Anglia - Polska. Polacy odpadli z Euro U-21. Słaba gra, zasłużona porażka

Reprezentacja Polski przegrała z Anglią 0:3 i odpadła z mistrzostw Europy do lat 21 rozgrywanych na terenie naszego kraju. Biało-czerwoni rozegrali swój najsłabszy mecz na turnieju, a jedynym zawodnikiem, który pozytywnie wyróżnił się w polskim zespole, był bramkarz Jakub Wrąbel.

Dla Polaków mecz z Anglią w Kielcach był z rodzaju tych o wszystko. By wyjść z grupy i zagrać w półfinale, biało-czerwoni musieli nie tylko wygrać z Anglikami 2:0 lub pokonać ich, strzelając co najmniej trzy gole, ale potrzebowali również remisu w drugim meczu grupy A pomiędzy Szwecją a Słowacją. Oba wymagane do awansu warunki nie zostały jednak spełnione.

Podopieczni Marcina Dorny od początku spotkania wyraźnie ustępowali rywalom zarówno pod względem wyszkolenia technicznego, jak i pomysłu na grę. Wynik meczu już w 6. minucie otworzył mocnym strzałem sprzed pola karnego Demarai Gray. Polacy, podrażnieni szybką utratą bramki, rzucili się do ataków, ale samą ambicją żelaznej brytyjskiej defensywy pokonać nie potrafili. Anglicy kontrolowali przebieg meczu, choć tempa nie forsowali. Zagrożenie stwarzali przede wszystkim ze stałych fragmentów gry. Groźnie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych główkowali Nathaniel Chalobah i Alfie Mawson, ale w obu sytuacjach kapitalnie na linii interweniował Jakub Wrąbel. Golkiper popisał się również w 38. minucie, broniąc świetny strzał Johna Swifta.

Polacy mieli ogromne problemy z kreowaniem gry. Grali za szybko, z pominięciem drugiej linii. Długie krzyżowe podania, którymi próbowali przedrzeć się pod bramkę Jordana Pickforda, nie przynosiły żadnego efektu. W pierwszej połowie golkiper reprezentacji Anglii był w zasadzie bezrobotny.

Po przerwie biało-czerwoni prezentowali się odrobinę lepiej, jednak tylko przez kilka minut. Zaczęli mocno, z dużym animuszem, ale Anglicy bez problemów rozbijali ich ataki. Najlepszą szansę na doprowadzenie do remisu miał w 68. minucie Frankowski, do którego podał... Pickford. Pomocnik jednak zbyt długo składał się do strzału i w dogodnej sytuacji wywalczył jedynie rzut rożny. Już kilkadziesiąt sekund później było 2:0 po błyskawicznym kontrataku Anglików. Ponownie błysnął Gray, który urwał się obrońcom na lewym skrzydle i wyłożył piłkę niemal na pustą bramkę Jacobowi Murphy'emu. Ten dopełnił jedynie formalności.

Biało-czerwonych dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry dobił Tammy Abraham z Lewisem Bakerem. Pierwszy wywalczył rzut karny, w którego konsekwencji drugą żółtą kartkę otrzymał Jan Bednarek, a drugi zamienił jedenastkę na gola ustalającego wynik spotkania. Warto podkreślić, że przez ponad 90 minut podopieczni Marcina Dorny nie zdołali oddać ani jednego celnego strzału na bramkę Pickforda.

Tym samym Polska zakończyła udział w turnieju już na fazie grupowej, zajmując w swojej grupie ostatnie, czwarte miejsce. Do półfinału awansowali Anglicy, a Słowacy, którzy pokonali Szwecję 3:0, muszą czekać na rozstrzygnięcia w pozostałych grupach. Do najlepszej turniejowej czwórki przechodzą zespoły z pierwszych miejsc i najlepsza z drugiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.