Mecz lepiej rozpoczęła Pogoń Szczecin, która stworzyła sobie kilka niezłych okazji dostrzelenia bramki, ale właściwie żadnej nie można nazwać stuprocentową. Później za grę wziął się Śląsk Wrocław, który starał się opanować środek pola. Najbardziej aktywnym piłkarzem był Michał Chrapek, ale brakowało mu jednak dokładności, zresztą jak wszystkim piłkarzom będącym na murawie.
Zdecydowanie najlepiej w barwach Śląska wyglądał młody Maciej Pałaszewski, który posłał kilka piłek w stronę Arkadiusza Piecha i mógł zaliczyć przynajmniej dwie asysty. Napastnik nie był jednak w stanie wykorzystać żadnej sytuacji, a gdy w 64. minucie schodził z boiska, był bardzo zdenerwowany.
Pogoń konkretniejsza, ale mecz był dramatyczny
Pogoń Szczecin była jednak konkretniejsza i częściej strzelała na bramkę Śląska Wrocław. Gracze Kosty Runjaicia oddali w sumie osiem strzałów, z których trzy były celne. Niestety, Pogoń znowu była bardzo nieskuteczna, a jedna bramka w ostatnich pięciu meczach jest po prostu katastrofalnym wynikiem.
Właściwie najlepszą okazję stworzył młody Damian Błanik, który w 80. minucie odważnie ruszył środkiem pola. Potem zagrał piłkę na prawą stronę do Frączczaka, ale jego strzał był zbyt słaby. Chwile potem mógł odpowiedzieć Śląsk, a konkretnie Robak, który minął Załuskę, ale kapitalnym wślizgiem popisał się Rudol, który uratował drużynę od utraty bramki.
Więcej dobrych okazji nie było, a poziom meczu był naprawdę dramatyczny.
Śląsk Wrocław ma pięć punktów po pięciu meczach i zajmuje 11. miejsce w tabeli. Pogoń Szczecin zdobyła swój drugi punkt w tym sezonie, ale nadal ma tylko jedną strzeloną bramkę. Pozycja Kosty Runajicia zaczyna robić się coraz słabsza.
