Rosyjscy piłkarze drwią z Czerczesowa

W Rosji afera. Dwóch rosyjskich piłkarzy opublikowało flm, w którym kpią z selekcjonera kadry Stanisława Czerczesowa. Komentarze są ostre: "To oburzające. Reprezentacja nie jest dla takich"

Rosyjscy piłkarze Artjom Dziuba i Aleksandr Kokorin opublikowali na Instagramie wideo. Piłkarze Zenita St Petersburg przykładają dłonie do ust, co imitować ma wąsy. Krótki filmik opatrzony jest podpisem „wiadomość”.

Więcej wyjaśnień nie ma, ale i tak wszyscy się domyslili, kto jest adresatem tej wiadomości - chodzi o trenera kadry  Stanisława Czerczesowa, który nosi charakterystyczne wąsy. Czerczesow, były trener Legii Warszawa, nie powołał obu zawodników na rozgrywany w Rosji Puchar Konfederacji. „Sborna” po porażce z Meksykiem odpadła z rywalizacji.

- Jestem oburzony takim zachowaniem obu piłkarzy. W karierze też miałem różne przejścia z trenerami, ale tu chodzi też o stosunek do kolegów z reprezentacji, z którymi Kokorin i Dziuba grali razem - skomentował w rozmowie z serwisem „Championat” były bramkarz reprezentacji Rosji Rusłan Nigmatullin. - Taki brak szacunku jest nie do przyjęcia!

Robienie sobie żartów ze słabego występu swoich kolegów z kadry i trenera jest kompletnie nie na miejscu. Nie dostali powołania? To znaczy, że na nie to zasłużyli. Smutne, że tak się zachowali.

- Myślę, że droga przyszłoroczne mistrzostwa świata, które odbędą się u nas, jest dla obu piłkarzy zamknięta. I dobrze, bo z takim odnoszeniem do kolegów, trenera i ojczyzny, nie można reprezentować narodowych barw - dodał Nigmatullin.

Siergiej Wiedieniejew, były piłkarz Zenita St Petersburg także uważa, że Czerczesow nie powoła już do kadry Dziuby i Kokorina

- Mówiąc szczerze, nie znajduję usprawiedliwienia takiego zachowania. Gdybym to ja był trenerem reprezentacji, już nigdy bym ich nie powołał. I myślę, że Czerczesow, znany z surowego charakteru, tak właśnie zrobi. A cała afera to kolejny powód, by zastanowić się nad profesjonalizmem rosyjskich piłkarzy - stwierdził Wiedieniejew.

- Płaci się im wielkie pieniądze, w klubach są chronieni, bo ich trenerzy nigdy nie pozwolą sobie na krytykę, nawet jeśli grają słabo. Wszystko dlatego, że szefowie klubów nie chcą, by cokolwiek mogło wpłynąć na cenę tych zawodników. A w kadrze, jak widać, to zupełnie to inna historia - dodaje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.