Nowa siła uderza w czołowe drużyny Counter-Strike Global Offensive

Team Vitality, która z sukcesami odnosi kolejne zwycięstwa w różnorakich tytułach gamingowych od października funkcjonuje z dywizją Counter-Strike: Global Offensive. Efekt? Finał ESL One Cologne 2019 i drugie miejsce w światowym rankingu.

Od League of Legends po Counter-Strike: Global Offensive

Team Vitality jest stosunkowo młodą formacją w porównaniu do wielu innych drużyn. Powstała w 2013 roku organizacja szybko rozpoczęła swoje gamingowe podboje i dziś w swoich szeregach posiada dywizje League of Legends, Call of Duty, FIFA, Halo, Hearthstone, Rainbow Six: Siege czy Rocket League. Drużyna Counter-Strike: Global Offensive to najmłodszy skład, który zasilił szeregi organizacji w październiku 2018 roku. Po niespełna 9 miesiącach ciężkich treningów drużyna znajduje się już na drugim miejscu w międzynarodowym rankingu HLTV ustępując miejsca wyłącznie Team Liquid, z którym Team Vitality przegrało mecz finałowy podczas rozgrywek ESL One Cologne 2019, który odbył się w pierwszy weekend lipca.

Pomysł na sukces

Francuska organizacja pod przewodnictwem Valentina Abeloutchi od dłuższego czasu poszukiwała pomysłów na kolejne inwestycje. Bardzo głośno mówiło się o utworzeniu dywizji w Counter-Strike: Global Offensive, gry która w dalszym ciągu wraz z League of Legends znajduje się na szczycie popularności esportowych tytułów w Europie. Jednak decyzja o utworzeniu francuskiej dywizji była bardzo odważna. Inna znana organizacja G2, w której składzie znajdują się sami francuzi od dłuższego czasu nie radziła sobie na scenie międzynarodowej i nie jest w stanie przebić się na najwyższe szczeble ważnych turniejów. Nie przeszkodziło to jednak Team Vitality aby zaryzykować i pozyskać dwóch zawodników G2, NBK- i apEX’a, którzy mieli stanowić podstawę drużyny. Wraz z nimi do drużyny dołączyli RpK, ZywOo i Happy, który następnie został zastąpiony przez brytyjczyka ALEXa. W takim składzie od stycznia 2019 roku drużyna rozpoczęła swoje pierwsze zmagania gdzie najważniejszymi osiągnięciami było pierwsze miejsce na turniejach Charleroi Esports 2019, CS Summit 4 oraz Esports Championship Series Season 7. 

Nowa siła na scenie CS:GO

Team Vitality pokazało pazur podczas tegorocznych rozgrywek ESL One Cologne 2019. Ale zanim to nastąpiło ekipa z Francji niemal natychmiast trafiła drabinki przegranych oddając mecz przeciwko Ninjas in Pyjamas. Mimo wygranej pierwszej części gry w rezultacie 10:5 kolejną przegrali z kretesem do zera, aż 11:0. Nie był to dobry początek dla kolejnych meczów i zdawać by się mogło, że gracze Team Vitality szybko pożegnają się z turniejem. To co stało się później zaskoczyło jednak wszystkich komentatorów i widzów. Francuzi bardzo szybko przebudzili się z letargu i wygrali kolejne mecze z oboma finalistami IEM Katowice 2019, ENCE i Astralis jak również z finalistą IEM XIV Sydney, drużyną Fnatic. Z każdym kolejnym meczem Team Vitality radził sobie coraz lepiej i mimo wyrównanych starć ostatecznie zakwalifikował się do Wielkiego Finału gdzie spotkał się z dotychczasową drużyną nr 1 na świecie, Team Liquid. 

Ostatni mecz rozegrany podczas turnieju ESL One Cologne 2019 dostarczył wszystkim fanom  wielu emocji. W trwającym niemal 5 godzin meczu widzowie oglądali walkę, w której Team Vitality oddało całe serce. Ale i to nie pozwoliło jednej z najmłodszych drużyn na świecie sięgnąć po puchar. Francuska formacja musiała uznać wyższość Team Liquid zdobywając drugie miejsce. W rezultacie pozwoliło to jej awansować w rankingu HLTV na drugie miejsce by znaleźć się zaraz pod Team Liquid, które w tym roku wygrało już cztery ważne turnieje i w dalszym ciągu są głodni sukcesów. 

Team Vitality pokazało, że światowa scena Counter-Strike: Global Offensive jest na wyciągnięcie ręki. Włodarze organizacji zaryzykowali tworząc francuską formację i pokazali, że potrafią namieszać nie tylko w takich tytułach jak Halo czy Call of Duty. Widząc słabnącą formę ENCE czy Astralis inne drużyny szybko znalazły szansę na duże pieniądze. Team Vitality zdaje się korzystać z tego momentu i kto wie, być może już wkrótce usłyszymy o awansie na 1 miejsce w rankingu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.