- Bardzo chcemy z Yayą Toure pomóc. Rozmawialiśmy o tym, co się stało i doszliśmy do wniosku, że każdy z nas przeznaczy 50 tysięcy funtów na pomoc ofiar tego strasznego wydarzenia. Mamy to szczęście, że zarabiamy na piłce nożnej i stać nas na takie gesty - powiedział Sieluk.
Do wybuchu doszło w poniedziałek wieczorem w Manchester Arena po koncercie piosenkarki Ariany Grande. Zginęły 22 osoby, a ponad sto zostało rannych. Wśród publiczności była żona i dwie córki trenera Manchesteru City, Pepa Guardioli, lecz na szczęście żadna z nich nie ucierpiała.
Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie.