El. MŚ 2018. Polska - Rumunia 3:1. Drzwi na mundial w Rosji szeroko otwarte. Hat-trick Roberta Lewandowskiego

Dwa gole Roberta Lewandowskiego z rzutów karnych i jeden strzelony po stałym fragmencie gry. Polska wygrała z Rumunią 3:1. I na cztery kolejki przed końcem eliminacji utrzymała sześć punktów przewagi nad Danią i Czarnogórą.

- To będzie trudniejszy mecz, niż ten poprzedni - mówili polscy piłkarze. W listopadzie pokonali oni Rumunów 3:0. Wtedy, w Bukareszcie, rozegrali najlepszy od dziesięciu lat wyjazdowy mecz o stawkę z cenionym rywalem. W sobotę, w Warszawie, może nie byli aż tak zachwycający, ale przez większą część meczu panowali niepodzielnie.

W pierwszych minutach spotkania praktycznie nie pozbywali się piłki (po kwadransie 73 proc. posiadania). Ale to akurat też zasługa Rumunów, którzy nie za bardzo mieli ochotę ruszać się poza własną połowę. I się nie ruszali, ale Polska też nie za bardzo miała pomysł jak rozerwać ich szczelną obronę.

Lewandowski show

Zaczęła od prób skrzydłami - nieudanych. Dopiero później spróbowała środkiem - w 28. minucie spróbował Piotr Zieliński, który od środkowej linii rozprowadził akcję Polski, a Robert Lewandowski (ściągany za szyję przez Cristiana Sapunaru) zamienił ją na rzut karny, który zresztą sam wykorzystał.

To był dziewiąty gol Lewandowskiego w tych eliminacjach. Jeszcze przed przerwą powinien strzelić 10. W doskonałej, ale to naprawdę doskonałej okazji (sam na sam z Ciprianem Tatarusanu), piłkę spod nóg wybił mu jednak rumuński bramkarz.

Druga połowa zaczęła się od niepotrzebnego faulu Karola Linetty’ego. Rumuni mieli rzut wolny - Iasmin Latovlevici trafił prosto w mur. Na strachu się skończyło. Chwilowym, bo zaraz do ataku ruszyła Polska, która od 57. minuty prowadziła 2:0. Drugiego gola strzelił Lewandowski, asystował mu Zieliński, dogrywając piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę naszego super-strzelca.

Autostrada na mundial

Cztery minuty później było już 3:0. Znowu strzelał Lewandowski, znowu z rzutu karnego i znowu przy udziale Zielińskiego, który został sfaulowany przez Alina Toscę.

Czwartego gola Polaków rozpaleni kibice na Stadionie Narodowym już się nie doczekali. Trafiła za to Rumunia - w 77. minucie Bogdan Stancu - ale to było trafienie tylko na otarcie łez. 

Do końca eliminacji zostały jeszcze cztery spotkania. Kolejne dwa zagramy we wrześniu - najpierw z Danią na wyjeździe (1 września), a kilka dni później z Kazachstanem u siebie (4 września). Drzwi na mundial w Rosji otwarte są już bardzo, bardzo szeroko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.