Pierwszego grudnia Fury zremisował z Wilderem na punkty gali w Los Angeles, choć zdaniem większości obserwatorów Anglik zasłużył na zwycięstwo.
- Wróciłem już na salę treningową, ciągle myślę o Wilderze, czy to jem, śpię czy oddycham. Idę po ciebie w nowym roku, nawet milion sędziów nie pomoże ci mnie okraść, bo świat zna prawdę - oświadczył Anglik.
Wilder wyraził już gotowość do ponownej konfrontacji z Furym. Zgodę na pojedynek wydała też federacja WBC, której Amerykanin posiada tytuł mistrzowski. W starciu z Anglikiem obronił go po raz ósmy.
Dominic Breazeale (19-1, 17 KO) czeka na swoją szansę już dosyć długo, ale władze federacji World Boxing Council jednogłośną decyzją dały zielone światło na rewanż Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO) z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO).
Obaj panowie stoczyli w minioną sobotę świetny pojedynek zakończony remisem. Tym samym Amerykanin po raz ósmy obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Następny miał być Breazeale, a wyjątkiem mogła być unifikacja wszystkich tytułów z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO), ale teraz zrobiono wyjątek dla rewanżu za starcie sprzed tygodnia.
- Jednomyślną decyzją ustaliliśmy pierwszeństwo dla rewanżu Fury'ego z Wilderem. Obaj dali jedną z najlepszych walk w wadze ciężkiej od kilku lat, więc kibice jeszcze chętniej zobaczą ich rewanż. Bezpośredni i natychmiastowy rewanż został więc przez nas zaakceptowany - poinformował Maurcio Sulaiman, prezydent WBC.
Więcej o boksie przeczytacie w portalu bokser.org