Co dalej ze Štiliciem? Czas na Turcję albo Malezję. "W Widzewie na pewno nie zagram"

Semir Štilić wciąż pozostaje bez pracy. Bośniacki pomocnik negocjował m.in. z Wisłą Płock i Bruk-Betem Termaliką, ale z oboma klubami nie doszedł do porozumienia. Jak dowiedział się Sport.pl realny jest wyjazd Štilicia do Turcji. W grę wchodzi także kierunek malezyjski. - Na pewno jednak nie zagram w Widzewie Łódź - powiedział nam Štilić.

Štilić od 20 lipca pozostaje bez klubu po tym, jak za porozumieniem stron rozwiązał umowę z Wisłą Kraków. W ostatnich tygodniach zakontraktowaniem Bośniaka zainteresowana była inna Wisła, z Płocka. Z menadżerem pomocnika rozmawiali także przedstawiciele Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. W obu przypadkach skończyło się tylko na negocjacjach. – Mój agent kontaktował się z kilkoma zespołami. Zainteresowanie jest duże. Kontrakt podpiszę w ciągu kilku dni. Na razie przebywam w Sarajewie, trenuję tu indywidualnie i czekam na nowe wiadomości – powiedział Štilić w rozmowie ze Sport.pl.

29-letek znajduje się podobno na czele listy transferowej łódzkiego Widzewa, który choć występuje tylko w III lidze, to wraz z trenerem Franciszkiem Smudą ma ambitne plany. Już dwa tygodnie temu media informowały, że były podopieczny Smudy w Lechu Poznań rozmawia z działaczami Widzewa. – Powiedział, że ma kilka ofert, ale żadna nie jest satysfakcjonująca. Jeśli niczego lepszego nie znajdzie, gotowy jest pomóc nam do grudnia – mówił na łamach „Gazety Wyborczej” były selekcjoner reprezentacji Polski.

Štilić dementuje jednak te doniesienia: „Widzew na ten moment jest nierealny. Nie wiem kto to wymyślił. Ja na pewno do III ligi nie pójdę. A przynajmniej nie teraz. Z trenerem Smudą mogę oczywiście porozmawiać, ale tylko przyjacielsko. Mam do niego sentyment”.

Piłkarz ma kilka propozycji z zagranicy. Jak udało nam się dowiedzieć od ubiegłego tygodnia prowadzi rozmowy z tureckim Osmanlisporem. Obrońcą klubu z Ankary wciąż jest Łukasz Szukała, który od kilku dni negocjuje rozwiązanie kontraktu. W przeszłości Štilić występował już w Turcji, ale jego kilkumiesięczna przygoda z Gaziantepsporem okazała się klapą. Bośniak zagrał tylko sześć meczów w których zdobył jedną bramkę. Pomocnik otrzymał także propozycję wyjazdu do egzotycznej ligi… malezyjskiej.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.