MŚ siatkówka 2018. Daniel Pliński dla Sport.pl #8: Czapki z głów przed chłopakami. Ta grupa przekonała, że może przywieźć medal

- To jest głupie gadanie, niech sobie to wszyscy wybiją z głowy. Oni nie odpuścili meczu. Grbić przez półtora seta próbował grać pierwszą "szóstką", ale zobaczył, że nie ma możliwości wygrania z Polską - mówi Daniel Pliński. Dużo zależy od Bartosza Kurka dodaje wicemistrz świata i mistrz Europy, a obecnie ekspert nc+. W czasie mistrzostw świata Pliński jest ekspertem Sport.pl

Daniel Pliński: Ulga, ulga. I szok. To był najlepszy mecz reprezentacji Polski od kilku lat. Tak grającej kadry nie pamiętam. Przede wszystkim na zagrywce. Zagrywka z wyskoku bardzo, bardzo mocna, regularna, a do tego bardzo agresywny float. No szok.

Wiesz, że wielu kibiców zarzuci Ci, że nie bierzesz pod uwagę słabego, niegrającego o nic rywala po drugiej stronie siatki?

- To jest głupie gadanie. Niech sobie to wszyscy wybiją z głowy. Przez półtora seta trener Grbić próbował grać pierwszą „szóstką”, ale zobaczył, że nie ma możliwości wygrania z Polską, dlatego nastąpiły zmiany w składzie Serbów. Oni nie odpuścili meczu, to jest nierealne. Znam tę nację, wiem, jak oni walczą. Zauważ, że Serbowie zagrywali bardzo dobrze, bardzo mocno. Ale my utrzymaliśmy piłkę w grze, bo rewelacyjnie przyjmowaliśmy. Kapitalny mecz, czapki z głów przed chłopakami. Inna sprawa, że system rozgrywek jest żenujący.

Akurat tu wszyscy się z Tobą zgodzą.

- Moim zdaniem Serbowie powinni pojechać do domu. Zdobyli mniej punktów niż Francuzi. Wyobrażasz sobie coś takiego w piłce nożnej? Czemu ma się liczyć bardziej liczba zwycięstw niż punktów?

To jeszcze nie jest najgorsze. Nie byłoby kombinowania, podejrzeń o układy, gdyby po fazie grupowej był system pucharowy, jak w piłce.

- Sto procent racji. Wielkie, fajne emocje byłyby w takich ćwierćfinałach. Niestety FIVB tak pracuje, że podejrzeń w siatkówce jest mnóstwo. Ale jeśli chodzi o nasz mecz z Serbią, to naprawdę tu nie powinno być absolutnie żadnych podejrzeń. Mówmy o grze chłopaków, bo warto.

Słucham, mów.

- Mój główny wniosek jest taki: Kurek w formie, to i Polska w formie. Sygnał do bombardowania Serbów zagrywką dał Bartek. Tak kopał, że to się w głowie nie mieści. A jak już on porozstawiał Serbów po kątach, to cała drużyna robiła to samo. Naprawdę bardzo dużo zależy od Bartka.

Co się może stać w Turynie? Pewne zwycięstwo nad Serbią sprawi, że wszystko, czy jednak tam rywale będą już tak mocni, że nie dajesz nam większych szans?

- Wymarzona grupa to Brazylia i Serbia [możemy trafić na Włochów albo Brazylijczyków oraz na Serbów albo Rosjan]. Ale jakiej grupy byśmy nie mieli, to będziemy w stanie powalczyć. Wszystko się może dziać. Po takim meczu będziemy bardzo podbudowani.

Zauważyłeś, że w tym meczu nawet Vital Heynen umiał się nie kłócić w spornych sytuacjach?

- Tak i chwała mu za to. Jemu musi być bardzo trudno działać wbrew swojej naturze. Fajnie, że pomógł drużynie trzymać spokój. Mieliśmy mecz pod kontrolą i on się też kontrolował. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem tego, co zobaczyłem. To nasze przyjęcie było świetne, Fabian dostawał rewelacyjne piłki. W pierwszym secie Serbowie naprawdę bili bomby, a myśmy je utrzymywali w pierwszych trzech metrach. Musimy urosnąć po tym meczu. Po tym jak się podnieśliśmy mentalnie po słabej grze z Argentyną i Francją. Ciekawe co Heynen powiedział chłopakom przed meczem.

Od nich wiem, że kazał bić z całej siły i na zagrywce, i w ataku.

- I brawo, musiał być maksymalny ogień. Ta grupa pokazała charakter, przekonała, że jest w stanie przywieźć z mistrzostw medal. Znów patrzę na wszystko optymistycznie. Takie przełamanie to supersprawa. Właśnie widzę wywiady i chociaż dźwięk wyciszyłem, bo rozmawiam z Tobą, to dostrzegam błysk w oku Piotrka Nowakowskiego. I to mi wystarczy, żeby wiedzieć, że będziemy mocno walczyć o podium.

Polska - Serbia 3:0. Trzy rzeczy po trzech setach: Jeszcze Polska nie zgineła

Miało być najtrudniej, było najłatwiej. Szybkie 3:0 Polaków z Serbami. Jest awans do trzeciej rundy!

Polska awansowała do TOP 6. Z kim zagramy? Kiedy losowanie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.