Arsen Wenger na Wembley przeszedł do historii angielskiej piłki. Właśnie zdobył swój siódmy Puchar Anglii. Na Wyspach więcej z trenerów nie ma nikt. Zwycięstwo z Chelsea nie mogło jednak smakować słodko. Niesmak pozostał po uznaniu przez sędziów pierwszego gola tego spotkania.
Pchnął ręką, wpadł w pole karne i...
Akcją, która ustawiła mecz była ta z 4. minuty. Alexis Sanchez trącił sobie piłkę ręką na pole karne, wpadł w nie rozpędzony i strzelił gola. Zawodnicy Chelsea myśleli, ze sędzia zatrzymał grę. Arbiter podbiegł jednak do liniowego na konsultacje i po chwili wskazał na środek boiska! Prawdopodobnie niepewność sędziów dotyczyła ewentualnego spalonego. Nikt nie dostrzegł jednak, że w tej sytuacji futbolówka odbiła się od ręki Chilijczyka.
Arsenal w pierwszej połowie zdecydowanie przeważał. Właściwie kontrolował mecz przez kolejną godzinę. Gdy w 68. minucie w polu karnym zanurkował Victor Moses chcąc wymusić jedenastkę, sędzia ukarał go drugą żółta kartką. Chelsea musiała grać w dziesiątkę i chwilę później... zdobyła bramkę. Willian idealnie zagrał do stojącego w polu karnym Diego Costy, ten uderzył mocno, a piłka wpadła do siatki po rykoszecie.
Remis utrzymywał się przez trzy minuty. Wynik po podaniu Oliviera Giroud ustalił mocnym strzałem głową Aaron Ramsey. Kanonierzy w sumie mogli wygrać wyżej. Chelsea dwa razy ratował słupek (po próbach Danny'ego Welbecka oraz Aarona Ramseya) Innym razem znakomicie interweniował Thibaut Courtois.
Puchar Arsenal wzniósł po raz 13. W ten sposób został samodzielnym liderem klasyfikacji jego zdobywców.