Skandal w Anglii. Fanki proszone o publiczne pokazanie biustu

Ochrona przed meczem angielskiej czwartej ligi Stevenge FC - Grimsby Town (3:1) żądała, by, ze względów bezpieczeństwa, fanki pośród tłumów mężczyzn pokazywały staniki. Kontroli wymagano także od 70-latki.

Zażalenie na działanie ochrony złożyli kibice Grimsby Town. W oficjalnym liście skierowanym do władz Stevenge FC wyrażają swoje oburzenie niewłaściwym zachowaniem ochrony.

Przed meczem wszyscy kibice wchodzący na stadion byli bardzo dokładnie przeszukiwaniu. Kontrole nie ominęły także kobiet, które proszono o rozebranie się do staników. Wiek nie miał znaczenia, o pokazanie stanika poproszono nawet 70-latkę. Kontrole były przeprowadzane przez kobiety, ale w otoczeniu dziesiątek mężczyzn stojących obok.

„To ogromne naruszenie prywatności. To ma znamiona napaści seksualnej. Takie kontrole nie są zgodne z prawem. Gdyby sytuacja tego wymagała, kibice powinni być kontrolowani na osobności” - piszą kibice Grimsby Town.

Wyrywkowo kontrolowano także dzieci. Jeden pięciolatek rozpłakał się ze strachu po pełnej kontroli osobistej. Ochroniarze zabierali także kibicom wiele przedmiotów, które zazwyczaj nie uchodzą za przedmioty niebezpieczne jak leki czy cukierki.

Kibice wskazują też, że porządku w męskiej toalecie pilnowała kobieta. Mimo próśb fanów nie została zmieniona przez mężczyznę.

„Nigdy wcześniej nie potraktowano nas gorzej, a jeździmy na mecze od kilkudziesięciu lat. Wskazaliśmy uchybienia, które powinny zostać jak najszybciej naprawione, by kibice innych drużyn nie zostali potraktowani jak zwierzęta, tak jak to zrobił wasz klub w sobotę.” - czytamy w oświadczeniu kibiców.

Klub się broni. Tłumaczy, że mecz miał charakter spotkania podwyższonego ryzyka. Po konsultacjach z policją ustalono, że jest duże prawdopodobieństwo chuligańskich wybryków, a niebezpieczne przedmioty mogły zostać wniesione przez kobiety czy młodzież. Stevenge FC zapowiedziało jednak, że dokładnie przejrzy zapis z monitoringu i oceni, czy działanie ochrony nie było nadużyciem uprawnień.

Sprawą zajmują się także władze ligi, które zbierają informacje i czekają na raport delegata ds. bezpieczeństwa. Policja z Hertfordshire na razie nie dostała żadnego zażalenia od kibiców na działania ochrony.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.