierać aż tak wysoką kwotę. To może z kolei oznaczać, że klub spotkają cięcia.

W najgorszej z możliwych opcji zespół może zostać wycofany z rozgrywek, a Mateusz Mika, Andrea Anastasi, Piotr Nowakowski, Wojciech Ferens, Wojciech Grzyb i inne związane z nim osoby stracą pracę.

Od jakiegoś czasu mówi się również, że w przypadku realizacji tej ostatniej opcji wycofanie się klubu może oznaczać szansę dla AZS-u Częstochowa, który pożegnał się z siatkarską ekstraklasą pod koniec poprzedniego sezonu.

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.