Tytuły które rządzą esportem. W co grywają miliony?

Branża sportów elektronicznych na przestrzeni ostatnich dwóch dekad rozrosła się do ogromnych rozmiarów. Rynkiem, na początku XXI wieku rządziły głównie niezwykle popularne wówczas shootery oraz dominujące w Azji strategie czasu rzeczywistego. Dziś został on podzielony na wiele gatunków gier wieloosobowych, w które rywalizują setki miliony graczy na całym świecie.

Jakie tytuły dominują obecnie wśród sportów elektronicznych? Szybki rozwój branży gier może być niedościgniony dla osób, które przez pewien czas nie śledziły aktualności ze świata esportu. Nowe gatunki, jak rozbudowane karcianki, zaistniały w wirtualnej rywalizacji, a nieustająca rotacja modnych tytułów może skutecznie namieszać niedoświadczonym widzom w tym, co obecnie jest na topie. Dzisiaj wyjaśniamy jak odnaleźć się w tym świecie.

First-person shooter (FPS) - pierwszoosobowe strzelanki obecne od lat

Tu niespodzianki nie będzie. Niemal od dwóch dekad rynkiem w tej kategorii rządzi seria Counter-Strike. Jedyne co uległo zmianie, to aktualizacja tytułu na przestrzeni lat. Już w roku 1999 gra zawładnęła zarówno sercami graczy, jak i branżą esportową. Jednak w 2014 roku, pałeczkę najpopularniejszej wieloosobowej strzelanki przejęło najmłodsze dziecko stajni Valve - Counter-Strike: Global Offensive. Założenia rozgrywek w tytule są niezmienne od lat. Dwie przeciwne drużyny — terroryści oraz antyterroryści — rywalizują ze sobą w różnych trybach gry, wykonując określone zadania. Może być to podłożenie bomby lub jej rozbrojenie, ochrona zakładników bądź ich ewakuacja. Każdy mecz składa się z 30 rund i kończy się zwycięstwem drużyny, jeśli ta zwycięży ich 16, albo remisem 15 do 15. Counter-Strike jest również idealną propozycją dla osób, które chcą zobaczyć na czym polega esport. Proste zasady, czytelna rozgrywka oraz rundy mogące trwać maksymalnie 2 minuty i 40 sekund sprawiają, że mecze są niezwykle emocjonujące i widowiskowe. Chcąc porównać CS:GO do tradycyjnego sportu, można śmiało powołać się na siatkówkę bądź piłkę ręczną, gdzie na dużą liczbę punktów stopniowo zbliżających do zwycięstwa nie trzeba długo czekać.

Nierówną walkę z CS:GO w tej kategorii podejmowało wiele tytułów, jednak żaden z nich nie zdołał swoją popularnością dogonić giganta. Wartym wspomnienia może zostać Overwatch — FPS w kreskówkowej stylistyce od amerykańskiego Blizzarda, który znany jest na całym świecie za sprawą swoich świetnych tytułów jak chociażby Diablo. Gra od “Śnieżycy”, skupia się na rywalizacji 6-osobowych drużyn, w których każda z postaci (bohaterów) posiada unikalne zdolności. Mimo, że Overwatch stał się najszybciej sprzedającym się tytułem dewelopera zza oceanu, a pule nagród osiągają blisko 500 000 dolarów nigdy nie osiągnął tak dużego sukcesu w świecie esportu jak Counter-Strike.

Battle royale - przetrwa tylko jeden

Przy okazji esportu w świecie pierwszoosobowych strzelanin warto przywołać również niezwykle popularne i prężnie rozwijające w ostatnim czasie tytuły battle royale. Najbardziej rozpoznawalnymi wśród nich stały się PUBG oraz Fortnite. Oba tytuły mocno ze sobą konkurują, ale mimo prężnego rozwoju zarówno gier, jak i ich community, dopiero raczkują w branży sportów elektronicznych.  Gry posiadają jedno założenie polegające na zdobywaniu przedmiotów na nieustannie zmniejszającej się mapie oraz eliminacji przeciwników. W rozgrywce ściera się ze sobą co najmniej kilku graczy, jednak ich liczba często sięga kilkudziesięciu lub nawet kilkuset. Co więcej, rywalizacja może odbywać się zarówno pojedynczo, jak i w niewielkich drużynach. Mecz zostaje zakończony, aż na mapie pozostanie jedna żywa postać, bądź zespół. Tryb battle royale stał się popularny do tego stopnia, iż obecnie można go uznać za pełnoprawny i odrębny gatunek gier komputerowych.

Hype na battle royale wzrósł do tego poziomu, że nawet duzi deweloperzy implementują ten tryb w swoich flagowych tytułach. Najlepszym tego przykładem będą odwieczni konkurenci, czyli serie Battlefield oraz Call of Duty. Producenci dostrzegając potencjał oraz zainteresowanie przez graczy trybem, zamieścili go w swoich najnowszych produkcjach. Zarówno w Battlefield V, jak i Call of Duty: Black Ops 4 istnieje (bądź będzie istniała, jak w przypadku BF V) opcja rywalizacja w battle royale na wzór protoplastów trybu.

Multiplayer online battle arena (MOBA) - starcie dwóch tytanów

Jest to kolejny gatunek gdzie, główny prym wiodą dwa tytuły. Mowa tu o League of Legends oraz Dota 2. Terminologia MOBA została wypracowana za sprawą pierwszego ze wspomnianych tytułów przez firmę Riot Games - dewelopera gry. Gatunek jest niejako pochodną strategicznych gier czasu rzeczywistego, a jego założenie opiera się na starciu dwóch drużyn graczy, które walczą ze sobą na arenie. Tytuły są do siebie bardzo podobne i różnią się zaledwie detalami. Oba posiadają liczne grono fanów, które od lat spiera się o pozycję lidera.

Chcąc wskazać werdykt, który z tytułów zajmuje pierwsze miejsce pod względem popularności esportowej, niewątpliwie należy wskazać na League of Legends. Gra jest tą zdecydowania bardziej “lubianą”, a sympatia graczy sprawiła, że jeżeli będziemy chcieli obejrzeć rozgrywki w jakiś tytuł MOBA, prędzej trafiamy na zawody LoL’a niż jego konkurenta. W naszym kraju chcąc śledzić rozgrywki w ten tytuł, możemy natrafikć na kilka lig, jak Polska Liga Esportowa (posiadająca też dywizję w CS:GO), oraz szereg turniejów lanowych, dzięki którym możemy obserwować rozgrywki najlepszych polskich drużyn League of Legends.

Jako argument przemawiający za Dotą 2 warto zauważyć, iż posiada ona o wiele większe i bardziej prestiżowe kwoty do zgarnięcia podczas różnorakich zawodów. To właśnie turnieje w tę grę posiadają największe pule nagród, będące rekordowe w historii całego esportu. Najlepszy wynik pod względem gratyfikacji dla uczestników należy do tegorocznego turnieju DOTA 2 - The International 2018 i wyniósł ponad 25 milionów dolarów.

Przy okazji tego gatunku, warto jeszcze wspomnieć o tytule Heroes of the Storm od wymienionego wcześniej Blizzarda. Tytuł ten jednak do tej pory nie osiągnął takiej popularności w branży, jak opisani wyżej konkurenci.

Real-time strategy (RTS) - starszy brat MOBA

Strategie czasu rzeczywistego, są obecne w świecie esportu już ponad 20 lat. Mimo tak długiej historii zaledwie jeden tytuł na stałe zatarł się w pamięci graczy i przetrwał do dnia dzisiejszego. Mowa tu to StarCrafcie, będącym dziełem Blizzarda. Założeniem gatunku jest prowadzenie rozgrywki w trybie ciągłym, bez podziału na tury. Determinuje to działania na bieżąco i skupia się na szybkości w podejmowaniu trafnych decyzji. Prócz trybu wieloosobowego tytuł posiada również możliwość gry solo z misjami fabularnymi, pozwalający jeszcze lepiej przyjrzeć się historii zawartej w grze.

Tytuł stał się niezwykle popularny w Azji, w szczególności w Korei Południowej i był ważnym punktem rozwoju globalnego esportu. Mimo, że pierwsza odsłona serii StarCraft została wydana już w roku 1998, to za sprawą niezwykłej popularności serii mogliśmy się doczekać kontynuacji, której ostatnie rozszerzenie zawitało na komputerach graczy w 2015 roku.

Więcej niż zdołasz policzyć

Wymienione tytuły stanowią fundament dzisiejszego esportu. Jednak wiele tytułów próbuje swoich sił w tej właśnie branży. Wśród popularnych ostatnio gatunków wyróżniają się w szczególności karcianki. I tu na myśl od razu przychodzi Hearthstone, ponownie od znanego nam dewelopera - Blizzard. Tytuł stał się prekursorem gatunku i od momentu powstania w 2014 do dziś wyznacza standardy.W ślad za produktem “Śnieżycy” poszła Bethestda, tworzą The Elder Scrolls: Legends, osadzony w świecie znanym z popularnej serii gier RPG dewelopera. Na rynku karcianek możemy również znaleźć polski akcent, bowiem znany całym świecie rodzimy CD Projekt wystartował ze swoim produktem Gwint: Wiedźmińska gra karciana, zbudowanym w oparciu o poprzedni tytuł studia Wiedźmin 3: Dziki Gon. Żadna z tych gier nie osiągnęła do chwili obecnej takiego sukcesu jak Hearthstone, który do dziś jest jednym z najpopularniejszych tytułów oglądanych na platformach streamingowych.

Na tym zainteresowanie deweloperów karciankami się nie kończy, bowiem już dziś znane są daty premier które w szczególnym stopniu zasługują na uwagę. Jednym z nich może być Magic: The Gathering Arena będące wirtualną adaptacją popularnej kolekcjonerskiej gry karcianej. Autorom komputerowej wersji w szczególności przyświeca cel aby produkcja maksymalnie była powiązana z planszowym oryginałem, co ma skutkować między innymi wydawanie kolejnych talii kart równolegle w obu grach. Drugim tytułem oczekującym na premierę, wartym uwagi jest z pewnością Artifact: The Dota Card Game. Gra ma korzystać ze świata gry stworzonego na potrzebę wspomnianej już Doty 2. Co więcej, tytuł jest dzieckiem studia Valve, które znane jest z produkcji, które są rozchwytywane oraz uwielbiane przez społeczność graczy.

Chcąc zaistnieć w branży sportów elektronicznych, studia nieustannie muszą rywalizować ze sobą o uwagę i zainteresowanie gracza. To jednak nie zawsze wystarcza. Esport w dużej mierze definiuje mechanika rozgrywki tytułów, nastawiona ściśle na rywalizację między drużynami. Również postęp technologii determinuje postęp branży i jest będący jedną z najlepszych opcji do zdetronizowania obecnie panujących tytułów. Jedno jest pewne, liczba tytułów esportowych gwarantujące dynamikę rozgrywki oraz potężną dawkę emocji nieustannie będzie rosła, ale tylko nieliczne produkty zyskają sympatię widzów i zawodników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.