PZPN czeka na wyjaśnienia, Ruch na dowody. "Nie można wypłacać miliona złotych na podstawie dwóch świstków"

Komisja licencyjna PZPN zawiesiła licencję Ruchowi, bo chce wyjaśnić czy klub jest winny piłkarzom premię za poprzedni sezon. - Nie mamy podstaw prawnych, by wypłacać komuś jakieś pieniądze -tłumaczy Sport.pl prezes chorzowian. Delegacja Niebieskich w ciągu kilku dni będzie tłumaczyć sprawę w Warszawie. Związek chce rozstrzygnąć ją najpóźniej do połowy czerwca.

Sprawa licencji Ruchu na grę w Ekstraklasie w sezonie 2017/18 wydawała się rozstrzygnięta 15 maja 2017 roku. Klub dostał wtedy pozytywną decyzję. Co prawda z nadzorem finansowym i infrastrukturalnym oraz trzema ujemnymi punktami na starcie nowego sezonu, ale licencja była. Przynajmniej przez kilka dni. Do 22 maja. Potem zrobił się problem.

"Komisja postanowiła zawiesić Klubowi licencję ze względu na podejrzenie naruszenia kryterium F.04 Podręcznika Licencyjnego dla Klubów Ekstraklasy na sezon 2017/2018. Uzyskane przez Komisję informacje oraz dokumenty wskazują na wysokie prawdopodobieństwo naruszenia kryterium F.04 – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Mówiąc prościej: centrala musiała zareagować na informację i dokumenty dotyczące prawdopodobnych zaległości wypłat dla piłkarzy.

Dokument widmo

PZPN będzie chciał, by Ruch wyjaśnił sprawę regulaminu klubu z sezonu 2015/16. W jego załączniku miały być sformułowane zasady dotyczące przyznawania i wypłacania premii. Kilka jego stron opublikował ostatnio portal weszło.com. Czytamy tam, iż w przypadku zajęcia przez klub miejsca w grupie mistrzowskiej (Ruch był wtedy ósmy), zawodnikom i sztabowi będzie przysługiwała nagroda w wysokości miliona złotych do podziału. Pierwsza i druga jej rata wypłacona miała być we wrześniu i listopadzie 2016 roku.

- Medialne zarzuty, żeśmy coś zataili, są nieporozumieniem. Nie mamy podstaw prawnych, by wypłacać komuś jakieś premie. Nie widziałem żadnych dokumentów, które byłyby potwierdzeniem naszych zobowiązań. W naszej dokumentacji nie ma uchwały zarządu w tej sprawie. W internecie są jakieś kopie i skany fragmentów regulaminu, dosłownie kilka stron. Nie można wypłacać miliona złotych na podstawie dwóch świstków – tłumaczy Paterman, który prezesem zarządu został w marcu tego roku.

Temat zna z mediów, ale i od strony swoich zawodników, którzy o sprawę w klubie dopytywali. - Oni o tym rozmawiają i podpytują. Odpowiedziałem im tak: panowie jeśli były takie ustalenia z byłym zarządem, to pokażcie nam jakiś dokument, na podstawie którego mógłbym podjąć działania. Dawano mi jakieś skany, ale to były tylko fragmenty całości z brakującymi stronami. Skąd mam wiedzieć, czy tam nie ma innych zapisów i warunków np. o przesunięciu czy zaniechaniu obowiązku płatności – wyjaśnia nam prezes.

Gotowi zapłacić

W procesie licencyjnym Ruch wskazał, że nie miał dokumentu dotyczącego premii za poprzedni sezon. Dlatego wcześniej sprawy nie było. Do związku dochodziły co prawda sygnały, że klub jest winny różnym stronom pieniądze, ale Ruch wyjaśniał wątpliwości na bieżąco. Po piśmie skierowanym do PZPN ze strony byłego zawodnika Niebieskich - Tomasza Podgórskiego, klub został poproszony o wyjaśnienie statusu należnych mu pieniędzy. Zawiadomił związek, że zobowiązania dotyczą faktury z marca tego roku, więc informacja o nich nie była uwzględniana przy składaniu licencyjnego wniosku (trzeba poinformować w nim o zobowiązaniach z 2016 r.).

Sprawa pewnie będzie wyjaśniana, bo obowiązek płatności mógł powstać właśnie w tamtym roku. Zresztą przypadek Podgórskiego nie jest jednostkowy. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jeśli chodzi o Chorzów, związek ma kilkadziesiąt sygnałów, informacji czy donosów związanych z brakiem regulacji należności. Nie chodzi tylko o graczy, ale też instytucje czy firmy.

Wracając jednak do sprawy, którą trzeba się zająć w pierwszej kolejności - czyli ewentualnych zaległych wypłat dla piłkarzy - prezes złożył nam deklarację. - Jeżeli w całości i najlepiej w oryginale zobaczymy dokument do tego nas zobowiązujący, to jesteśmy gotowi pieniądze zapłacić – oznajmił.

Decyzja do połowy czerwca

Jakiekolwiek będą decyzje dotyczące licencji Ruchu muszą zapaść szybko. - Przedstawicieli klubu zaprosimy na posiedzenie komisji w piątek. Musimy wyznaczyć sobie jakieś terminy niezależnie od tego, czy Ruch utrzyma się w ekstraklasie, czy będzie grał w I lidze. W tym drugim przypadku klub i tak będzie musiał przejść proces licencyjny, o czym oczywiście był poinformowany – tłumaczy Łukasz Wachowski odpowiedzialny w PZPN za rozgrywki krajowe.

Licencje na grę w I lidze będą przyznawane na początku czerwca. Z wyjaśnieniem sprawy Ruchu związek może wstrzymać się do połowy miesiąca, ale dalej sprawę chciałby mieć rozstrzygniętą. Chorzowski klub zapewne też.

Cillian Sheridan w "Wilkowicz Sam na Sam": Czasem, gdy Michał Probierz się rozpędzi, to mówię sobie: całe szczęście, że jeszcze nie znam polskiego. I że to nie na mnie krzyczy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.